Szalenie ciekawe szkolenie kiedyś przeszłam – o ratownikach medycznych. Ratownik to ratownik – wiadomo, łowca skór, zawsze się spóźnia i chleje na dyżurze. Ale w sumie nie do końca.

Ratownicy głównie pracują na kontrakcie, zwłaszcza ci młodzi. Na etacie zarabiają 3200 mieś. na rękę, na kontrakcie 22-24 zł za godzinę, kierowca więcej, bo 27 zł. Ratownicy mogą być różni: WOPR, TOPR, GOPR, ratownik medyczny, straż pożarna, firmy szkoleniowe, ale także dyspozytor pogotowia ratunkowego. A co, jeśli dzwonisz 5 razy, że mama ma grypę i wysoką gorączkę i w końcu dyspozytorka się lituje i wysyła jedyną wolną karetkę do twojej mamy i w tym samym czasie dzwoni ktoś umierający i nie można mu tej karetki wysłać? I umiera? Kto ponosi odpowiedzialność? Tylko 20% wezwań jest zasadnych, 80% to grypa. Odpowiedzialność ponosi dyspozytorka.

Inny przypadek – trzeba wziąć dziecko. Bierzemy matkę? A jeśli matka jest sama w domu i oprócz niej jest jeszcze dwoje dzieci? Bierzemy wszystkich? OK – dzieci innych nie ma, ale jest ojciec, który ma pełne prawa. Bierzemy tylko matkę czy ojca również? A jeśli wszyscy w karetce przekroczą liczbę osób, którą może pomieścić karetka i jest to w kolizji z prawem drogowym, to co wtedy?

Inna ciekawa sprawa – kierowca karetki odpowiada za kolizję drogową tak, jak każdy. Nie ma tu stanu wyższej konieczności. Karetki z reguły nie mają ubezpieczenia autocasco – ani one, ani wozy policyjne. Wszyscy ratownicy odpowiadają za powierzony im sprzęt, tzw. torbę lekarza czyli każdy sprzęt, który jest w karetce i można wynieść w celu ratowania życia. Wiecie, ile to kosztuje? Majątek. Najwięcej szkód materialnych powstaje poprzez uderzenia noszami/wózkami o karoserię. Wszystkie odrapania obciążają ratownika i potrąca mu się za nie godziny. A co, jak zbije tymi noszami lustro w domu pacjenta?? A co, jak jest na plaży na Teneryfie i widzi, że trzeba ratować człowieka i mógłby, ale czy prawo hiszpańskie nie obciąży go odpowiedzialnością tak, że z więzienia nie wyjdzie? Pomijając dojazdy na rozprawy. Większość ratowników i lekarzy nie przyznaje się za granicą do swojego zawodu.

Ratownik jest funkcjonariuszem publicznym, jak lekarz, ale jest nim, gdy podaje lek lub reanimuje. Nie jest nim, gdy wypisuje dokumenty lub ustawia sprzęt. Wtedy możesz na niego napaść, pogryźć go (najczęstszy atak na ratownika oprócz agresji słownej) i nie będziesz ścigany z urzędu. Ratownik za to może się zemścić aplikując bolesny zastrzyk „ze świstem tłoka”.
Generalnie jednak ratownik musi być miły dla pacjentów, aby nie naruszyć jego praw. Jeśli przewozi łóżko z pacjentem i tam wisi karta choroby z nazwiskiem, narusza ustawę o ochronie danych. Jeśli go nie okryje we właściwy sposób, narusza jego prawo do intymności.

Albo taka sytuacja – otyła kobieta była tak otyła, że nie mogli ją znieść. Więc ona postanowiła zejść sama. I po drodze zmarła. Same koszty sądowe wyniosły 23 000 zł.
Chciałbyś zostać ratownikiem?
Teraz wymagane są studia. 90% absolwentów nie znajduje pracy w zawodzie.

Anna Pisarska-Umańska

PS 1 – Wszystkie przykłady oparte na procesach sądowych.

PS 2 – Fajny blog piekielni.pl

3 thoughts on “Chciałbyś zostać ratownikiem?

Dodaj opinię lub komentarz.