Urząd Miejski w Gdańsku zlecił prywatnej firmie analitycznej sporządzenie raportu na temat tego, ile razy w roku 2018 TVP emitowała materiały dotyczące prezydenta Pawła Adamowicza. Z raportu wynika, że materiałów na temat prezydenta – w różnej formule dziennikarskiej – było 1600.

Liczba (jak dla mnie) szokująco duża. Oczywiście, opisująca tę akcję Gazeta Wyborcza, skupia się na wątkach, które można uznać za nienawistne (w metajęzyku współczesności – hejterskie), a cały raport obecne władze miasta wykorzystują przeciwko TVP.

Na łamach GW wiceprezydent Piotr Grzelak stawia tę kwestię pytając: Czy kreowana przez TVP atmosfera mogła mieć wpływ na tragiczne wydarzenia, które dwa tygodnie temu dotknęły Gdańsk?

Nie znam odpowiedzi na tak postawione pytanie, nie udzielę jej wiceprezydentowi (choć mam mocne wątpliwości co do tego, czy zabójca prezydenta, korzystający w więzieniu podobno głównie z przekazów TVN i Wyborczej, skrupulatnie śledził to, co o prezydencie Adamowiczu piszą i mówią dziennikarze mu nieprzychylni).

Mam natomiast do władz miasta swoje pytania, na które odpowiedź nie powinna nastręczać urzędnikom żadnych trudności:

Czy zlecenie przygotowania tego raportu zostało opłacone ze środków publicznych, a jeśli tak, to z jakiej puli budżetowej zostały te pieniądze wydane? No i jaka to była kwota?

Paweł Ilski

Dodaj opinię lub komentarz.