Fotorelacje

Muzyka elektroniczna – Cekcyn Electronic Music Festival

W zeszły piątek Strefa Prestiżu, z racji zainteresowań i muzycznych pasji, wybrała się do Cekcyna, aby wziąć udział w 10. edycji CEMF, czyli Cekcyn Electronic Music Festival. Nie byle jaka to impreza, gdyż promuje mocno zapomniany i zepchnięty w niszowe otmęty internetu gatunek muzyki, który niegdyś święcił prawdziwe triumfy. Za granicą za sprawą Jeana Michela Jarre’a, Klausa Schulze, Vangelisa czy formacji Tangerine Dream.CEMF - Cekcyn Electronic Music Festival fot. Andrzej Drelich

W Polsce natomiast chociażby w wykonaniu Marka Bilińskiego, Władysława Komendarka, Józefa Skrzeka, Krzysztofa Dudy, Sławomira Łosowskiego, czy Mikołaja Hertla. Jeszcze kilka lat temu miłośnicy klasycznej muzyki elektronicznej mieli możliwość kontaktu z nowszymi propozycjami zagranicznych i rodzimych twórców młodszego pokolenia, a to za sprawą Trójkowej audycji redaktora Jerzego Kordowicza, ale brutalny świat coraz bardziej trywializującej się radiowej ramówki i jego skazał na jakże niezasłużoną banicję. Studia El-Muzyki już nie ma, ale pozostały niezależne rozgłośnie sieciowe i takież festiwale.CEMF - Cekcyn Electronic Music Festival fot. Andrzej DrelichCekcyn, Gorlice, Kalisz, Wejherowo, czy Mogilno, to najbardziej znane miejsca, gdzie wciąż można usłyszeć muzykę elektroniczną graną z ręki na biało czarnych klawiszach, a nie tylko malutkich czarnych skrzyneczkach z pokrętłami, generującymi sample i mocno pulsujące beaty. Festiwale te, są także miejscami spotkań muzycznych fanatyków nie tylko z terenu całego kraju, ale też i zagranicy. Jubileuszowy festiwal w malowniczym Cekcynie znów zachwycił frekwencją, starannym doborem wykonawców, ale przede wszystkim klimatem elektronicznego święta, które fanom gatunku pozwala wciągu kilku dni naładować baterie na cały rok oczekiwania na kolejny festiwal. Na przestrzeni lat wśród zaproszonych do malowniczego miasteczka w Borach Tucholskich znaleźli się wymienieni już Marek Biliński, Władysław Komendarek, Sławek Łosowski, Krzysztof Duda, czy Steve Schroyder (założyciel Tangerine Dream).
CEMF - Cekcyn Electronic Music Festival fot. Andrzej DrelichRazem z nimi koncertowała też plejada artystów młodszej generacji, min. Marek Manowski, Adam Bórkowski, Vanderson, Endorphine, Robert Kanaan, Piotr Krupski, Soundwalker, OPERATORS, Maciej Braciszewski, Andymian Mierzyński, Tomasz Ostrowski, DigitalSimplyWorld, Paweł Starczewski, Remi Mierzicki, Radosław Tymecki, Electronic Revival, Dieter Werner i wielu innych, z prowadzącym redaktorem Kordowiczem włącznie. Piszący te słowa również miał przyjemność zaprezentować się w zeszłym roku ze swoją płytą The Stratomusica Suite, którą wykonał w całości z pomocą Adama Bórkowskiego i Krzysztofa Dudy.
Tymczasem punkt zbiorczy w Cekcynie, czyli bar Chrobotek, powoli zapełniał się znajomymi twarzami.

W tym roku furorę wzbudził Loomeer, zaprzyjaźniony „elektronik” z Czech, który prosto z długiej podróży, po szybkim rozstawieniu sprzętu i wymarzonym prysznicu, przedstawił blisko godzinny repertuar pełen ambientowych teł, pięknych melodii wydobywanych z elektronicznego akordeonu Rolanda i przestrzennych sekwencji, tak charakterystycznych dla gatunku. Niestety zapowiadany koncert Konrada Kucza nie doszedł do skutku z powodów obiektywnych, co być może uda się nadrobić za rok.

Piątkowe koncerty zakończył równie udany benefis Piotra Dygasiewicza, który swoim występem podsumował 30-lecie pracy artystycznej.

Sobotnie zmagania sceniczne rozpoczął duet MarYeLL, zwycięzca piątkowego konkursu dla młodych talentów, który poprzedził koncert Loomeera. Po nim na pół godziny cekcyńska plaża zanurzyła się w kojących psychotransowych propozycjach Wojtka Paula. Zaraz po nim na scenę wkroczyło rewelacyjne toruńskie trio Half Light, znane nie tylko z odwołań do klasyki gatunku, ale także balansujące w klimatach rodzimej Republiki, czy słynnego Depeche Mode.

Ekspresja wokalisty udzieliła się publiczności, co było dobrym prognostykiem przed kolejną gwiazdą, czyli duetem THE OPERATORS, który tworzy muzykę z zastosowaniem najnowszych technologii, bazujących jednak na starych dobrych analogowych brzmieniach. Mocny beat i wyjątkowa dynamika pokazała elektronikę w jej zadziornym wydaniu.

Dla wielu był to najjaśniejszy punkt sobotniego wieczoru. Nadszedł w końcu czas na lokalny zespół Electronic Revival. Marcin Chmara, lider formacji, to główny organizator festiwalu w Cekcynie.11754484_1457132214587937_8401565373425262856_oJego pasja, zapał, stawanie na głowie, żeby co roku dopiąć budżet i wszelkie sprawy techniczne, to temat na osobne opracowanie. W tym roku znów nie tylko zapewnił gościom festiwalu doskonałe warunki pobytu, ale sam także wygenerował potężną dawkę doskonałej muzyki, co już na stałe weszło do repertuaru festiwalu. Gdy cekcyńską sobotnią noc kończył występ DJ’a W, na skraju miasteczka szykowano się już do wspólnego elektronicznego jam session, które zakończyło się tuż nad ranem.

CEMF w Cekcynie pokazuje, że… można. Można zorganizować najwyższej próby cykliczną imprezę fanowską, a przy okazji promować ukochaną muzykę wśród zupełnie przypadkowych ludzi. Szczerość przekazu, niezależność od mainstreamowych nakazów i zakazów, odporność na sezonowe mody i wspaniali ludzie, wszystko to powoduje, że ci którzy przyjechali pierwszy raz, przyjeżdżają ponownie.
A o to w tym wszystkim chodzi. Zatem, do zobaczenia za rok!

Fotografie:  Andrzej Drelich i Wawrzek Lempka

Przemysław Rudź

Dodaj opinię lub komentarz.