Drugą żoną Jana Hevelke (Heweliusz to zlatynizowana forma nazwiska) była Elżbieta Koopman – najwybitniejsza polska astronomka (w dodatku pierwsza), obecnie zapomniana, choć może nie do końca w Gdańsku. Pisząc „polska” dokonuję pewnego uproszczenia. Zapewne jako poddanka króla polskiego Polką była, jednak przede wszystkim była gdańszczanką.

Była to kobieta niezwykła i wyrastająca ponad swoje czasy. Takie kobiety wówczas na zachodzie Europy palono.

Elżbieta była córką gdańskiego kupca, opanowała kilka języków, interesowała się matematyką i fizyką. Jej znajomość tych nauk wykraczała poza poziom reprezentowany przez  współczesnych jej mężczyzn.

To Elżbieta zaproponowała Janowi Hevelke małżeństwo. Miała wówczas 16 lat, on 52. Ale Elżbieta chciała być blisko nauki i to zakomunikowała uczonemu. Małżeństwo doczekało się czworga dzieci (synek zmarł). Uczony poznał Elżbietę rok po śmierci pierwszej żony Katarzyny, którą to śmierć bardzo przeżył. Katarzyna nie zajmowała się astronomią, ale przez 20 lat porządkowała życie Heweliusza, który mógł zajmować się swoimi badaniami.

Elżbieta weszła w związek jako partnerka, nie asystentka – na tyle mocno, że niektórzy badacze mają wątpliwości, czy rzeczywiście Heweliusz jest autorem wszystkich swoich prac. Na pewno dokończyła dzieło wydane już pośmiertnie czyli „Prodromus astronomiae” – bogaty katalog 1564 gwiazd.

1002741_616424248381634_1258814120_n
Na znanej rycinie przedstawiającej małżonków przy oktancie to Elżbieta przybliża się do przyrządu, a Jan tylko ustawia go we właściwym położeniu. Czy to nie dziwne?

Elżbieta prowadziła z mężem wspólne obserwacje, prowadziła je również sama. Razem z nim projektowała i urządzała nowoczesne obserwatorium astronomiczne. Razem z nim odkryła 7 nowych gwiazdozbiorów. A gdy pożar strawił większość ich dzieł i instrumentów (Heweliusz się załamał) – ona była inspiratorką odbudowy i odtworzenia dokumentów, co w dużej mierze się powiodło.

Elżbieta dokonywała korekt prac Heweliusza (może i część z nich to jej własne prace, ona musiała być w cieniu męża) i w jego imieniu prowadziła korespondencję z dworami Europy i innymi naukowcami. To dla niej Edmund Halley kupował w Londynie jedwabną sukienkę wg nowoczesnych trendów w modzie.

Elżbieta przeżyła męża o 6 lat. Oboje spoczywają w kościele św. Katarzyny, w którym brali ślub. Międzynarodowa Unia Astronomiczna nazwała jej nazwiskiem (Corpman – od angielskiej wersji) krater na Wenus o średnicy 46 km. A współczesna gdańska loża masońska przyjęła naukowców za swoich opiekunów (na znak równouprawnienia).

Na koniec grawiury (rodzaj rycin) zdobiących dzieła małżonków – gwiazdozbiory .

1012657_616432358380823_1942093371_n

Niektóre grawiury robił osobiście Jan. Te tutaj są namalowane na jednej z kamienic w centrum Starego Miasta, obok pomnika – niestety tylko samego Jana Hevelke.

Anna Pisarska-Umańska

2 thoughts on “Heweliusz była kobietą

  • Jan Heweliusz to Wielki Astronom wynalazca. Urodził się 28.01.1611 z drugą żoną Elżbietą ur. 17.01.1647 odkrywali Kosmos.
    Jakie mieli predyspozycje do wykonywanego zawodu? Otóż Jan urodził się 28.01.1611, a Elżbieta 17.01.1647 – różnica wieku 36 lat. Stworzę kod daty urodzenia tzw. KDU Jana: 1-1-(2)-9=2, natomiast Elżbiety KDU to: 8-1-(9)-9=9. Zwięzłe cechy charakteru Jana w kolejności liczb w KDU:
    perfekcjonista, szef, pionier – perfekcjonista, szef, pionier – (dawca, opiekun) – mediator metafizyk – dawca, opiekun. Natomiast zwięzłe cechy charakteru Elżbiety:
    zdobywca, wojownik – perfekcjonista, szef, pionier – (mediator, metafizyk) – mediator, metafizyk = mediator, metafizyk:
    Jan posiada w swoim KDU dwie jedynki i dwie dwójki więc ma dwukrotne wzmocnienia cech charakteru. Elżbieta trzykrotne wzmocnienie cech charakteru przypisane liczbie dziewięć wzmocnione liczbą jeden i osiem. Ja nie dziwię się, że Elżbieta zafascynowała się Janem i mieli wspaniałe osiągnięcia.
    KDU ma każdy z nas. Czytaj o KDU na stronie eioba.pl/pafnucy/articles lub w Google wpisz kod daty urodzenia.

    Odpowiedz
  • Heweliusz potrzebował młodych ostrych oczu młodszej małżonki. Dlatego ona była bliżej aparatu. I nie tylko to. Loża masońska ?To rozczarowujące. Pewnie myśleli, że Boga mogliby odnaleźć materialnym mieszkańcem Nieba? :-)))
    Piękne świadectwo jakie były tamte czasy. Podobnie jak obecne. Żyli tak niedawno.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.