A P-U:  Jak według Pana powinien wyglądać Targ Węglowy?

SM: Uważam, że trzeba odtworzyć pierzeję zachodnią wg starych wzorców. Jestem za odbudowaniem całej pierzei zachodniej. Przy odbudowie ścieraliśmy się odnośnie koncepcji zabudowy tego miejsca. Nie podobała mi się bryła obecnego PZU, którą postawiono między Targiem Drzewnym i Węglowym.

pierzeje Targu Węglowego

A P-U:  Czytałam, że pan robił nowy projekt Dworca Głównego.

SM: Tak, przy remoncie wnętrza. On był wypalony.

A P-U: Nie, nowy projekt, gdy chciano stary dworzec zburzyć.

SM: Ja go broniłem. To było już po okresie zmian.

A P-U: Nie robił Pan żadnego projektu nowego dworca?  Pod  projektem Starego Miasta i nowym dworcem jest Pana nazwisko.

SM: Jestem współautorem całego planu urbanistycznego, ale dworca nie chciałem burzyć.   Robiłem plan zabudowy terenu przed dworcem, żeby nie było widać tego hotelu barakowego. Projektowałem pierzeję – tę, która nie została zrealizowana z powodów nowych układów przestrzennych.  Ale dworzec w  mojej wizji miał zostać.   Wstawiono ten nowy dworzec  bez mojej zgody. To mnie poróżniło z tym zespołem i odszedłem.

A P-U: Chciał Pan zasłonić  hotel Monopol?

SM: Tak. Chciałem wskrzesić cały ten  zespół kamienic naprzeciw dworca.  One tam stały, nadawały się  do odbudowy. Zburzono je pod hasłem walki z XIX wiekiem. Wyburzyć to wszystko. Tylko do rokoka włącznie, a te XIX-wieczne zburzyć. Na takiej samej zasadzie chciano zburzyć dworzec.

Podwale Grodzkie

A P-U: I tak doszliśmy do Artus Parku przy Długich Ogrodach. Jest to zespół chętnie krytykowany, inny niż sąsiednie kamienice przy ulicy Szopy.

SM: Gdy miałem jeszcze wpływy we władzy, udało mi się zrobić dywersję przeciw kubistom. Oni stawiają te klocki i  tylko tak miała być odbudowana cała pierzeja, bez akcentów gdańskich. Niektórzy we władzach byli trochę przerażeni tymi klockami, więc zdobyłem ich zgodę na zabudowanie narożnika Długie Ogrody/Szopy. Z moją uczennicą Barbarą z technikum budowlanego dostaliśmy cały ten kwartał. Ja zająłem dwa narożniki, a jej dałem środek, by mogła tworzyć zgodnie ze swoją fantazją. Wprawdzie bardziej mi się podoba ta jej fantazja od tego, co ja zrobiłem, ale pokazaliśmy, że można coś innego zrobić, w miarę nowocześnie. Ale to była dywersja przeciwko kubistom, inaczej powstałyby tam wieżowce.

Artus Park

A P-U: A Stągiewna? Mnie się południowa pierzeja podoba i uważam, że tak samo powinna wyglądać północna, ale są tacy, którzy mówią, że to jest Disneyland, takie cukierkowe pałacyki. Nurt młodych, gniewnych, którzy chcą, aby Gdańsk inaczej wyglądał.

SM: Proszę spojrzeć na ten plan Wyspy Spichrzów, który opracowaliśmy. Po stronie północnej ulicy Stągiewnej miało być podobnie jak po południowej. Ja nie twierdzę, że nie ma być nowocześnie, ale kolejne kamienice powinny dorównywać, harmonizować z poprzednimi.

Makieta zabudowy północnej części Wyspy Spichrzów

A tu mam makietę zabudowy placu przy kościele św. Mikołaja.

RK: Tam stoi zachowana kamienica z XIX wieku.

SM: Tak, XIX-wieczna, oryginalna. Najpierw chciano ją wyburzyć, ale przetrwała i z czasem stała się prywatna. Mam pretensję, że jej nie odnawiają. W planie przewidywałem, że cały ten teren będzie poświęcony na zieleń. Teraz  mamy koncepcję odbudowy tego kwartału. Ale teren należy do dominikanów, którzy go dostali od Adamowicza. Adamowicza na stanowisko przeforsowała hierarchia kościelna, biskup Gocłowski., po roku 89. Kościół odgrywał dużą rolę i przeforsował Adamowicza, by służył  interesom Kościoła. A dominikanie chcieli odzyskać teren hali targowej, który  kiedyś do nich należał, tam był klasztor. Miejsce jednak zajęte było przez kupców, a kupcy stanowili dużą grupę, z którą miasto musiało się liczyć. Wtedy Adamowicz przekazał ten zielony  teren  dominikanom. I do mnie mówił potem: „Jak żałuję, że przekazałem. Teraz tyle kłopotów z zabudową, tę zieleń trzeba było zachować”. Przez tę zieleń miał być odsłonięty  widok na kościół. No, ale stało się.

plac przed kościołem św Mikołaja

Teren nadal stoi pusty i zabudowanie go  to jedno z naszych głównych zadań w tej chwili. Mamy koncepcję postawienia tam kamienic z zieleńcem pośrodku. Mamy kłopot z tą jedną XIX-wieczną kamienicą, która przetrwała na skutek różnych okoliczności. Chcemy ją zachować, trochę przebudować elewację i wtopić w nową zabudowę w całości. Żal mi tego pierwszego zieleńca, ale może nowy wystarczy.

zachowana przedwojenna kamienica przy Szerokiej

W planie, który obowiązywał przez wiele lat po wojnie, ważna była koncepcja „oddechu”, bo w Gdańsku było bardzo ciasno. Konserwatorzy zarzucali mi, że nie odbudowałem całej Szerokiej.  Byłem atakowany przez kubistów, że nie stawiam nowocześnie, więc zaprojektowałem kompleks domów między Szeroką, Świętojańską a Pańską. I powiedziałem: proszę, to są nowe domy, ale harmonizują z otoczeniem konstrukcją szkieletową. Jej tu nie było, jest niehistoryczna, ale jest konstrukcją nawiązującą do tego regionu. Ale żeby jakoś zachować się w tej walce z kubistami, zrobiłem pierwszą szklaną elewację. Bo w tym miejscu była dziura, był dziedziniec i był wjazd na dziedziniec. Przykryłem to szkłem. Pierwsza szklana fasada w Gdańsku. Lata 70.

dom ze szklaną elewacją przy Szerokiej

12 thoughts on “Człowiek, który odbudował Mariacką

  • Pisze ten komentarz gwoli sprostowania faktow historycznych.

    Nigdzie w artykule nie wymieniono, ani tez Pan mgr inz. architekt Stanislaw Michel nie podal, co konkretnie odbudowywal na ul. Mariackiej. W Miastoprojekcie gdanskim w latach odbudowy ul. Mariackiej (1955-1957) Ojciec moj, art. plastyk Roman Sznajder, byl kierownikiem zespolu odbudowujacego te uliczke. Zespol pracowal nad lewostronna czescia Mariackiej (patrzac od Motlawy w strone Bazyliki NMP) . Nie wiem czy P. Stanislaw Michel byl wtedy czlonkiem tego zespolu. Pamietam natomiast doskonale jak Ojciec, wtedy 32-33 letni mlody czlowiek, osobiscie rekonstruowal ozdobne kraty na przedproza.

    Z powodu „niewlasciwego pochodzenia spolecznego” (Jego ojciec, a moj dziadek, byl Nadlesniczym Lasow Panstwowych w Bialowiezy) nie dane bylo mojemu Ojcu studiowac na Politechnice Gdanskiej (byl to 1947 rok), wiec zapisal sie do nowootwartej Akademii Sztuk Pieknych (wtedy PWSSP) w Sopocie, ktora w kazdym zakresie spelniala Jego artystyczne oczekiwania.

    Moj Ojciec, ktory zmarl ponad 3 lata temu, oczywiscie nie moglby napisac tego sprostowania o swoim istotnym wkladzie w dzielo odbudowy nie tylko ul. Mariackiej, ale wielu innych obiektow Nowego Miasta, wiec czynie to ja. Nikt nie neguje wkladu inz. Michela w odbudowe miasta, ale trzymajmy sie faktow. Dziennikarskim obowiazkiem jest sprawdzenie ich wiarygodnosci. Pan Michel byl wieloletnim kolega po fachu mojego ojca i niewymienienie Jego osoby, w przypadku gdy wymienia wiele innych nie zwiazanych bezposrednio z odbudowa tej ulicy, napawa mnie smutkiem.

    Roman Sznajder (junior)
    Bowie, Maryland, USA

    Odpowiedz
    • To nie jest ostatni wywiad z panem Stanisławem. Dziękujemy za tę informację. Przy kolejnej rozmowie zapytamy pana Michela o pana ojca. Może rozwinie temat.

      Serdecznie pozdrawiamy

      Odpowiedz
    • Brawo Roman , broń pracy wujka Sznajdra , ja wielokrotnie brałem udział w rozmowach o odbudowie mariackiej i nie tylko pod koniec lat 70-tych i później / na marginesie wujek Sznajder i wujek Sawiński to moi super wujkowie/ pozdrawiam Wiktor Fenc

      Odpowiedz
  • Nie ma hasła w Wikipedii? Już ma :) Linku nie wkleję, bo ustawienia strony na to nie pozwalają.

    Odpowiedz
  • Wiele informacji p. arch.Michela jest autoratywnych…Jestem z późniejszego pokolenia…ale znałem panów arch. Gruszkowskiego ( serdecznie pozdrawiam w zdrowiu ) i arch .Lecha Kadłubowskiego.Mój

    Mój ojciec był Ich rówieśnikiem i pionierem odbudowy Gdańska . Panie, panowie architekci – Habela, Sołtys, Stankiewicz, inż. Otto, art. Lam , A. Kobzdej z bratem. Janusz Ciemnołoński, W. Prohaska….to byli twórcy odbudowy Gdańska.Ukończyłem gdańską uczelnię z niewątpliwą sympatia kolegów mojego ojca.Pan arch. Michel przypisuje sobie wiele zasług , które nie były wyłącznie Jego zasługą…Trzeba oddać cześć również tym pionierom ,którzy w trudnym czasie odbudowy Miasta mieli swój niewątpliwy wkład.
    Pazdrawiam p. arch. Stanisława Michela.
    arch. Aleksander Paciorowski jr.

    Odpowiedz
  • Dolarowiec. Ot taki zwyklak. Przez całe zycie jak go mijam myslę, co tu było do zaprojektowania. Nic. Taki blok z czasów PRL.
    Mąż mojej cioci, który po wojnie pracował przy odbudowie ul. Mariackiej mówił, że osoby kierujące budowa niszczą tę architekture, że nadbudowali kamieniczki na starych fundamentach i potem przez lata np. zalewało piwnice. Nie wiem co nimi kierowało, pośpiech? brak pieniedzy? Chyba już sie nie dowiem, czy te kamieniczki to tylko atrapa architektury, a w środku fundamenty były przegniłe i wilgoć? Czy trzeba było je remontowac po latach? Ktoś wie?
    A co do odbudowy Gdanska- nie odbudowano Gdanska, to co jest teraz to
    ” piata woda po kisielu.”

    Odpowiedz
  • Przykro że podjęto decyzję o wyburzeniu teartu, poczty, kasy i hotelu. Gdańsk byłby ładniejszy gdyby je jednak odbudowano. Nie były może bardzo stare ale teraz o takim budownictwie można tylko pomarzyć.

    Odpowiedz
  • Wiele osób pracowało dla odbudowy Gdańska. Niezapomniany doc. Zbigniew Łosicki …

    Odpowiedz
  • Szanowna Pani Anno,

    Od ponad poltora roku nie dostalem zadnego sprostowania, komentarza czy uzupelnienia ze strony p. St. Michela nt. udzialu mojego Ojca (tez Romana Sznajdera) w odbudowie ulicy Mariackiej. Moze cos przeoczylem?

    Pozdrawiam serdecznie,

    Roman Sznajder (Jr)

    Odpowiedz
    • Kontakt z p. Michelem jest bardzo utrudniony. Praktycznie nie wychodzi z domu ani nie odbiera telefonu.

      Odpowiedz
  • Hasło w Wikipedii powstało po tym wywiadzie. Na dole jest odwołanie do niego.
    Życiorysu nigdzie nie było.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.