Za kilka godzin rozpocznie się kolejna sesja Rady Miasta Gdańska. Jednym z punktów porządku obrad będzie sprawa udzielenia najemcom mieszkań komunalnych, zlokalizowanych na osiedlu Cygańska Góra w Gdańsku, 30% bonifikaty przy wykupie wynajmowanych przez nich lokali. Projekt takiej uchwały złożył sam prezydent Paweł Adamowicz.

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku. Lokatorzy ok. 250 mieszkań otrzymają szansę ich wykupu z 30% zniżką. Powinni być zatem wdzięczni za łaskę okazaną im przez gdańskich radnych oraz  prezydenta Adamowicza.

Wyborcza kiełbasa
Co zatem sprawiło, że kilka tygodni temu skontaktowała się ze mną grupa mieszkańców tego osiedla, a więc potencjalnych beneficjentów podejmowanej w dniu dzisiejszym przez Radę Miasta uchwały, prosząc mnie o pomoc? Odpowiem bardzo krótko. Dla niektórych polityków termin zdatności kiełbasy wyborczej, którą karmią gdańszczan przed wyborami samorządowymi, kończy się wraz z ostatnim wrzuconym do urny głosem.

Prezydent Adamowicz miał już w roku 1999 publicznie, w obecności mieszkańców Cygańskiej Góry, obiecać, że za 20 lat będą mogli te mieszkania wykupić za 10 % wartości. W dodatku mieszkańcy Ci pokazali mi dokument podpisany tuż przed ostatnimi wyborami samorządowymi przez 25 gdańskich radnych, który nosi tytuł „Deklaracja poparcia inicjatywy w sprawie podjęcia uchwały umożliwiającej sprzedaż lokali komunalnych przy ul. Cygańska Góra z bonifikatą 90%”. Wśród osób, które podpisały tę deklarację znaleźli się m. in. radni: Oleszek, Dzik, Owczarczak, Borawski i wielu innych, również z Prawa i Sprawiedliwości.

plik PDF -> podpisy

W tym wypadku rozgoryczenie mieszkańców wynika z jeszcze jednego faktu. Na tym samym osiedlu, w latach 2007 – 2013 doszło do sprzedaży co najmniej 81 mieszkań komunalnych z bonifikatą w wysokości 90%. Szkopuł w tym, że po dokładnym prześledzeniu procedury sprzedaży tych mieszkań sami mieszkańcy dostrzegli, że ich sprzedaży dokonano z pogwałceniem prawa.

Oliwy do ognia dodaje fakt, że znaczna część tych mieszkań, które zostały sprzedane za 10% wartości, trafiły do ludzi w Gdańsku bardzo wpływowych. Ponad 30 do policji, w tym  jedno do byłego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Pozostałe mieszkania wykupili m. in. funkcjonariusze straży granicznej, pracownicy NBP i innych znaczących instytucji. Dzisiaj w mieście, w którym tyle mówi się o przestrzeganiu demokracji, a usta co chwilę wyciera sloganami o poszanowaniu prawa, pora zacząć patrzyć politykom na ręce.

Czasy, w których nasi gdańscy patrycjusze wykupują komunalne mienie za bezcen, a zwykły człowiek w zamian za milczenie dostaje od miasta ochłapy, muszą się skończyć.

Komisja Polityki Gospodarczej i moja wizyta w prokuraturze
W ostatni wtorek, na prośbę mieszkańców Cygańskiej Góry, wziąłem udział w posiedzeniu Komisji Polityki Gospodarczej i Morskiej w gdańskiej Radzie Miasta, która miała zaopiniować uchwałę w sprawie udzielenia bonifikaty. Obecny był na niej wiceprezydent Grzelak jako reprezentant prezydenta Adamowicza.

Na posiedzeniu przedstawiłem stanowisko mieszkańców. Wskazałem na niesprawiedliwość, jaka wobec nich się dzieje. Zgłosiłem również merytoryczne uwagi co do projektu uchwały, która dzisiaj ma być poddana pod głosowanie. Poruszyłem też drażliwy wątek 81 mieszkań, które zostały przez Prezydenta Miasta Gdańska sprzedane za 10 % ich wartości bezprawnie z pogwałceniem prawa.

Zgodnie bowiem z uchwałami Rady Miasta Gdańska bonifikatę w wysokości 90% na wykup lokalu komunalnego wybudowanego po 27 maja 1990 roku (lokale na osiedlu Cygańska Góra zostały wybudowane w latach 1992-1997) najemca może uzyskać jedynie w przypadku, gdy Gmina Miasto Gdańsk nabyła ten lokal w sposób nieodpłatny. Z taką sytuacją mamy do czynienia np. gdy dochodzi do darowizny. W przypadku tych 81 mieszkań sprzedanych za 10% wartości, podmioty o których była mowa wcześniej (m.in. policja), na podstawie odrębnej umowy nabyły prawo do wskazywania Miastu pewną ilość swoich pracowników, którym Miasto miało oddać w najem pewną ilość mieszkań. Nic ponad to. Jednocześnie Gmina Miasto Gdańsk pobierała z tytułu zawartych z nimi umów najmu czynsz, administrowała tymi lokalami, a przede wszystkim od początku była właścicielem tych lokali.

Natomiast Prezydent Adamowicz, ustami swoich zastępców, wcześniej wiceprezydenta Lisickiego, a obecnie wiceprezydenta Grzelaka, postawił przed sobą karkołomne zadanie –  przekonać mieszkańców Cygańskiej Góry, że Gmina Miasto Gdańsk może nabyć coś, co już jest jej własnością. Dla mnie, osoby z wykształceniem prawniczym, takie stanowisko to wyraz niebywałej arogancji i przekonania, że ludziom można wcisnąć wszystko, byle to tylko ładnie opakować.

Jednak, gdy na posiedzeniu Komisji przedstawiłem prezydentowi Grzelakowi i radnym swoje spostrzeżenia, zamiast z oburzeniem, że do takiej sytuacji mogło dojść, spotkałem się z niezadowoleniem, że ten temat w ogóle na Komisji podnoszę. Ostatecznie prezydent Grzelak wyciągnął  rękę, wskazał palcem przed siebie i powiedział, że tam jest prokuratura i że jeśli mam takie informacje, to powinienem  tam się udać.

Co istotne, zarówno prezydent Grzelak, jak i Lisicki musieli wiedzieć, że doszło do złamania prawa, tym bardziej że mieszkańcy Cygańskiej Góry wielokrotnie ich o tym informowali. Na spotkaniu z mieszkańcami, które miało miejsce w styczniu 2016 roku, prezydent Grzelak miał na zarzuty mieszkańców odpowiedzieć jedynie, że „Jeżeli były jakieś nieprawidłowości, to teraz nie jest powód, żeby być niegospodarnym”.

Na posiedzeniu Komisji pojawili się również mieszkańcy Cygańskiej Góry, którzy powiedzieli radnym wprost, co myślą o pozytywnie zaopiniowanym przez nich projekcie uchwały.

Jednak radę wiceprezydenta Grzelaka przyjąłem. Pora, by w tym mieście prawo znowu zaczęło obowiązywać nie tylko maluczkich, ale przede wszystkich tych w białych kołnierzykach. Dlatego w dniu wczorajszym złożyłem do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydentów Pawła Adamowicza i Macieja Lisickiego polegającego na bezprawnej sprzedaży 81 lokali mieszkalnych za 10 % ich wartości oraz wobec prezydenta Piotra Grzelaka, kierownika referatu bezprzetargowej sprzedaży lokali i gruntów w Urzędzie Miasta Gdańska Rolanda Dudziuka oraz byłej zastępcy dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta Gdańska Barbary Majewskiej, którzy – w moim mniemaniu – musieli zdawać sobie sprawę, że przy sprzedaży tych 81 mieszkań mogło dojść do przestępstwa, a mimo to nie postanowili poinformować o tym fakcie odpowiednich organów.

plik PDF -> zawiadomienie do prokuratury

Kacper Płażyński

11 thoughts on “81 mieszkań Adamowicza

  • Bardzo dobrze, w pełni popieram. Dziwi mnie jedynie, że zawiadomienie dotyczy byłej dyrektor Majewskiej, a nie dotyczy byłego dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Dimitrisa Skurasa? Przecież w urzędzie nic się nie działo bez jego wiedzy i zgody (a żonglowanie intratnymi stołkami to swoją drogą też ciekawa historia).

    Odpowiedz
  • czy nie mógłby Pan zagladnąć do schroniska Promyk ,tam tez dzieja sie ciekawe rzeczy i nie chodzi tylko o wyrzucanie wolontariuszy.3 mln od podatników, plus ogromne darowizny na ok 200 zwierzat,kierownik i weterynarz na ławie oskarzonych w procesie karnym i cyklicznie wybuchajace afery a nikt z miasta nie widzi problemu ,media lokalne owszem piszą ale tylko to na co pozwoli szara eminencja.

    Odpowiedz
  • Proponuje z większą uwagą prześledzić czas kiedy budynki na Cygańskiej Gorze były budowane. Gmina i jednostki takie jak policja, banki i inne instytucje zawarli porozumienie. Miasto dało grunt a np policja czy banki poniosły nakłady wybudowania tych kilkudziesięciu mieszkań. Stąd możliwość zamieszkania tam pracowników tych instytucji na zasadzie mieszkań służbowych. Po wielu latach płacenia czynszów komunalnych do Gminy, lokatorzy ci mogli wykupić mieszkania z bonifikatą 90%. Miasto nie poniosło nakładów wybudowania tych mieszkań a czynsz przez 20 lat odbierali.
    Zupełnie inną sytuacje mają mieszkańcy lokali które wybudowało Miasto. Aktualnie nie mogą wykupić mieszkań z tak dużą bonifikatą, a jedynie z 30%.

    Odpowiedz
  • I co na to prokuratura gdańska? Czy już jest jakaś reakcja, czy to co zwykle: nie widzą znamion przestępstwa i umarzają postępowanie.

    Odpowiedz
  • I co PAMPERSIE ? :D UMORZONO ! :D :D Viva niezależna prokuratura ziobry :D

    Odpowiedz
    • oni tam wszyscy są umoczeni także co miał sędzia czy prokurator ustalać jak sam brał w tym udział, tak jak w Krakowie śledztwo prowadzi prokurator któremu misiek załatwiał darmowe karnety na mecze, to państwo jest tylko teoretycznie

      Odpowiedz
  • Ok. Załóżmy, że prokuratura umorzyła śledztwo, bo na przykład nie była w stanie udowodnić, że urzędnicy działali przez parę lat w ramach z góry przyjętego zamiaru lub że działali w celu uzyskania korzyści majątkowej (chociaż prokurator, który wziąłby na siebie BEZ POTRZEBY „obowiązek” udowodnienia akurat powyższych kwiatków wzbudziłby moje zainteresowanie… ścigać tak, by nie dogonić zawsze można:) Powodów umorzenia może być sporo. Nadal jednak otwarta pozostaje kwestia, czy naruszono przepisy uchwał Rady Miasta. Przestępstwo a naruszenie uchwał to są dwie zupełnie różne sprawy. Jezeli naruszono uchwały RM (tj. bonikat udzielono bezprawnie), to wszyscy Gdańszczanie zamieszkujący komunalki wybudowane po 1990 roku też powinni mieć prawo wykupu za 10%. Inaczej żyjemy w mieście równych i równiejszych.

    Odpowiedz
  • Autor komentowanego artykułu, Pan Redaktor Płażyński jest dziennikarzem, prawnikiem i radnym obecnej kadencji. Nie powinien zostawiać tak tej sprawy. Brak reakcji na decyzję prokuratury oznacza milczące przyznanie racji panu Grzelakowi i innym wielce czcigodnym personom rodem z gdańskiego magisratu. Powtarzam, jezeli nawet Prokuratura nie dostrzegła znamion przestępstwa, to nadal brak wiążącej odpowiedzi na pytanie, czy naruszono przepisy uchwał RM, czy nie. Konstytucyjna zasada równości obywateli, etyka dziennikarska oraz uzasadniony interes mieszkańców wymagają, by nie składać broni. Nazwisko też zobowiązuje. Mieszkańcy wybierajają tych, w których uwierzyli. Do dzieła

    Odpowiedz
  • „To jest 10 lat doświadczeń mojej prezydentury. Trzy najbardziej zdemoralizowane instytucje w Polsce to jest po pierwsze – prokuratura, po drugie – służby specjalne, po trzecie – telewizja publiczna. Później jest wielka przepaść. Możesz narzekać na sądy, na administrację. Ale oni się jako tako trzymają. Natomiast te trzy instytucje – kupią, sprzedadzą, zdradzą, zniszczą”. Aleksander Kwaśniewski.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.