Oto późnogotycka kamienica z 1520 r. zwana Domem Schlieffów. Jedyna znana z tego czasu w Gdańsku o wpływach saskich. Kamienica jest i jej nie ma. Gdyby stała tu w czasie wojny – spłonęłaby. Została jednak wywieziona i przetrwała. Tu stoi tylko i aż jej wspomnienie.

Dom Schlieffów

Kamienica należała do kupca z Westfalii, a od 1616 roku do rodziny Schlieffów – bardzo bogatej rodziny posiadającej 23 spichlerze (rajcy, ławnicy i jeden opat oliwski). Ich kolekcja książek znajduje się w bibliotece PAN. Pod koniec XVIII w. właścicielem był wuj Joanny Schopenhauer. W 1822 r. dom był w stanie ruiny i został wystawiony na sprzedaż. A może pruscy urzędnicy specjalnie nie zgadzali się na remont, żeby ktoś go tanio kupił? W zasadzie to sami obywatele gdańscy chcieli go uratować i szukali na to środków.

Grafika z 1821 roku, ze zbiorów Rolanda Józefowicza

Dom trafił do anonimowego nabywcy, którym okazał się król pruski Fryderyk Wilhelm III. Kupił go za 300 talarów. Remont wymagał 1000. Król może by tego nie zrobił, co zrobił, ale wcześniejszy właściciel rozebrał już fasadę, więc król po prostu zabrał ją do Prus. Fasada została wkomponowana w Dom Rycerski (Kavalierhaus) w kompleksie pałacowo-parkowym na Pawiej Wyspie w Poczdamie i stoi tam do dziś jako Dom Gdański. Kopia na Chlebnickiej jest wierna oryginałowi.

Oryginał na Wyspie Pawiej

Na miejscu rozebranej kamienicy postawiono inną – o formach klasycyzujących. Nie przetrwała ona wojny, jak i przedproże.

kamienica, która stała na miejscu Domu Schlieffów przed wojną, ze zbiorów Rolanda Józefowicza

Przyjrzyjcie się kiedyś odtworzonej kamieniarce: można znaleźć motywy trójliścia, czteroliścia, rybie pęcherze, czołgające się zwierzęta.

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.