Kiedy notoryczny kłamca podaje jakąś wiadomość, niemal automatycznie kwalifikujemy ją jako nieprawdę, podważamy, rzadko nawet weryfikujemy. Gdy zachodzą zasadne wątpliwości – ocena może być tylko jedna – kolejne oszustwo. Zaskoczenie wybucha znienacka dopiero wtedy, kiedy nieoczekiwanie okazuje się, że jedno z kolejnych kłamstw oszusta jest prawdą.

Taki zaskakujący przypadek wydarzył się 22 czerwca 1941 roku, gdy Hitler nagle napadł na „pokojowy śpiący Związek Sowiecki” i wytłumaczył swoją agresję koniecznością wyprzedzenia przygotowywanego ataku Armii Czerwonej. Kto mu wierzył, poza milionami zahipnotyzowanych rodaków? Jednak jak blisko prawdy był tym razem, nie przypuszczał wówczas ani on, ani miliony ludzi po dziś dzień…

Wszyscy znamy oficjalną przyczynę – pretekst napaści Hitlera na Polskę 1 września 1939 r.  Znaczy wszyscy jako-tako wykształceni oraz interesujący się „nauczycielką życia”. Chyba oprócz twórców wystawy gdańskiego Muzeum II wojny z prof. Machcewiczem na czele, który taką informację w swoim „prawnie chronionym dziele” pominął.

Pretekstem do agresji niemieckiej na Polskę w 1939 r. była „prowokacja gliwicka” – ściśle tajna (brak dokumentów pisemnych z nią związanych!), starannie zaplanowana przez szefa Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) Heydricha napaść oddziału SS-Sturmbannführera Naujocksa na radiostację w mieście Gleiwitz (10 km od ówczesnej granicy z Polską). Po zdobyciu stacji nadawczej „polscy patrioci” mieli nadać patriotyczny apel rozpoczynający się słowami: „Uwaga! Tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach…”, pozostawić kilka trupów wcześniej zamordowanych realnych Polaków w polskich mundurach i … rozpłynąć się niczym kamfora. Nazajutrz Führer ogłosił narodowi i światu, że „nieprzygotowane do wojny Niemcy zostały zaatakowane i zmuszone są bronić swoich rodaków”. To nie wymysł – słowa Hitlera z przemowy w Reichstagu 1 września 1939 są dostępne w sieci. Byli i tacy, którzy w to uwierzyli. Ludzki umysł pojemny jest, a wytrenowany – niesamowicie sprawny. Nawet, że 2 + 2 może równać się 5 – jeśli chce tego Partia.

Podobny „kino-teatr” urządził narodowo-socjalistyczny wódz jako usprawiedliwienie brutalnej agresji na neutralne Holandię i Belgię w maju 1940 r. Tym razem był to atak podłych, podstępnych bombowców holenderskich i belgijskich na spokojnie śpiące niemieckie miasto Freiburg. To bardzo ważny moment! Nie gubmy go z pamięci!
Ale na razie 10 maja 1940 r. kochający pokój Führer zmuszony był do rzucenia 3 tysięcy swoich samolotów i podobną ilość czołgów na Rotterdam i inne miasta Beneluxu, by po wyminięciu umocnień linii Maginota skierować je na Compiegne pod Paryżem.

Niemniej przed trzecią, najważniejszą agresją (na ZSRR) żadnej prowokacji nie zamyślał. Wiedział, że chytry Stalin jest pojętnym uczniem. Nawet nie przypuszczał jak pojętnym. Chociaż symptomy tego były znane:

30 listopada 1939 r. miłujący pokój blisko 200-milionowy Związek Radziecki napadł na 4-milionową Finlandię. Nie zaatakowałby tego „parszywego gniazda białofińskich faszystów”, gdyby nie cztery dni wcześniej, 26.11.39 na bazę sowiecką w Manila nie spadło 7 pocisków zabijając 4 czerwonoarmistów i 10 raniąc. Oczywiście to Finowie zechcieli okazać swoją nienawiść i lekceważenie do wszystkiego, co sowieckie. Zostali za to surowo ukarani, choć największego zaszczytu – zainstalowania Fińskiej Republiki Socjalistycznej i włączenia jej do szczęśliwej rodziny narodów Związku Radzieckiego – dzięki zaciętej i umiejętnej obronie podczas surowej fińskiej wojny zimowej (Talvisola) udało im się uniknąć.

Ta łaska stała się udziałem innych sąsiadów ZSRR – Litwy, Łotwy i Estonii – 22 lipca 1940 zostały one kolejnymi republikami Sojuza Swobodnych Republik. Inwazja na nadbałtyckie kraje również nie zaszła bez przyczyny – 10 czerwca tamtego roku podstępni, wredni Litwini porwali na granicy sowieckiego szeregowca i torturami zmuszali go do wyjawienia najwyższych sowieckich tajemnic wojskowych i państwowych. Towarzysz Stalin, dla którego życie każdego czerwonoarmisty było niezwykle cenne, rozkazał ratować ofiarę litewskiej ciekawości zajmując przy okazji sąsiednie Litwie Łotwę i Estonię. Wcześniej w 1939 r. pretekstem do zainstalowania tam baz Floty Bałtyckiej (Bałtfłota) była jakoby wroga Sowietom działalność polskiego okrętu podwodnego – tak, właśnie naszego bohaterskiego ORP „Orzeł”, który po ucieczce ze zdradzieckiego tallińskiego internowania miał zatopić sowiecki statek”Mettalist” i uszkodzić drugi – „Pionier”. Tak naprawdę zrobili to sami, nie ufając żarowi polskiej rusofobii – specjalnie wprowadzili statek na mieliznę, po czym ostrzelali go torpedami. Sowieckie okręty i samoloty gorliwie tropiły naszą łódź na estońskich wodach terytorialnych, czego nie robiły nawet będące w stanie wojny z Polską hitlerowskie Niemcy. 24 września 1939 r. sowiecki okręt „Leningrad” ostrzelał „tajne bazy polskiej marynarki mieszczącą się w estońskich zatokach”. http://nvo.ng.ru/history/2008-05-16/6_eagle.html

Widzimy więc, że żadna operacja wojskowa zarówno Hitlera, jak i Stalina nie obyła się bez istotnego, agresywnego powodu ze strony wroga lub „wroga”.. (o tym w Muzeum II Wojny Światowej autorstwa prof. Machcewicza i Borejszy – ani słowa!)

Dlatego Führer wolał tym razem nie ryzykować. Wiedział, że skoro jego sztuczki Stalin z zamiłowaniem powtarza, to musi pojmować je w lot. Przyczynę wybuchu wojny ogłosił w nocie dyplomatycznej już po jej rozpoczęciu – była nim – wg oficjalnej nazistowskiej wersji – przygotowywana napaść Sowietów na III Rzeszę, czego dowodziło skupienie większości sił pancernych Armii Czerwonej nad „granicą przyjaźni” biegnącą przez ziemie „byłego państwa polskiego” (formułka używana przez oba zaprzyjaźnione socjalistyczne mocarstwa – „teritories of the former Polish State. (…) Soviet Government have turned against Germany. They have:

  1. Not only continued but, even since the outbreak of war, intensified subversive activities against Germany and Europe; they have
  2. In continually increasing measure, developed their foreign policy in a tendency hostile to Germany; and they have
  3.  Massed their entire forces on the German frontier ready for action.
    http://ibiblio.org/pha/timeline/410622bwp.html

– Czy można wierzyć takim wyjaśnieniom notorycznego oszusta?

O świcie 22 czerwca 1941 niemieckie siły zbrojne rozpoczęły realizację planu Barbarossa czyli napaści Niemiec na Związek Radziecki.
Szef sztabu generalnego tow. Żukow tak wspominał reakcję Stalina na wiadomość o napaści Niemców:
„My z tow. Timoszenko (min.obrony) prosiliśmy o wydanie rozkazu wojskom do walki. Stalin, ciężko dysząc w słuchawce, w ciągu kilku minut nie mógł niczego powiedzieć, a na powtórzone pytania odpowiedział:
– „To prowokacja niemieckich wojskowych. Ognia nie otwierać, aby nie dopuścić do rozszerzenia działań. Przekażcie sekretarzowi, żeby wezwał na 5-tą u mnie Berię, Mołotowa, Malienkowa oraz was i Timoszenko.”

Swoją myśl o prowokacji Stalin znów powtórzył, kiedy przybył do KC. Informacje, że niemieckie oddziały w wielu miejscach wtargnęły na nasze terytorium nie przekonały go, że przeciwnik rozpoczął prawdziwą i wcześnie przygotowaną wojnę.
– Jeśli trzeba zorganizować prowokację, to niemieccy generałowie bombardują nawet swoje miasta. Hitler na pewno nie wie o tym”.
Do 6:30 nie dawał pozwolenia na działanie i otwarcie ognia.
– „Это провокация немецких военных. Огня не открывать, чтобы не развязать более широких действий. Передайте Поскребышеву, чтобы он вызвал к 5 часам Берия, Молотова, Маленкова, на совещание прибыть Вам и Тимошенко.” Свою мысль о провокации немцев Сталин вновь подтвердил, когда он прибыл в ЦК.
– „Если нужно организовать провокацию, — сказал И. В. Сталин, — то немецкие генералы бомбят и свои города… Гитлер наверняка не знает об этом.” До 6 часов 30 мин. он не давал разрешения на ответные действия и на открытие огня…”

Moskwa, 22 czerwca 1941 r. - mieszkańcy słuchają komunikatu o wybuchu wojny
Moskwa, 22 czerwca 1941 r. – mieszkańcy słuchają komunikatu o wybuchu wojny

Dodajmy do tego, że ZSRR był jedynym państwem napadniętym przez hitlerowską III Rzeszę, który nie ogłosił mobilizacji do dnia agresji. Wszystkie inne – Polska, Holandia, Belgia, Francja – ogłosiły wcześniej. ZSRR rozpoczął mobilizację dopiero 23 czerwca 1941, czyli dzień po rozpoczętej już agresji. Dlaczego? Bo oficjalna mobilizacja na 23.06.1941 została przez sowieckie kierownictwo zaplanowana znacznie wcześniej, a realna aczkolwiek tajna była przeprowadzana od końca maja. Nie było więc potrzeby pośpiesznej zmiany dawno ustalonych planów.

21.06.1941 min.obrony Timoszenko i Żukow rozkazali frontom (sic!) PKKA w Dyrektywie nr 1 (sic!) :

  1. Między 22-23.06 możliwy niespodziewany atak Niemców na frontach (sic!). Agresja może być rozpoczęta prowokacyjnymi działaniami.
  2. Zadanie naszych wojsk – nie poddawać się na prowokacje, mogące przynieść poważne konsekwencje. Rozkazuję przed 22.06 tajnie zająć pozycje ogniowe i rozproszyć całe lotnictwo na polowe lotniska, dokładnie je zamaskować.
    21 июня 1941 г. Тимошенко и Жуков отправили в округа целое сочинение, вошедшее в историю под названием „Директива №1”: „1. В течение 22 – 23 июня 1941 г. возможно внезапное нападение немцев на фронтах ЛВО, ПрибОВО, ЗапОВО, КОВО, ОдВО. Нападение может начаться с провокационных действий.
    2. Задача наших войск – не поддаваться ни на какие провокационные действия, могущие вызвать крупные осложнения.”

Zwróćmy uwagę na następujące szczegóły: Stalin na informacje o niemieckich atakach, w tym lotniczych uparcie twierdzi, że to prowokacja. Dzień wcześniej min. obrony Timoszenko ostrzega dowódcę Frontu Zachodniego na Białorusi gen.Pawłowa o mogących nastąpić nazajutrz (tj. 22.06) „nieprzyjemnościach” i przypomina o „niepodawaniu się na prowokacje”.
Stalin oczekuje wręcz niemieckich prowokacji i nagłych nalotów na spokojnie śpiące radzieckie miasta, zupełnie tak, jak to miało miejsce rok wcześniej w niemieckim Freiburgu. Czyżby zaplanował na 22 czerwca 1941 powtórkę z Freiburga arebours? Odpowiada na powyższej naradzie Żukowowi:

– „Jeśli trzeba zorganizować prowokację, to niemieccy generałowie bombardują nawet swoje miasta. Hitler na pewno nie wie o tym.”

Nalot na kilka sowieckich miast – Leningrad, Mińsk, Kijów i kilka nowych sowieckich miast: Białystok, Lwów, Wilno i ostrzał paru innych nadgranicznych. Na taki zbrodniczy akt agresji potężny Sowiecki Sojuz musiałby odpowiedzieć tylko dobitną odpowiedzią, jakiej nie powstydziliby się wszyscy miłujący pokój, nade wszystko jednak swój kraj, sowieccy ludzie – pchnąłby swoje „nieprzygotowane i zaskoczone” 27 tysięcy tanków i 10 tysięcy aeroplanów (akurat przechodzących „z tragarzami” obok granicy) na „faszystowskich agresorów w świętej sprawie wyzwolenia Europy od wszystkiego, co ciemiężyło jej robotniczą i chłopską klasy”. Naród sowiecki, wzburzony zdradziecką i okrutną agresją, radośnie pośpieszyłby na tę sprawiedliwą wojnę. Innych wojen, jak sprawiedliwe, Związek Radziecki nie mógł prowadzić z uwagi na swój humanistyczny i sprawiedliwy ustrój. Wychodzi na to i potwierdza tę hipotezę wiele faktów z okresu przed napaścią, że Stalin zaplanował na 22 czerwca 1941 szereg krwawych „niemieckich” prowokacji, aby następnego dnia 23 czerwca 1941 r. odpowiedzieć tak, jak to zrobił 17 września i 30 listopada 1939 roku. Tylko adekwatną do niemieckiej swoją sowiecką potęgą.

Zapyta ktoś, a po co towarzyszowi Stalinowi była taka prowokacja, wszak mógł zaatakować hitlerowskie Niemcy bez takich skomplikowanych zabiegów? Powodów było kilka: przez 22 miesiące sowiecko-nazistowskiej przyjaźni i sojuszu nie było w ZSRR dnia bez bezkrytycznego wychwalania narodowo-socjalistycznych Niemiec i propagandowej nagonki na „wojennych prowokatorów”: Francję (do jej klęski latem’1940) i Wielką Brytanię – dla przestawienia umysłów 200 milionów sowieckich obywateli , że „Eurazja zawsze wojowała z Oceanią” potrzebny był szokowy wstrząs! Po wtóre, „miłujący pokój Sowiecki Sojuz” nie mógł po prostu wiarołomnie napaść nawet na najbardziej odrażającego wroga (tym bardziej przedstawianego przez ostatnie 700 dni jako najwspanialszy przyjaciel) – przecież polską granicę w 17 września 1939 r. Armia Czerwona przekraczała „dla ratowania życia i dobytku mieszkańców zachodnich Ukrainy i Białorusi, gdy polskie państwo przestało istnieć”. 30 listopada 1939 r. na Finlandię ruszyła tylko po to, aby zatrzymać okropne fińskie prowokacje i pomóc „ludowemu rządowi tow. Kuusinena”, latem’ 1940 odpowiedziała tylko na pokorne prośby mas pracujących Litwy, Łotwy i Estonii oraz wschodniej Rumunii, aby przyłączyć je do „dostatniego i bezpiecznego kraju, gdzie tak swobodnie oddycha człowiek…”

Dlatego zrozumiała jest reakcja Stalina na wieść o rozpoczęciu wojny (dokładnie o niemieckich nalotach, które wyręczyły jego bombowce). Soso był oszołomiony i zapomniał przysłowiowego języka w gębie – a jak mogło być inaczej? Uwierzyć w tak nieprawdopodobny zbieg okoliczności było bardzo niełatwo. To się nie mogło wydarzyć, ponieważ nigdy nie mogło się zdarzyć!
Nieprawdopodobne? Mark Twain powiedział: „Prawda bywa dziwniejsza od wymysłu, ponieważ ten musi wyglądać na możliwy, aby w niego uwierzono. A prawda – nie musi!”

Pisząc niniejszy artykuł opierałem się na swojej wiedzy oraz obficie na pracy genialnego Marka Solonina pt.„Trzy plany towarzysza Stalina” (zredagowanej wersji „Czwarty plan Stalina” )

Witold Piekarski

2 thoughts on “22 czerwca 1941 Stalin spóźnił się o kilka godzin

  • Słabe to. Rozwlekłe opisy pretekstów do agresji zbrojnych daja autorowi sposobność czepiania się wystawy Muzeum II WŚ. Incydent gliwicki na tle calej wojny jest szczegółem, który można pominąć bez szkody dla obrazu IIWŚ. Drogi autorze, uwierz że bez tego pretekstu Hitler i tak by Polskę zaatakował. Reszta artykułu tez malo odkrywcza. I co ten tekst robi na portalu o Gdansku?

    Odpowiedz
    • Jakbyś czytał ten portal to byś wiedział co tutaj robi.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *