Powiem tak: dla mnie nie jest to aż takie ważne.  Zasadniczo uważam, że rond nie  należy nazywać. To rodzaj skrzyżowania i ten pęd do nazywania wszystkiego wszystkim mnie razi. Zwyczajowo, jako mieszkance Wrzeszcza od urodzenia, bardziej mi pasuje rondo Wajdeloty, bo tak zawsze się mówiło. Tak, jak chodziło się na Czarną, nie Zator-Przytockiego, jeździło do Gdańska lub na Morenę, a drugie liceum to dwójka, a nie drugie liceum itd itp. Ale dobra, ktoś wymyślił, że teraz nazywamy. Stosunku do Grassa nie mam żadnego.

Jednak dzisiaj brałam udział w zebraniu Komisji Kultury przy Radzie Miasta Gdańska i to wcale nie z powodu mającej odbyć się dyskusji o nadaniu nazwy rondu Wajdeloty. To komisja, która zajmuje się zabytkami, więc pewno warto. Kto wchodzi w skład komisji, z jakiej partii – w zasadzie nie wiedziałam.

Obecni na posiedzeniu: Marek Bumblis (przewodniczący), Dorota Dudek, Beata Wierzba, Agnieszka Owczarczak i  Lech Kaźmierczyk. Oprócz nich: Iwona Bigos (dyrektor Miejskich Galerii w Gdańsku), dwie nieznane mi z nazwiska i funkcji panie, Piotr Stasiowski – dyrektor Galerii Miejskiej im. Guntera Grassa, pan od projektu uchwały w sprawie zmiany nazwy, protokolantka, radna dzielnicy Brzeźno Dorota Kuś, radny dzielnicy Wrzeszcz Dolny Krystian Kłos oraz my –  widzowie – Ryszard Kopittke, radny dzielnicy Chełm, i ja.  Radni Kuś i Kłos zostali na to posiedzenie zaproszeni.

Na początku chcę przytoczyć słowa radnego Bumblisa wygłoszone na  portalu  trojmiasto.pl 11 lutego 2016:

W marcu ubiegłego roku podjęliśmy uchwałę dotyczącą zasad nadawania nazw ulic w Gdańsku. Jeden z jej zapisów wyraźnie głosi, że musi upłynąć 5 lat od śmierci danej osoby, aby mogła ona zostać patronem ulicy w Gdańsku. Grass był niewątpliwie wielkim gdańszczaninem, ale uważamy, że należy wobec niego stosować takie same zasady jak wobec innych.

I dalej:

 Wyjątek od zasady jest możliwy jedynie w przypadku złożenia wniosku o uhonorowanie danej osoby przez trzy podmioty: prezydenta miasta, komisję kultury albo co najmniej 18 radnych. Podkreślam, że taki tryb stosuje się jednie w szczególnych przypadkach, np. jeśli osoba była związana z polską racją stanu. Prawo należy po prostu respektować. Zresztą, w mojej opinii Grass jest już wystarczająco uhonorowany w Gdańsku i spokojnie można poczekać te pięć lat, zanim radni zdecydują o inicjatywie mieszkańców Brzeźna.
[załącznik nr 1 do Uchwały nr L/1126/14 z dnia 27 marca 2014]

Halo, halo, skąd więc słowa na posiedzeniu, że „prawo należy przestrzegać i my je przestrzegamy”? Pan Bumblis był osobą, która wyraźnie denerwowała się, że projekt może dzisiaj upaść. Dlaczego mógł upaść? Obecny przewodniczący RD Dolny Wrzeszcz poprosił, aby przesunąć jutrzejsze (27 października) głosowanie na posiedzeniu Rady Miasta na później. Tylko przesunąć, żeby dać czas Radzie Dzielnicy na zaopiniowanie projektu. Rada nie otrzymała go, bo został on wysłany na adres mailowy…. Ewy Lieder, od roku posłanki Nowoczesnej Kropki, byłej przewodniczącej Rady. Na to twórca projektu odpowiedział, że owszem można pytać radę o zdanie, ale przy zmianie nazw, a tu mamy rondo wcześniej nienazwane.

Więc – konkludując – Rado Dzielnicy Wrzeszcz, nie chcemy Twojej opinii, działamy zgodnie z prawem, rondo ma być nazwane i koniec. O pięciu latach nikt już nie pamiętał. Omijanie tych pięciu lat powoli staje się normą w gdańskim nazewnictwie ulic. A te pięć lat jest właśnie potrzebnych po to, by przycichły ewentualne emocje i można było podjąć rozsądną i zgodną z odczuciami mieszkańców decyzję, bez skakania sobie do oczu i wyciągania brudów z życia. A jeśli ktoś jest kontrowersyjny – poczekać.

Choć – jak rzekłam – mnie osobiście najbardziej podobają się ulice Kasztanowe, Krótkie i Pięciu Palców (była taka przed wojną z powodu pięciu ulic odchodzących od niej, zgadnijcie, o którą chodzi). Nazwy dowcipne, opisowe, a jeszcze chętniej cofnęłabym się do średniowiecza – „Trzecia od kościoła” i każdy by wiedział, gdzie iść.

No i ten „Tydzień Niemiecki”. Dzisiaj właśnie się  skończył. Grass jako dobry, ostatni akcent wiecznego pojednywania się z narodem niemieckim. A tu jakieś farmazony z mieszkańcami. Ale to może naród niemiecki będzie wybierał naszych radnych za parę lat? Albo Prezydent Senatu Bremeńskiego? Oczywiście, nie podlega dyskusji, że 5 lat nie minie i będzie ulica Wajdy. To już przesądzone.

Krystian Kłos przytomnie zauważył, że nie ma przy sobie odpowiedniej uchwały, by sprawdzać, co może rada dzielnicy, a co nie, i nie chce wyrokować, czy Gunter Grass sobie zasłużył, czy nie, ale po prostu prosi o przesunięcie jutrzejszego terminu, bo taki gest w kierunku mieszkańców byłby dobrze odebrany, bo tak mówią dobre obyczaje,  bo może mieszkańcy mają coś do powiedzenia. To w zasadzie była prośba o szacunek.  Poparły go radna Wierzba i radna Dudek. W głosowaniu, które nastąpiło na wniosek tej ostatniej, Komisja Kultury odrzuciła  pomysł wycofania projektu uchwały (czyli przesunięcia jutrzejszego głosowania na inny termin)  i zasięgnięcia opinii mieszkańców Dolnego Wrzeszcza.  ZA były 3 osoby, p. Dudek PRZECIW, p. Wierzba wstrzymała się.

 …Komisjo Kultury, dokąd zmierzasz?

Drugie głosowanie dotyczyło przyjęcia nazwy Guntera Grassa i tu cztery osoby były ZA, jedna PRZECIW (radna Dorota Dudek). Na jutrzejszym  posiedzeniu Rady Miasta możemy być więc pewni, że zwyczajowe rondo Wajdeloty zmieni swoją zwyczajową nazwę. Bo, jak to usłyszałam na dzisiejszym spotkaniu: „Jutro będzie spokojniej i łatwiej, bo wiadomo,  z kim się rozmawia”.

PS. Grass nie urodził się i nie mieszkał przy ulicy Wajdeloty, rondo nie jest umiejscowione przed jego domem. Ten dom jest 200 m dalej. To takie małe wyjaśnienie, bo usłyszałam także, że teraz wycieczki niemieckie docierając do Ronda Grassa będą od razu zatrzymywać się przed jego domem. Nie będą.

Anna Pisarska-Umańska

Gdańsk, Polska

Dodaj opinię lub komentarz.