Nie zamierzam nakładać na zespół dodatkowej presji, niemniej chcemy powalczyć w tym sezonie co najmniej o podium, a jak się uda to o mistrzostwo Polski. Trudno, żeby było inaczej, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w tabeli i oczekiwania naszych kibiców. Chcemy spełnić nasze marzenia – mówi Adam Mandziara, prezes zarządu Lechii Gdańsk

Drużyna udanie rozpoczęła rundę finałową, od dwóch zwycięstw nad Bruk-Bet Termaliką Nieciecza oraz krakowską Wisłą. Lepiej być nie mogło.

Adam Mandziara: – Nie mogło, ale ciągle może. Nie zamierzamy na tym poprzestawać. Wiosną miewaliśmy różne momenty, nawet rzekłbym, że wahania formy, ale nigdy nie przestaliśmy wierzyć w udany finisz sezonu w wykonaniu zespołu Piotra Nowaka. Pierwsze dwa mecze w grupie mistrzowskiej pokazały, że właściwa forma przyszła we właściwym momencie. Ale to dopiero początek decydującej rozgrywki. Teraz wypada pójść za ciosem. Apetyt rośnie.

Zwłaszcza, że dwa kolejne mecze – z Koroną Kielce i Jagiellonią Białystok – rozegramy u siebie.

– Gdzie spisujemy się naprawdę bardzo dobrze, o czym świadczą statystyki. Przed własną widownią najczęściej wygrywamy, tworząc przy tym niezłe widowiska. Liczymy na tłumne przybycie kibiców na te spotkania i masę pozytywnych, mam nadzieję, emocji. Dojdzie jeszcze wysoka stawka, dlatego ciężar gatunkowy tych meczów dodatkowo wzrośnie. Chcemy oczywiście sięgnąć w nich po sześć punktów, by nadal być w grze.

O co konkretnie?

– Nie chcę nakładać na zespół dodatkowej presji, niemniej chcemy powalczyć w tym sezonie co najmniej o podium, a jak się uda to o mistrzostwo Polski. Unikałem wcześniej tak odważnych deklaracji, jednak trudno, żeby obecnie też tak było, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w tabeli i oczekiwania naszych kibiców. To wyjątkowy moment dla Lechii, bo przecież w klubowej kolekcji ligowych zdobyczy jest tylko jeden brązowy medal z 1956 roku. Kawałek czasu od tego sukcesu już minął, chcielibyśmy zapisać nową kartę w klubowej historii. Będzie to oczywiście trudne, bo w walce o czołowe miejsca liczą się oprócz nas trzy inne drużyny. Z każdą z nich jeszcze gramy, ale wierzę, że mamy na tyle wysoki sportowy potencjał, że możemy temu wyzwaniu sprostać. Każdy ma po 25 procent szans, choć wiadomo, że musimy odrobić nie jeden, a dwa punkty do lidera. To jednak ciągle możliwe.

Na czym opiera pan swój ostrożny optymizm?

– Wspominałem już o sportowym potencjale. Budowaliśmy ten zespół dość długo, ale właśnie po to, by móc sprostać wyzwaniu w postaci walki o najwyższe cele. Mamy wielu dobrych zawodników, którzy mają na swoim koncie sporo sukcesów. Chcą dopisać do swojego dorobku kolejny. Tak samo trener Piotr Nowak. Mistrzostwo Polski to marzenie piłkarzy i trenera, także moje. Kibice też zapewne chcieliby w czerwcu przeżyć chwile wielkiej radości i zapamiętać obecny sezon jako wyjątkowy. No i wówczas czekałby nas mecz o Superpuchar Polski. Kolejne derby z Arką. To też ciekawa perspektywa.

przygotował: Mateusz Błażewicz

/mat. Biura Prasowego Lechia Gdańsk S.A./

Dodaj opinię lub komentarz.