W Gdańsku było wiele targów czyli placów handlowych, rynków. Ich nazwy wzięły się od rzeczy, towarów, którymi handlowano. I tak mieliśmy: targ drzewny, węglowy, na prosiaki, chlebowy, truskawkowy, rybny, maślany, rakowy, sienny, bydlęcy, koński, żelazny, wełniarski, wąchany i inne. Niektóre nazwy przetrwały. Inne zniknęły, gdy place zabudowano. Na  zdjęciach poniżej patrzę mniej więcej na Targ Truskawkowy, obecnie nazwany imieniem  Dariusza Kobzdeja, opozycyjnego działacza, którego nawet pamiętam z manifestacji opozycyjnych pod pomnikiem Sobieskiego 11 listopada. Z powodu tych manifestacji – jak mniemam –  Dariusz Kobzdej dostał plac w sąsiedztwie pomnika. Jest to jedna z nielicznych współczesnych nazw ingerujących w historyczne nazewnictwo na Głównym Mieście.

Nazwa „Truskawkowy” pojawiła się dosyć późno, bo dopiero w  XVIII wieku. Wyodrębniono wówczas część Targu Drzewnego  przedzielając go straganami między ulicami: Szeroką i Św. Ducha. Wydaje się więc, że dzisiejszy plac Dariusza Kobzdeja obejmuje większy teren niż pierwotnie Truskawkowy. Jednak jeśli go szukać, to właśnie w tej okolicy. Niemiecka nazwa Erdbeermarkt nawiązuje wprost do truskawki, nie poziomki – czasami pojawiają się głosy, że jest to Targ Poziomkowy (Waldbeere). Truskawka powstała w 1712 roku poprzez skrzyżowanie amerykańskiej i chilijskiej poziomki. Mogła więc dać nazwę rynkowi, który został wyodrębniony w tym samym czasie. Poniższe zdjęcie przedstawia owe stragany – będące granicą między targami – w 1765 r. wg Matthaeusa Deischa:

oraz po roku 1820 (zdjęcie oryginału, stąd odbicie w szybie, oryginał w zasobach PAN Biblioteka Gdańska):

Na Targu Truskawkowym są dwie niespodzianki. Jednym jest  fontanna (wodopój) – dar Bremy dla Gdańska z 1999 r. Dzięki współpracy Gdańska i Bremy powróciło do Biblioteki Głównej Politechniki Gdańskiej 850 cennych woluminów ze zbiorów Gdańskiego Towarzystwa Przyrodniczego wywiezionych do Bremy w 1945 r.  Fontanna jest miniaturą takiej samej w Bremie, która stoi tam od średniowiecza i służyła do pojenia ptaków, koni i psów – stąd figurki są na różnych poziomach, w zależności jak które zwierzątko mogło pochylić głowę.

Drugą niespodzianką (bo niewidoczną z ulicy) jest Kwiat Życia i Pokoju. Jest to replika rzeźby Mariusza Kulpy – daru Polaków dla Parku Pokoju w Nagasaki, przekazana 9 sierpnia 1988 r. Rzeźba upamiętnia ofiary zrzuconej bomby atomowej.

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.