Podróże

Kamienna pieczęć templariuszy i masonerii – cz. II

Najpierw to, co wiadomo na pewno. Potem to, co rozpala wyobraźnię.

Kaplica miała wyglądać trochę inaczej. To, co jest obecnie, to zaledwie zaprojektowane prezbiterium. Jednak po śmierci fundatora sir Williama St. Clair, templariusza, budowę wstrzymano i tak już zostało. To był rok 1450 i kaplicę budowano już 40 lat.

Do końca XVI wieku kaplica służyła rodzinie St. Clair. W 1590 roku reformacja zniszczyła ołtarze, a później kaplica popadła w zapomnienie. W 1650 roku Cromwell atakując pobliski zamek zajął kaplicę na stajnie. 38 lat później dalszej degradacji dokonali mieszkańcy buntujący się przeciwko „papistycznej” świątyni. Tak kaplica przetrwała do 1736 roku, kiedy James St. Clair rozpoczął ratowanie świątyni. W 1861 trzeci hrabia Roslin rozpoczął regularne odprawianie mszy. Później dobudowano baptysterium i przestrzeń na organy.

rzygacze

Świątynia jest tak fascynująca, że gościła w niej Maria królowa Szkotów, królowa Wiktoria i oczywiście Elżbieta II.

portal

Rodzina Sinclair (St. Clair) powiązana jest z templariuszami, którzy uciekli do Szkocji zabierając ze sobą Wielką Tajemnicę. Znaleźli schronienie na Orkadach należących do Henryka Sinclair, również templariusza. Jeden z przodków Henryka brał udział w tworzeniu zakonu. Sam Henryk urodził się w pobliskim zamku Roslin i przyjął braci uciekających z twierdzy La Rochelle przed Filipem Pięknym.

Henrykowi została powierzona Wielka Tajemnica. W poszukiwaniu dla niej miejsca i po przestudiowaniu map będących w posiadaniu templariuszy postanowił w 1398 roku (!!!) udać się do Ameryki, która Ameryką wtedy nie była i nikt o niej nie słyszał.

1 kwietnia 1398 Henryk Sinclair i 300 braci zakonnych wyruszyli w kierunku dzisiejszej Kanady i wylądowali na terenie dzisiejszej Nowej Szkocji. Jednak Indianie nie byli tam przychylni i koniec końców Henryk wrócił do Szkocji w 1401 roku i zmarł niebawem w walce.

okno

Budowę kaplicy rozpoczął wnuk Henryka – wspomniany William. Ale tak naprawdę muszę powiedzieć, że nie ma dowodów, że aż tylu templariuszy tu się schroniło, choć ślady bytności Henryka za Atlantykiem są widoczne w kaplicy. I ta mieszanka prawdy i półprawdy czyni Rosslyn tak atrakcyjną, poza oczywistym pięknem wykutym w kamieniu.

Kaplica owiana jest wieloma legendami, ale trudno się dziwić, gdy człowiek spojrzy, co jest w środku. Nazywana jest biblią wyrytą w kamieniu. W środku nie ma ani centymetra wolnej przestrzeni, wolnej od rzeźb.

Ściany wewnątrz ozdobione zostały mieszanką symboli zapożyczonych z tradycji religii żydowskiej, chrześcijańskiej, egipskiej, masońskiej i pogańskiej. Kaplica przyciągnęła również twórcę Kodu da Vinci. Były tu kręcone sceny do filmu i stąd nazywana jest Katedrą Kodów.

Rosslyn

Wielość symboli jednak jest piorunująca. Szukając detali można poczuć się bardzo niesamowicie i szukanie ich jest wręcz obowiązkowe. Inaczej po prostu nie można. Dlatego siedziałyśmy tam trzy godziny.

Pod świątynią, na głębokości większej niż cała wysokość, znajduje się komnata. Komnata została zasypana jeszcze w XVII wieku i obecnie nie ma do niej dojścia. Podobno dostanie się do niej grozi destabilizacją fundamentów.
Zgodnie z legendą w komnacie ma być przechowywany Św. Graal i Arka Przymierza.
Ma tu być również pochowana św. Maria Magdalena, która dała początek dynastii Merowingów. To nie Dan Brown wymyślił skarbiec pod świątynią, ale ten skarbiec (faktyczny czy urojony) żyje w powieściach o Rosslyn.

Rosslyn

Kaplica leży dokładnie na linii południka zwanego linią róży związanego z Avalonem i królem Arturem.
Wnętrze od razu robi wstrząsające wrażenie, a potem – jak u Hitchcocka – jest tylko lepiej.
Każdy centymetr kwadratowy pokryty jest symbolami – chrześcijańskie krzyże, żydowskie gwiazdy, masońskie pieczęcie, krzyże templariuszy, piramidy, rogi obfitości, znaki astrologiczne, rośliny, warzywa, róże, Słońce. Tu musieli pracować mistrzowie kamieniarstwa.
Kaplica ma również swoją historię zapisaną w kamieniu, a związaną z morderstwem.

portal okienny

Zaskakujący jest jeden z tekstów wyrzeźbiony w południowej nawie mówiący “ Forte est Vinu. Fortior est rex. Fortiores sunt mulieres: sup om vincit veritas”, co oznacza “Wino jest mocne, król jest mocniejszy, jeszcze mocniejsza jest kobieta, ale prawda wszytko zwycięży”. Niecodzienne przecież, w zdominowanym przez mężczyzn kościele katolickim,  jest stawianie kobiety ponad królem. Kojarzy się to z pogańskim bóstwem Wielkiej Bogini.
Nawet na podłodze są wyryte postaci. A rzeźby są wyjątkowe.
Są więc celtyckie duchy natury, jest związany Lucyfer, jest zapis nut, są sceny biblijne i tańce śmierci.

Prezentowane tu zdjęcia pokazują „zewnętrze” świątyni, na podróż do wnętrza zapraszam w kolejnym (gdy nadejdzie odpowiedni czas) odcinku ;)

Anna Pisarska-Umańska

część I o Rosslyn -> Rosslyn w malarstwie

część III -> Kamienna pieczęć templariuszy i masonerii cz. III

lektura uzupełniająca -> Duch zamieszkuje rzeźbę

Dodaj opinię lub komentarz.