Dwa spichrze o wdzięcznych nazwach „Dębowy Rożek” i „Śpiewak” u zbiegu ulic Chmielnej i Podwale Przedmiejskie tylko z daleka wyglądają majestatycznie i godnie. Żeby przekonać się jak złudne to wrażenie, wystarczy przejść przez sporą lukę w ogrodzeniu łatwo dostępną z wiaduktu biegnącego nad Motławą.

Obiekty są zaniedbane, właściwie zrujnowane. Na co dzień korzysta z nich przebrzmiałe kwiecie bikiniarzy i git ludzi na spółkę z miłośnikami mocniejszych używek.
Oba połączone budynki były kiedyś pilnowane przez agencję ochrony, ale jak ustaliliśmy w siedzibie firmy, zlecenie od dawna jest nieaktualne i dziś spichlerze pozostawione są swemu losowi.
W latach 90. miała tam pomieścić się szkoła muzyczna, niestety, z tych planów jednak nic nie wyszło.

Dariusz Olejniczak

One thought on “Dumne spichrze nad Motławą

  • pociągnąć władze konserwatorkie za brak nadzoru

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.