Po raz czwarty odbyła się konferencja „Żuławy w 1945 roku. Niedomknięte księgi”. Organizatorami byli: Muzuem II Wojny Światowej w Gdańsku, Muzeum Stutthof w Sztutowie oraz  Muzeum Zamkowe w Malborku. Patronatu udzielił Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Sellin. Nie sposób streścić tego kilkugodzinnego spotkania, ale postaram się przedstawić główne tezy tegorocznych wystąpień. Temat bardzo szeroki i niezmiernie interesujący. Rok 1945 był punktem zwrotnym w historii Żuław.

Konferencja składała się z dwóch sesji.

  • Sesja I: Cień wojny – moderator prof. dr hab. Andrzej Gąsiorowski
  • Sesja II: Węzły pamięci – moderator prof. dr hab. B. Chrzanowski

Sesja I: Cień wojny

Wojciech Łukaszun (Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku) Ratunek czy zagrożenie? Armia Czerwona wobec alianckich jeńców wojennych na Żuławach w 1945 r.

W 1944 roku w niemieckich obozach jenieckich przebywało ok. 2 mln żołnierzy, w tym 400 000 Polaków. Prawie wszyscy pracowali. Na Żuławach było to 1000-1500 osób, głównie Brytyjczyków, ale także Belgowie, Włosi i Francuzi (Włosi byli już po stronie aliantów). Wykonywali przede wszystkim prace rolne, ale pracowali również w fabrykach Elbląga i na kolei. W 1944 r. większość z nich została ewakuowana. Po pierwsze nadal byli potrzebni do pracy w Rzeszy, a po drugie stawali się zakładnikami. Gdy w marcu’45 Pomorze – na skutek działań wojennych – zostało odcięte od reszty terenu, jeńców zostało już tam niewielu; jednak dotknął ich podobny los jak mieszkańców Żuław. Sowieci nie rozróżniali mundurów – kto nie miał radzieckiego munduru, był wrogiem.  Jeńców kierowano na tyły Armii Czerwonej, a tam ich aresztowano, ograbiano, nawet rozstrzeliwano (tak prawdopodobnie postąpiono z jeńcami włoskimi, francuskimi i belgijskimi, ponieważ brak relacji, co dalej z nimi się działo).  Prelegent opowiedział o przypadku, gdy jeńcom brytyjskim sowieci podarowali kilku Niemców (dosłownie „dali ich w prezencie”), by robili  z nimi, co chcieli. Brytyjczycy odmówili, więc na ich oczach Rosjanie ich rozstrzelali. Znane są również przypadki przechodzenia jeńców na stronę niemiecką po doświadczeniu tego, co czynili Rosjanie.

Ryszard Rząd (Muzeum Zamkowe w Malborku)  Nieznana niemiecka relacja z walk o Malbork w 1945 r.

Prelegent oparł swoje wystąpienie o anonimową relację żołnierza niemieckiego broniącego Malborka, podpisującego się inicjałami K.W.Cr. Jest to opis walk o zamek. Poległych w walce grzebano na zamkowym dziedzińcu; prawie wszystkie wnętrza zostały uszkodzone. 25 stycznia 1945 odbył się ostatni transport kolejowy, część mieszkańców zdecydowała się nie wyjeżdżać.  Część ubrań i żywności z opuszczonych sklepów Niemcy wysyłali do Gdańska w celu pomocy uchodźcom z Żuław.

 

Dr Tomasz Gliniecki (Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku)  Atak na Gdańsk od strony Żuław w świetle dziennika działań bojowych 2 Armii Uderzeniowej z marca 1945 r.

W tej części obejrzeliśmy kilka map z roku 45 przedstawiających okrążanie Gdańska przez wojska sowieckie.  4 armie zdobywały Gdańsk. Tomasz Gliniecki oparł się na jednym dokumencie z archiwów rosyjskich (w archiwach tych znajduje się 200 000  kart z okresu wojny). Plan Gdańska podzielono na kwartały i zaznaczono miejsca szczególne do zdobycia. Pierwszym celem sowietów było zająć stację kolejową na Oruni.  Nie atakowano od wschodu ze względu na zalane Żuławy. Wcześniejsze zdobycie Królewca i Elbląga pomogło żołnierzom sowieckim w walkach ulicznych w Gdańsku ze względu na brak doświadczenia z wysoką zabudową.  Wiele oddziałów niemieckich opuściło Gdańsk przed nadejściem Rosjan.

Dr Daniel Czerwiński (Instytut Pamięci Narodowej oddział w Gdańsku) Reakcje Sowietów na skargi polskiej ludności – przyczynek do dziejów Żuław w 1945 r.

Jak funkcjonowała administracja sowiecka na terenie Żuław? Działania wojenne toczyły się tu do 9 maja, a więc do tego czasu radzieckie komendantury miały władzę nieograniczoną.  Umowa polsko-radziecka z 26 marca 1945 r. zezwalała sowietom na wywóz urządzeń, materiałów i produkcji zarówno z  niemieckich, jak i polskich przedsiębiorstw. Oznaczało to nie tylko rezygnację  z prawa do majątku pozostawionego przez hitlerowców na terenie II Rzeczpospolitej, ale także całe mienie przemysłowe na ziemiach zachodnich wojska sowieckie mogły traktować jako zdobycz wojenną. Rząd Tymczasowy wyrażał zgodę na demontaż i wywóz niemieckich przedsiębiorstw na terytoriach, które  miały być przyłączone do Polski.  Poza tym dochodziło do zwykłej grabieży, za którą komendanci nie karali.

Dr hab. Karol Polejowski, prof. Ateneum Szkoły Wyższej w Gdańsku (Muzeum Zamkowe w Malborku) Malborska grupa wsparcia V Brygady Wileńskiej AK (1945-1946).

Prelegent omówił postać Jana Baranowskiego, powiatowego komisarza ziemskiego, który wspomagał żołnierzy AK w latach powojennych, został aresztowany przez UB w czerwcu ’46 roku. Udało mu się uciec, jego dalsze losy są nieznane. Skupił się także na dwóch mieszkaniach konspiracyjnych w Malborku – przy Rodziewiczówny 8 i 9. O ile numer 9 został zdekonspirowany, to 8 nie. Kluczowa tu była postać Reginy Żylińskiej, która będąc zaufanym człowiekiem Łupaszki, zdradziła jego i towarzyszy broni podając UB  120 punktów kontaktowych. Jednak z nieznanych względów mieszkania przy Rodziewiczówny 8 nie wskazała.  Wszyscy mieszkańcy Malborka wspierający V Brygadę Wileńską AK były repatriantami ze Wschodu.

Karol Polejowski

Dr Marcin Owsiński (Muzeum Stutthof w Sztutowie) Żuławy na łamach „Dziennika Bałtyckiego” 1945-1948.

Dr Owsiński omówił artykuły o Żuławach, które pojawiły się w latach 1945-48.  Było ich 180,  w tym 130 o samym Stutthofie. Pierwszy numer Dziennika Bałtyckiego ukazał się 19 maja 1945 r. Wtedy starano się tekstami zbudować pewien mit i symbole. Starano się pokazać, że teren Żuław jest bogaty i przyniesie wiele korzyści, ale potrzebni są ludzie do pracy. Zachęcano do przyjazdu. Rok ’46 toczył się w cieniu procesów stutthofskich, omijano tematy wyjazdów ludności niemieckiej.  W roku 1947 dominują tematy o stabilizacji życia oraz osuszaniu ziemi żuławskiej. Artykułami o przyrodzie budowano wizerunek Żuław zachęcający do pozostania i związania się z tym terenem. Jednak zaczyna się pojawiać ideologia i współzawodnictwo, które kompletnie zdominowały rok ’48. Jest to początek stalinizmu, budowanie nowej rzeczywistości, zabieranie ziemi, duże naciski ideologiczne.  Co ciekawe, już wtedy pojawił się temat przekopania Mierzei Wiślanej (1 km na wschód od Krynicy), ale tę sprawę ucięła władza centralna.

Prof. dr hab. Bogdan Chrzanowski (Uniwersytet Gdański, Muzeum Stutthof w Sztutowie) Prusy Wschodnie w planach Polskiego Państwa Podziemnego. Działalność bieżąca i plany powojenne.

Profesor naświetlił działalność Pomorskiego Okręgu AK, podokrąg Zamek,  m.in. historię Ireny Jagielskiej, łączniczki AK, która przywoziła do polskiej lekarki (ps. Aldona, wdowy po niemieckim żołnierzu) zdjęć z obozu koncentracyjnego. Wspomniał o organizowaniu punktów wywiadowczych i kontrolowaniu całego obszaru od Berlina po Królewiec (akcja N – podszywanie się pod niemiecką konspirację antynazistowską). Działało tu także duszpasterstwo wojskowe oraz tu sięgała działalność organizacji Miecz i Pług rozpracowującej broń V-1.  Działalność antyniemiecka to jedno, osobną kwestią jest to, co działo się wraz z przyjściem sowietów. Zachowały się dokumenty po ich wyjściu („Prusy wołają o pomoc”).

Sesja I: Węzły pamięci

Dr hab. Halina Łach (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie) Sprawa wytyczenia i delimitacji polsko-rosyjskiej granicy przylegającej do Morza Bałtyckiego po II wojnie światowej.

Wykład dotyczył wytyczania północnej granicy Polski.  Ustalenia rozpoczęły się  w czasie konferencji w Teheranie – bez udziału prawomocnego rządu polskiego, których tych ustaleń nie uznał. Dalsze rozmowy prowadził w Moskwie PKWN, a później Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej.  16 sierpnia 1945 podpisano umowę o granicy, jednak ZSRR odwlekał demarkację. Powstała prawdzie komisja polsko-radziecka do wytyczenia granicy w terenie, ale ZSRR odwlekał tę operację aż do 1957 roku. Mało kto wie, że nasza granica północna miała pokrywać się z liniami dawnych  niemieckich okręgów terytorialnych.  ZSRR dowolnie przesuwał granicę na południe i eksploatował teren gospodarczo.

Dr Marcin Westphal (Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku) Próby kontynuowania produkcji miniaturowych okrętów podwodnych typu Seehund w Stoczni nr 16 w Elblągu.

Miniaturowe okręty podwodne budowane były w halach, nie wymagały pochylni, miały prostą konstrukcję. D 1942 roku wybudowano ich 102, w 1942 – 42. Przerwano produkcję 22 stycznia 1945 r. Wówczas w stoczni stały 22 okręty w większym stopniu zaangażowania i 30 w mniejszym.  Niemcy wtedy rozpoczęli ewakuację ludzi i sprzętu. Jednak w okresie luty-sierpień ’45 stocznia w Elblągu dostała się pod zarząd sowietów, co oznaczało prawie całkowite jej ogołocenie. Mimo tego można było jeszcze skompletować 11 jednostek.  Gdy Marynarka Wojenna zgłosiła zapotrzebowanie na jednostki typu „Liliput”, doszło do niezrozumiałych decyzji, w wyniku których MW wymogła produkcję administracyjnie.

Marcin Tymiński (Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Gdańsku) Żuławy i Mierzeja Wiślana 1945 roku w świadectwach archeologicznych.

Rzecznik WUOZ opisał krótko ostatnie (i jeszcze trwające) wykopaliska na terenie obozu Stutthof w kontekście odzyskiwania pamięci o wydarzeniach.  O tych pracach archeologicznych szerzej już pisaliśmy i zapraszamy do zapoznania się w tym miejscu.  Prelegent opowiedział również o pracy z więźniami, którzy wykazali duże zrozumienie sytuacji, docenili jej powagę; współpraca ta przebiegała wzorcowo i to bez względu na wymiar kary, jaki więźniowie otrzymali. Na czwartym zdjęciu poniżej: w środku fragment torów kolejki ewakuacyjnej, po prawej ziemianka łotewskich ochotników Waffen SS, po lewej sauna z tej ziemianki z kompletnym wyposażeniem.

Na zdjęciu poniżej: w środku fragment torów kolejki ewakuacyjnej, po prawej ziemianka łotewskich ochotników Waffen SS, po lewej sauna z tej ziemianki z kompletnym wyposażeniem.

Łukasz Kępski (Klub Nowodworski w Nowym Dworze Gdańskim) Dzień Osadnika w Nowym Dworze Gdańskim: geneza, realizacja, plany na przyszłość.

Łukasz Kępski poruszył problemy związane z lokalną tożsamością ludzi, którzy trafili na Żuławy po 45-tym. Wskazał na migrację jako czynnik jednoczący ludzi.  Opisał projekty podejmowane w tej kwestii przez Klub Nowodworski, w tym Dzień Osadnika i różne inscenizacje historyczne.

Dr hab. Wiesław Bolesław Łach, prof. UWM (Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie) Komenda 22 Odcinka WOP w Braniewie w ochronie granicy przylegającej do Morza Bałtyckiego.

Profesor Łach opowiedział o problemach, z jakimi borykały się  strażnice graniczne północnej granicy Polski. Jednym z nich były ucieczki Niemców z radzieckich obozów jenieckich, drugim dezercja Rosjan.  Na ochronę granicy północnej i wschodniej zdecydowano się dosyć późno. Powodem były zachowania Rosjan, którzy przesuwali ją i dowolnie kształtowali.

Dr hab. Janusz Hochleitner, prof. UWM (Muzeum Zamkowe w Malborku) Upamiętnianie bohaterów historii najnowszej a świadomość historyczna mieszkańców Żuław.

Wicedyrektor Muzeum Zamkowego z wielkim uznaniem wypowiedział się o grupach rekonstrukcyjnych, które za swój główny cel mają edukację, popularyzację historii i krzewienie patriotyzmu. Rekonstruktorzy to świadomi obywatele, dla których odtwarzanie przeszłości to  forma kształcenia wszystkich w sposób interesujący i niebanalny.  Ważne są inicjatywy oddolne i przypomniał casus żołnierzy wyklętych, których pomysł upamiętnienia narodził się w 2004 roku na forum dyskusyjnym. Upolitycznianie tego tematu  jest niewłaściwe i naganne.

Aleksandra Paprot-Wielopolska (Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM w Poznaniu) Pamięć o 1945 roku na Żuławach w narracjach powojennych osadników – perspektywa antropologiczna.

Prelegentka przybliżyła badania, jakim poddano  grupę powojennych osadników na Żuławach (470 osób, wśród których było tylko 9 autochtonów). Kwestie, które rozpatrywano: okoliczność przybycia, miejsce pochodzenia, pierwsze wrażenia, stopień zniszczenia miejscowości żuławskich,  sposób i tryb zajmowania mienia poniemieckiego, oswajanie obcej przestrzeni kulturowej.  Przesiedlenie jest zawsze związane z traumą, następuje szok kulturowy, sakralizacja przestrzeni (uświęcanie nowych miejsc) oraz syndrom „ojczyzny utraconej”.

Uczestnicy konferencji mieli możliwość zapoznania się z wystawą „Zachować Pamięć. Praca przymusowa i niewolnicza obywateli polskich na rzecz III Rzeszy w latach 1939-1945”.

Materiały konferencyjne ukażą się drukiem. Uważam, że dla wielu przytoczonych faktów i relacji warto ją posiadać w swojej biblioteczce.

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.