Podróże

Ameryka: Słodki kicz z Las Vegas

Nie są to wszystkie atrakcje Las Vegas, gdzie kicz miesza się z artyzmem. Do piramidy i Nowego Jorku nie dotarłam. Jak jednak wyglądają kasyna Las Vegas? Są lśniące i w dywanach. Wchodzi się do nich bezpośrednio z ulicy. Czasem trudno znaleźć recepcję i windę.  Jeden automat przypada na 2,5 mieszkańca LV, więc można zabłądzić ;) Do tego dochodzą stoły do ruletki i inne stoły. Wydaje mi się, że na jednym zdjęciu uchwyciłam pana podpisującego czek, w dodatku samotnego. Mówią, że w tunelach pod Las Vegas mieszka ok. 1000 osób – nałogowych graczy, którzy stracili w kasynach cały swój majątek.

W kasynach również nie ma zegarów. Udało mi się uchwycić jeden, ale już nie pamiętam, czy to było wewnątrz, czy na zewnątrz.

Bellagio Las Vegas

System monitoringu automatów jest zdumiewający. Na sali stoi ich kilkaset. Gdy zacięła mi się jednodolarówka i nacisnęłam przycisk „pomoc”,  pan z obsługi przybył w 20 sekund. Nic nie musiałam mówić. Otworzył kluczem co trzeba i wyjął banknot.

Chciałabym jeszcze przenieść się na moment do naszego Stratosphere. Hotel w środku ma pomieszanie wszystkiego i nie wygląda jak hotel, tylko centrum handlowe.

Stratosphere Las Vegas

Wspominałam o wariactwie, które ma na szczycie.  Hotel jak hotel jest prostopadłościanem, ale wieżę widokową ma wolno stojącą i jest to najwyższa tego typu wieża w USA – 380 m.  Na tę wieżę można wjechać.  Goście zameldowani płacą 5 dolarów, czyli bułka z masłem, reszta 20.  Atrakcje, które są tam dostępne, są już dodatkowo płatne. A są makabryczne!

Stratosphere Las Vegas

Jest to karuzela Insanity (widoczna po lewej stronie), której ramię wysuwa się poza obrys wieży i ludzie tam kręcą się nad przepaścią (dzięki Bogu, był szalony wiatr i karuzela była wyłączona, bo bym nie mogła na to patrzeć), wagonik X-scream (widoczny po prawej) – taka zjeżdżalnia, również poza obrys wieży, wjazd do góry Big Shot i spadek w dół oraz skoki w linach SkyJump. Wszystkie te atrakcje możecie zobaczyć na tym filmiku:

Sam widok Las Vegas z góry nie jest porywający, zwłaszcza nocą. To po prostu morze świateł i oprócz tych świateł nic nie widać. Jedynie Strip odznacza się poprzez swoje hotele.

Las Vegas

W dzień Las Vegas też nie wygląda dobrze. Taki widok powitał mnie rano w hotelu (przylecieliśmy w nocy):

Las Vegas

Las Vegas

I tak Las Vegas wygląda.  Miasto budek i dużych przestrzeni.   Są tu parki, pola golfowe, domy kultury, pływalnie  i obiekty sportowe. Są, ale jakby ich nie było. Architektura żadna. Poniżej kilka fotek ze zwyczajnych ulic LV.

To, co było dla mnie najciekawsze w Nevadzie, to sama Nevada. Las Vegas leży w dolinie na pustyni Mojave, a to oznacza  310 dni słonecznych w ciągu roku. Temperatury w ciągu dnia dochodzą do 40 stopni, a może i więcej, skoro w nocy mieliśmy 39. Sucha dolina otoczona przez suche góry. Roślinności w tych górach niewiele.

drzewko Jozuego

Nevada pustynia

Nevada pustynia

Zdjęcie powyżej to chyba najbardziej zielony teren, na jaki trafiliśmy – okolice jeziora Mead.

Ten kamienisty krajobraz ma swój urok, wiele tu surowości, niedostępności i majestatycznego piękna.

Nevada pustynia

Nevada pustynia

Nevada pustynia

Nevada pustynia

Nevada pustynia

Nevada pustynia

Właściwie tyle chciałam napisać o Las Vegas. To, co tu widać na każdym kroku, to PIENIĄDZ. Jedyny i wszechmocny bóg w tym mieście. Na pewno jest to miasto jedyne w swoim rodzaju, które szokuje, zadziwia i … męczy. Nie mogłabym tu mieszkać. Nie rozumiem hazardu, drażnią mnie tłumy, wszyscy pracują na jeden rodzaj usług. Świecidełka bawią przez moment. Tu po prostu nie ma co robić. Ale zobaczyć – TAK!

Anna Pisarska-Umańska

 

Dodaj opinię lub komentarz.