W 2015 r. Oficyna Pomuchel wydała książkę pt. „Dawno temu w Nowym Porcie”, która stanowi przekład niemieckojęzycznej publikacji autorstwa urodzonego w XIX w. w Gdańsku Maxa Kiesewettera (1858-1914). Tłumaczenia podjęli się Aleksander Masłowski i Roman Kowald.

Książka ta została wydana w ramach serii „Gdańsk XIX”, podobnie jak „Jaśkowa Dolina i Góra Jana nieopodal Gdańska” oraz „Gdańsk 1809„. Oficyna Pomuchel publikuje w ramach tej serii  dzieła literackie przetłumaczone z języka niemieckiego na język polski, poświęcone historii grodu nad Motławą.

Tym razem autorem jest Max Kiesewetter, gdańszczanin urodzony w Nowym Porcie, wnuk żołnierza wojsk napoleońskich (pochodzącego z Boizenburga nad Łabą), które brały udział w kampanii rosyjskiej. On odłączył się od armii Napoleona, osiadł w Nowym Porcie i  założył tam piekarnię (w nieistniejącym dziś domu przy obecnej ulicy Starowiślnej 11, niemal naprzeciwko Twierdzy Wisłoujście). Tam przyszli na świat jego potomkowie, również wnuk, Max, autor omawianej książki. Max będąc dojrzałym mężczyzną spisał swe wspomnienia z dzieciństwa, przy czym starał się przedstawić je z punktu widzenia małego chłopca. Opisał miejsce swego zamieszkania, czyli Nowy Port takim, jakim  zapamiętał go z dzieciństwa. Ze smutkiem przyznawał wielokrotnie, że ten jego świat  z czasów lat beztroski  odszedł bezpowrotnie.

Bo w międzyczasie  w Nowym Porcie nastąpiło wiele zmian. Najpierw wybudowano linię kolejową z Gdańska do Nowego Portu, której otwarcie miało miejsce 1.X.1867 r.

Na poniższych zdjęciach widoczny jest nieczynny, niestety niszczejący dworzec w Nowym Porcie – stan obecny.

W podobnym czasie zaczęto zasypywać jezioro na Westerplatte, zwane przez mieszkańców Reff, zbędnym balastem z przybywających do portu statków. Autor nie krył żalu z powodu takiej decyzji władz. Wspominał, jak w zimie, wraz z innymi dziećmi, jeździł po nim na łyżwach. Zaś wiosną i latem obserwował przy brzegu jeziora ptactwo gnieżdżące się w szuwarach.

Na zdjęciu widok na Westerplatte (stan obecny) z nabrzeża przed Kapitanatem Portu.

z archiwum autorki

Nowy Port zaczął ulegać dalszym przeobrażeniom, między innymi wyburzono budynki, które Maxowi Kiesewetterowi pozostały tylko we wspomnieniach z dzieciństwa. Podzielił się nimi  z Czytelnikiem, opisał różne obiekty, przykładowo Fort Bousmard (wybudowany jako Szaniec Zachodni w siedemnastym wieku, rozbudowany przez Francuzów w latach 1811-13), zniwelowany z końcem XIX w. Teren tego fortu służył rówieśnikom Maxa za miejsce zabaw; autor wspomina, jak bawił się tam z kolegami w Indian.

Na zdjęciach okolica  wyburzonego niegdyś Szańca Zachodniego (zdj. 1, 2) oraz fragment terenu, na którym niegdyś istniał  cmentarz ewangelicki niedaleko wspomnianych dawnych fortyfikacji (zdj.3).

Nowy Port funkcjonował jako odrębne miasteczko, mimo swej przynależności do Gdańska (od 1814 r.). Rządził się własnymi prawami, zwyczajami, słynął z różnych barwnych postaci, często dziwaków, którzy tworzyli swoisty klimat tej dzielnicy Gdańska. Autor z nostalgią wspomina tych, którzy odeszli – właścicieli sklepików, gospód, nauczycieli z tamtejszej szkoły, kapitanów statków, kolegów z podwórka.

Na dawnych fotografiach migawki z Nowego Portu – wspomnienie minionych czasów.

Nowy Port  był przede wszystkim dzielnicą portową, stąd jego mieszkańcy trudnili się profesjami związanymi z morzem-byli to marynarze, pracownicy portowi, szkutnicy, sztauerzy (czyli robotnicy zajmujący się załadunkiem statków). To także marynarze licznie goszczący w tamtejszych karczmach ,pochodzący ze statków obcych bander przybijających do portu, dzielący się z mieszkańcami  barwnymi opowieściami o egzotycznych krajach.

Na zdjęciu 1 – parowiec; w głębi widoczna latarnia morska wybudowana u schyłku XIX w.; a na drugim dla porównania ta sama latarnia w czasach nam współczesnych.

Max Kiesewetter, jako chłopak urodzony portowej dzielnicy, znał doskonale różne rodzaje ówcześnie budowanych statków oraz terminologię dotyczącą ich budowy. Orientował się w rodzajach żagli, masztów, osprzętu. Wiedzą tą podzielił się z Czytelnikiem. Również opisał ówczesne gdańskie stocznie, a także przybliżył środowisko gdańskich armatorów.

Wspomniał także, że nieraz pomagał przy nabrzeżu portowym wraz ze swymi kolegami, za drobną opłatą, w rozładunku statków .

Autor opisał ze szczegółami podróż parowcem Martwą Wisłą z Nowego Portu do przystani przy Bramie Świętojańskiej. Zanim wybudowano wspomnianą linię kolejową, parowce (a wcześniej szkuty), stanowiły podstawowy środek lokomocji umożliwiający podróż między Gdańskiem a Nowym Portem. Autor przytoczył etapy takiej podróży, opisał mijane widoki oraz przybliżył wątpliwe atrakcje jej towarzyszące .

Na poniższym zdjęciu Twierdza Wisłoujście – stan obecny. Niegdyś w jej pobliżu znajdował się pierwszy przystanek (przystań)  w czasie podróży parowcem z Nowego Portu do Gdańska.

Twierdza Wisłoujście, z archiwum autorki

Autor przyznał, że od dzieciństwa był miłośnikiem przyrody. Szczególnie fascynowały go motyle i ptaki. Dlatego sporo miejsca w jego wspomnieniach zajęły opisy przyrody.

Max Kiesewetter kilka kart swej książki poświęcił ówczesnej edukacji; początkowo uczęszczał do szkoły („szkółki panny Henrietty Koch”) w Nowym Porcie. Po kilku latach podjął naukę w gimnazjum w Gdańsku. Z przedmowy możemy dowiedzieć się, że była to słynna szkoła św. Piotra i Pawła, której autor z powodu problemów zdrowotnych niestety nie ukończył. Z czasem „wstąpił do terminu” w firmie Boehm & Company; następnie podjął pracę jako księgowy w znanej firmie Ferdinand Prowe, gdzie po latach osiągnął znaczące stanowisko prokurenta. Ponadto poświęcał czas na swoje hobby: pisał wiersze i tłumaczył poezje z języków obcych. W latach 1908-11 publikował swoje wspomnienia z dzieciństwa w środowym dodatku „Heimat und Welt” do gdańskiej gazety „Danziger Zeitung”; nosiły one tytuł „As dem alten Neufahrwasser”. Zebrane wspomnienia zostały opublikowane w 1931 r. (cz. I) i w 1933 r. (cz. II) w periodyku  „Heimatblaetter des Deutschen Heimatbundes Danzig”.

Książka ta została napisana przystępnym stylem. Tłumacze opatrzyli ją wspomnianą przeze mnie przedmową oraz przypisami-objaśnili w ten sposób niezrozumiałe słownictwo (np. fachową terminologię dotyczącą budowy statków) oraz niezrozumiałe dla współczesnego Czytelnika  obyczaje, potrawy, dawne nazwy dzielnic Gdańska, gatunki zwierząt wspominane przez autora itp. Cenna jest także załączona mapa Nowego Portu z czasów dzieciństwa autora książki. Tłumacze umieścili na niej również wspomniane w tekście obiekty, w tym dom rodziny Kiesewetterów.

Zachęcam do lektury tej interesującej książki, a następnie do spaceru po Nowym Porcie, koniecznie z dziewiętnastowieczną mapą. Warto odszukać miejsca opisane przez autora, teraz często puste i odludne, niegdyś tętniące życiem.

Maria Sadurska

4 thoughts on “Dawno temu w Nowym Porcie

  • Jestem zdziwiona, że „Dawno temu w Nowym Porcie” umieszczone jest w kategorii Literatura, a nieco dalej o wydawnictwie, iż tłumaczy „dzieła literackie”. Nie każda publikacja to literatura, a pojęcie dzieła literackiego wiąże się z określonymi jego cechami. Proponowałabym zmianę kategorii na Książki i większy namysł nad precyzją wypowiedzi. Reszta artykułów też jest wątpliwa w tej kategorii, w tym tekst Marka Barana pt. Mord założycielski.

    Odpowiedz
    • Być może powstanie oddzielna kategoria.

      Odpowiedz
      • A co zostanie w kategorii Literatura?
        Może wielcy pisarze i pisarki powieści w odcinkach będą publikować? :-)

        Odpowiedz
  • Pojęcie literatury jest szerokie. Może dotyczyć zarówno tekstów literackich (czyli literatury pięknej), jak i tzw. literatury stosowanej, tekstów chociażby naukowych. „Dawno temu w Nowym Porcie” to nie przewodnik, ani poradnik , tylko wspomnienia z dzieciństwa spisane po latach. Autor zawarł w nich również swoje pierwsze próby literackie, wiersze, które pisał w dzieciństwie. Nie uważam ,aby nie można było tej książki określić mianem literatury pięknej. Bo nie ma ona wcale formy pamiętnika. Każdy rozdział zawiera wspomnienia dotyczące konkretnej dziedziny, np. edukacji, zabaw z rówieśnikami itp.
    Uważam ,że spokojnie można ten artykuł zawrzeć w kategorii „literatura”.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *