Dziś i jutro, 1 i 2 kwietnia, oficjalnie rozpoczynają kadencję nowi radni gdańskich dzielnic. Wiadomo już na pewno: będziemy mieli 29 rad, a przed końcem roku ich liczba może jeszcze wzrosnąć.
Jakie będą nowe rady? Jestem ciekaw. Próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie biorę pod uwagę trzy rzeczy.
- Uprawnienia
Rady dzielnic to jednostki opiniodawcze o niewielkich budżetach. Teoretycznie ich opinie mogą przysłużyć się instytucjom miejskim w poprawie jakości zarządzania miastem. Niektóre z tych instytucji dotąd się nie pogodziły z faktem istnienia „jakichś tam” reprezentacji mieszkańców i „robią swoje” w tak samo dziadowski sposób, jak przez wiele lat wcześniej.
Niestety, radni miejscy też zrobili wiele, by związać rady dzielnic bojem. Ograniczanie skromnych uprawnień i pseudokonsultacje nowego statutu – to jeden ze znaków firmowych poprzedniej kadencji Rady Miasta.
Nie muszę dodawać, że prezydent miał rady dzielnic serdecznie gdzieś – aż do wyborów, w których Ewa Lieder, przewodnicząca zarządu jednej z dzielnic „zabrała” mu 13% głosów i szansę na zwycięstwo w pierwszej turze.
- Aktywność
Twierdzę, że nie trzeba mieć wielkich uprawnień, by aktywnością poruszyć nieruchawe dotąd społeczności. Ale trzeba mieć zapał i zapas energii. A przedtem – pomysły. Nie indywidualne pomysły radnych – samotników, lecz grupowy, wspólny koncept na to, co powinno się w danej dzielnicy wydarzyć. Powiem banalnie: jeśli na początku kadencji nowa rada dzielnicy nie ustali celów działania i głównych zadań, to zaczną się spory ambicjonalne, a nawet wielkie awantury o małe sprawy. W zakończonej kadencji parę takich się już zdarzyło, ze szkodą dla autorytetu tych rad i ich skuteczności…
- Wyniki wyborów
W wyborach nowych radnych zagłosowało 11% mieszkańców Gdańska, odrobinę więcej, niż cztery lata temu. To nie jest mocny mandat. Nowi radni będą musieli się postarać, by dać się poznać i zostawić po sobie ślad. Szczególnie w dużych dzielnicach, gdzie frekwencja wyborcza była wyraźnie niższa od średniej w mieście.
Na koniec: byłem, ale nie będę już radnym dzielnicy – nie kandydowałem. Ale będę trochę pomagał, m.in. współprowadząc budowany właśnie serwis www.TerazDzielnice.pl. Uważam, że dobre rady dzielnic mogą znacznie poprawić zarządzanie miastem, ostrzegać przed złym wydawaniem kasy i – co bardzo ważne – poprawić jakość życia lokalnych społeczności.
Aby mieszkańcy dzciinely mogli dokonać racjonalnego wyboru należy im dostarczyć podstawowych informacji o kandydatach ( winni to zrobić osoby ubiegające się o mandat radnego ) i ich programach przyszłych działań.Oczekiwałbym rf3wnież przedstawienia przez dotychczasowych członkf3w Rady Dzielnicy Mirf3w sprawozdania w zakresie dotychczasowej działalności jak:-jakie miałem zamiary,-co zrealizowałem,-co mi się nie udało i dlaczego.jtk