Ostatnio przyglądałam się epitafium Zofii Kleweld (Klefeld lub Kleefeld) w Bazylice Mariackiej.  W kościele spędzam wiele godzin przy różnych okazjach, za każdym razem odkrywając coś nowego.

Tym razem zatrzymałam się na dłużej przed tym epitafium. Składa się ono z trzech kondygnacji, podstawy i zwieńczenia.  Jest niewielkie i wisi między dwoma innymi niedaleko prezbiterium, więc łatwo je pominąć.

Epitafium pochodzi z 1624 roku. W podstawie mamy owal inskrypcyjny, a na kondygnacjach:

  • czaszka i klepsydra na marach w arkadowej wnęce
  • krucyfiks i klęczące kobiece postacie
  • nisza i dwie klęczące męskie postacie

Zwieńczenie to owal z inskrypcją („W końcu wszyscy umierają” lub może ładniej: „Taki sam jest koniec wszystkich”), a na nim szkielet oraz alegorie: Pobożności i Miłości.

Epitafium nie przetrwało wojny w takim stanie. Straciło wszystkie głowy w środkowej kondygnacji, z postaci męskich zachowała się jedna, a z alegorii tylko fragment jednej. To, co jednak wzbudziło moje zainteresowanie, to ten kościotrup.

Mamy bowiem rok 1624.  Dopiero w 1736 Henryk Loelhoeffel von Lowensprung zostanie lekarzem nadwornym Augusta III i dokona pierwszej w Polsce sekcji zwłok. Zresztą przy dużym zgorszeniu i czego omal nie przypłaci  życiem.  Pierwszej – po GDAŃSKIEJ.  W Gdańsku dokonywano sekcji zwłok od 1613 roku. Po raz pierwszy uczynił to Joachim Oelhaf, lekarz miejski, wychowanek gdańskiego Gimnazjum Akademickiego.  Sekcji dokonał na dziewczynce urodzonej w Pruszczu Gdańskim. Gdańska szkoła anatomiczna rozwijała się od 1580 roku, a Oelhaf wyprzedził Warszawę o ponad 100 lat.  Prawdopodobnie na jego sekcjach musiał bywać twórca epitafium Zofii Kleweld. Albo brał udział w ekshumacjach kości – kompletnych szkieletów.

Jeśli ktoś nie potrafi wymówić nazwisko doktora Loelhoeffel, to podaję jego spolszczenie: Lelewel.  To ojciec Mikołaja Lelewela, skarbnika Komisji Edukacji Narodowej, i dziadek Joachima Lelewela, historyka.

przeczytaj:

Anna Pisarska-Umańska

 

Dodaj opinię lub komentarz.