Oczywiście, nie alkoholowych, ale całkowitych Słońca. W zasadzie nie ma roku, aby nie było jakiegoś zaćmienia – całkowitego, częściowego, obrączkowego lub hybrydowego. A nawet po kilka rocznie. Ktoś obliczył, że w ciągu tysiąca lat mogło ich być 2375. Ale statystyka trochę się zmieni, gdy odsiejemy częściowe. Zostaje wtedy tylko 650 całkowitych i obrączkowych. Mało czy dużo?

Przez ostatnie 1000 lat tereny polskie (mówimy o Polsce w dzisiejszych granicach) doświadczyły 17 razy zjawiska całkowitego zaćmienia Słońca. Siedemnaście. Ostatnie miało miejsce 30 czerwca 1954 r. I w XXI wieku nie będziemy mieli ani jednego. Najbliższe 7 października 2135 roku. Jednak w XV i XIX wieku mieliśmy ich aż po 4.

Zdjęcie korony z przewodnika po Suwalszczyźnie z 1954 roku.
Zdjęcie korony z przewodnika po Suwalszczyźnie z 1954 roku.

A więc podstawowa trudność to urodzić się w odpowiednim czasie. Do tego dokładamy szerokość pasa zaćmienia, który nie przekracza 270 km. Do tego warunki pogodowe, dostępność terenu (często są to oceany, bywa Antarktyda, dżungla) i czas trwania zjawiska – od 20 sekund do 7,5 minuty maks. Wtedy okazuje się, że total solar eclipse jest zjawiskiem do uchwycenia niesłychanie trudnym, a takich ludzi, którzy muszą się do zaćmienia pofatygować,  nazywamy łowcami zaćmień.

Pierwszy zapis historyczny w Europie wskazujący jednoznacznie na zaćmienie Słońca pojawił się 15 sierpnia 310 r. p.n.e. u wybrzeży Sycylii. Wówczas uciekająca z Syrakuz przed Kartagińczykami flota Agatoklesa (najmilej wspominanego tyrana Syrakuz) utknęła na moment w ciemnościach w drodze do Afryki.

W Biblii w kilku miejscach pojawiają się zaćmienia. Faktycznie jedno nastąpiło w 763 r. p.n.e. na ziemi judzkiej i zostało odnotowane również w Asyrii – jest to najstarsza na świecie wzmianka o zaćmieniu.

Natomiast nie było zaćmienia towarzyszącego ukrzyżowaniu Jezusa Chrystusa. Prawdopodobnie ewangeliści chcieli wzmocnić swój przekaz i zaczerpnęli z proroków. Tym bardziej, że była wtedy pełnia Księżyca, nie nów.

Do XIV wieku nie prowadzono żadnych obserwacji astronomicznych. Średniowieczna Europa była zaskakiwana w tej materii. Są wprawdzie zapiski kronikarskie post factum, ale nikt się do zaćmień nie przygotowywał. Były one „omenem niebieskim”, wieściły epidemie, klęski i nieurodzaje.

5 maja 840 roku król frankoński Ludwik Pobożny został zaskoczony przez zaćmienie gdzieś w Bawarii i tak się przestraszył widokiem nieba, że zaniemógł i po kilku tygodniach zmarł.

Pierwszy opis korony słonecznej pojawił się 22 grudnia 968 roku. Historyk Leon Diakon: „Każdy widział krąg Słońca bez blasku, pozbawiony światła, a także jakieś mętne i słabe żarzenie, jak wąska opaska świecąca wokół skrajnego brzegu tarczy”..
Zaćmienie w 1239 r. było bardzo długie i wywołało panikę w wielu miastach. We włoskiej miejscowości Marola wyryto na filarze napis, widoczny podobno do dzisiaj: „1239. 3 czerwca. Słońce umarło o dziewiątej godzinie dnia.”

7 czerwca 1415 roku w pasie zaćmienia znalazła się Konstancja. Akurat trafiło na przerwę w przesłuchiwaniu Jana Husa przed sądem soboru. 6 lipca Hus spłonął na stosie. To samo zaćmienie zaskoczyło Władysława Jagiełłę w drodze, gdy siedział na koniu. Wpadł w taką  „bojaźń zabobonną”, że nie był w stanie ruszyć  ze strachu. Ale już 17 lat później w Kolonii powstał zapis o najpiękniejszym i najwspanialszym zaćmieniu, jakie kiedykolwiek się zdarzyło.

Pierwszy polski zapis pochodzi od historyka Macieja Stryjkowskiego z roku 1544. Drugą osobą, która opisała koronę (i protuberancje) – drugą od 968 roku – był Jan Kepler w 1605 roku. I to jest koniec obserwacji przedteleskopowych.

8 kwietnia 1652 r w Szkocji ludzie pochowali się ze strachu do domów i przez długie lata ten dzień funkcjonował jako „mroczny poniedziałek”. A w 1654 r. Heweliuszowi naszły chmury tuż przed fazą całkowitą.

12 maja 1706 roku miało miejsce jedyne tego typu zjawisko w XVIII wieku. Obserwował je Ludwik XIV i to zaćmienie było obserwowane już bez strachu (prawie 5 minut) z pełnym zapisem w dokumentach. A potem rozwiązał się worek z obserwacjami: protuberancje, perły Baily’ego, pierścień z diamentem, pomiar średnicy tarczy Słońca, polaryzacja światła korony słonecznej, pierwsze fotografie, chromosfera itd. itp. aż po teorię względności Einsteina.

Zaćmienie 1882 r i zaobserwowana kometa.
Zaćmienie 1882 r i zaobserwowana kometa.

Zaćmienie 19 sierpnia 1887 r. zastało tereny Polski w chmurach.

Jest niby ciemno, a jednak wszystko widać, jest mrok burzowy, lecz obłoki nie mają burzowego wyglądu. Oczy moje coś widzą, ale ja nie umiem tego określić. Brak mi nawet porównań, tylko wielki żal, który rozpiera mi serce, może znaleźć porównanie.

– tak pisał Bolesław Prus w Kurierze Codziennym.

1887 r - rysunek zaćmienia w Niemczech, tuż po wschodzie Słońca.
1887 r – rysunek zaćmienia w Niemczech, tuż po wschodzie Słońca.

Myślę, że każdy łowca zaćmień doskonale rozumie Bolesława Prusa, gdy urodzi się we właściwym czasie i stanie w odpowiednim miejscu (koniunkcja jako warunek konieczny), a nie zajdzie warunek pogodowy…

Syberia 1 sierpnia 2008 rok.
Syberia 1 sierpnia 2008 rok.

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.