Atak Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku rozpoczął kilka lat terroru i systematycznego niszczenia tożsamości narodowej Polaków. Przygotowania do rozprawy z polskim żywiołem poczyniono już kilka miesięcy przed wybuchem wojny. W maju w Berlinie utworzono referat zajmujący się przygotowaniem listy proskrypcyjnej (Sonderfahndungsbuch Polen), wydanej tuż przed wybuchem wojny w postaci książki. Znalazły się na niej nazwiska polskich działaczy politycznych, przedstawicieli kultury i nauki, duchowieństwa, ziemiaństwa, powstańców wielkopolskich i śląskich oraz ludzi manifestujących przywiązanie do polskości i niechęć do Niemców, przeznaczonych w pierwszej kolejności do umieszczenia w więzieniach, obozach i likwidacji.

W oparciu o tę listę, zaraz po tym jak okręt wojenny Schleswig-Holstein rozpoczął wojnę ostrzałem Westerplatte, przystąpiono na terenie Wolnego Miasta Gdańsk do aresztowań Polaków, w ramach akcji oczyszczania (Säuberungsaktion). Już pierwszego dnia do aresztu przejściowego dla jeńców cywilnych, utworzonego w budynku szkoły dla dziewcząt im. Wiktorii (Viktoriaschule) przy ul. Kładki 24 (Holzgasse 24) w Gdańsku, trafiło około tysiąca osób. Więźniowie zostali tu od progu przywitani przemocą, musieli przejść przez szpaler esesmanów bijących ich pałkami po grzbietach i głowach, a gdy się uginali pod gradem ciosów byli „prostowani” przy użyciu bagnetów.

Tego samego dnia wytypowano grupę 150 osób, w skład której wchodzili gdańscy działacze polonijni, mi.in. Antoni Lendzion – poseł do Volkstagu i prezes Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, księża Bronisław Komorowski, Franciszek Rogaczewski, Marian Górecki, i przewieziono ich do więzienia na ul. Kurkowej (Schießstange), a stamtąd dzień później, 2 września, do powstającego w Sztutowie obozu dla jeńców cywilnych (Zivilgefangenenlager Stutthof). Byli to pierwsi jeńcy tego obozu.

Obóz Stutthof
Obóz Stutthof

Z tej okazji na terenie obozu odbyły się 2 września obchody upamiętniające 77 rocznicę pierwszego transportu więźniów. Rozpoczęły się mszą świętą w intencji ofiar byłego obozu Stutthof, po niej pod Pomnikiem Walki i Męczeństwa kontynuowano uroczystości. Wzięli w nich udział byli więźniowie i ich rodziny, przedstawiciele władz państwowych (m.in. minister Jarosław Sellin, europosłanka Anna Fotyga, wojewoda pomorski Dariusz Drelich), samorządowych, sił zbrojnych i duchowieństwa, przedstawiciele IPN, Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, Muzeum Stutthof, Konsulatu Niemiec oraz członkowie lokalnych stowarzyszeń i szkół.

Były więzień obozu Stutthof Karol Gdaniec, opowiedział, jak wyglądało życie w obozie. W chwili aresztowania miał dopiero skończone 15 lat. W jego wstrząsającej opowieści przewijały się dwa motywy: głód i przemoc. Nieustające uczucie głodu, którego nie można było zaspokoić, oraz płaczący z bólu mężczyźni po pobiciu przez esesmanów  to była codzienność obozowego życia, którą najbardziej zapamiętał. Po Apelu Poległych i salwie honorowej politycy, stowarzyszenia, organizacje oraz szkoły złożyły wieńce pod pomnikiem.

Obóz Stutthof Karol Gdaniec
Obóz Stutthof Karol Gdaniec

Uroczystościom towarzyszyło otwarcie wystawy przez dyrektora Muzeum Stutthof w Sztutowie Piotra Tarnowskiego: „Odezwała się ziemia. Prace poszukiwawczo – archeologiczne na terenie byłego obozu koncentracyjnego Stutthof w sezonie 2016”. Wystawa jest wynikiem prac poszukiwawczo-archeologicznych na terenie obozu zorganizowanych przez muzeum. Rozpoczęły się pod koniec 2015 roku po sygnałach w prasie, o pozostałościach butów i innych przedmiotów związanych z więźniami, które napotykano w lesie na terenie byłego obozu.

Od kwietnia tego roku trwają już systematyczne badania mające na celu wstępne rozpoznanie obszaru (teren obozu to 120 hektarów, w większości zalesionych). Poszukiwania te honorowym patronatem objął Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Wykonywane są przez Pracownie Archeologii Signum przy współpracy z Fundacją Bowke, pracami kieruje archeolog Aleksander Kwapiński.

Fundacja Bowke i Aleksander Kwapiński
Fundacja Bowke i Aleksander Kwapiński

Eksponaty pozyskane podczas tych badań stanowią świadectwo codziennego obozowego życia, zarówno więźniów jak i personelu: szczoteczki do zębów, protezy zębowe, okulary, grzebienie, guziki, sztućce, fragmenty naczyń, blaszane numery identyfikacyjne więźniów. Duża część przedmiotów nie znalazła się na wystawie z powodu braku miejsca. Pracownicy Fundacji Bowke z zapałem pokazują leżące na półkach magazynu przedmioty: szklane butelki po wodzie pochodzące z Gdańska, Nowego Dworu Gdańskiego, Elbląga, Kwidzyna, Grudziądza. Takie zamykane porcelanową zatyczką butelki były wielokrotnie używane i można było trzymać w nich, deficytową w obozie, pitną wodę. Są tu też związane z niemieckimi uchodźcami uciekającymi przed Armią Czerwoną fragmenty dziecięcych butów i czerwona szminka.

Znaleziono tu też elementy uzbrojenia reperowane w obozowych warsztatach, takich jak rozbiegówki taśm karabinów Maxim. Prezentujący je Wojciech Molski opowiadał też o produkowanych tu przez więźniów podzespołach do czołgów i samolotów, m.in. samolotu Focke-Wulf Ta 154. Mirosław Piskorski liczy na to, że uda też się znaleźć schowany przez wycofujących się Niemców depozyt biurowych akcesoriów, gdzie mogłyby znajdować się np. pieczątki administracji obozu.

Otwarcie wystawy w Muzeum Stutthof
Otwarcie wystawy w Muzeum Stutthof

Do najrzadszych znalezisk, które można obejrzeć na wystawie zalicza się gliniana popielniczka wykonana w podobozie Hopehill w Nadbrzeżu. Oprócz prezentowanej na wystawie znane są tylko dwie takie. Interesująca jest również manierka polska z roku 1939 oraz guzik od munduru, które stanowiły własność polskiego żołnierza, jednego z pierwszych więźniów obozu. O żydowskich więźniach świadczą 5 marek z łódzkiego getta oraz wykonany prawdopodobnie na miejscu medalik z napisem w jidysz przy użyciu alfabetu łacińskiego. Ciekawostką jest pokrywa innej manierki, na której wyryto bramę obozową oraz swastykę i inicjały właściciela. Był nim jeden z esesmanów stanowiących załogę obozu.

Rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Marcin Tymiński, poinformował, że wystawa będzie prezentowana do końca października, później planuje ją pokazywać na czasowych wystawach , mi.in. w pomorskich urzędach.

Wystawa w Stutthof
Wystawa w Stutthof

Joanna Jarzęcka-Stąporek

Dodaj opinię lub komentarz.