Kultura i sztuka

Gwiezdne Wojny – fenomen uniwersalnego przekazu…

Dawno temu, w odległej galaktyce…

To pojawiające się od 1977 r., na początku każdego filmu, zdanie otwiera jedną z najbardziej znanych w historii światowej kinematografii sagi przygód Gwiezdne Wojny. Trudno doszukać się serii przygód filmowych, które cieszyłyby się porównywalnie niesłabnącym zainteresowaniem mimo pogłębiającej się różnicy pokoleniowej. Pomiędzy tymi, którzy pamiętają tzw. klasyczną trylogię (części IV-VI, z lat 1977-1983) a tymi którzy swoją kinową inicjację ze Star Wars przeżywali na przełomie wieków (części I-III z lat 1999-2005), istnieją wszak nie tylko różnice cywilizacyjnego postępu – informatyzacji, cyfryzacji i nowych technologii. To również, a może przede wszystkim ? inny poziom i perspektywa ich odbioru z uwagi na odmienne doświadczenia i doznania historyczno-polityczne.

Abstrahując od zróżnicowanego sposobu rozumienia ich znaczenia, pomiędzy najmłodszymi a najstarszymi fanami serii filmów George’a Lucasa, nie sposób nie zauważyć, że Star Wars obok efektownej warstwy wizualno-militarnej są w równym (o ile nie w większym) stopniu przykuwające uwagę ze względu na niezmiernie wysoki stopnień swojego politycznego zaangażowania…

źródło starwars.com

Warto przykładowo wskazać na ustrojową koncepcję Republiki (Starej, Nowej) będącej wzorcem państwa demokratycznego, która pod koniec swojego istnienia, okazuje się być ”skażona” wszechobecnym zjawiskiem korupcji. Patologia ta wywoływała ogromne niezadowolenie i przeświadczenie o dysfunkcjonalności takiej formy rządów ze strony społeczności. Co, nawiązując do przykładu Republiki Rzymskiej (509 p.n.e. – 27. n.e.), doprowadziło do kresu jej istnienia i nastania Imperium (tj. Cesarstwa Rzymskiego 27 n.e. – 476 n.e.). Ta transformacja ustrojowa, od upadku Republiki do nastania ery Imperium, została pokazana w III części – ”Zemsta Sithów”. Na poziomie rozgrywek i intryg politycznych, to Wielki Kanclerz Republiki Palpatine (Darth Sirious) wykorzystał kryzys Republiki do realizacji własnej koncepcji ”naprawy państwa” polegającej do całkowitej i nieskrępowanej koncentracji władzy w swoich rękach. Umiejętnie wykorzystując techniki manipulacyjne i mistrzostwo stosując demagogię, stopniowo podsycał nastroje w Senacie. Poprzez eskalację narastającego konfliktu wokół planety Naboo, finalnie doprowadził do wybuchu wojen klonów i likwidacji wrogo nastawionego zakonu Jedi. Po osiągnięciu celu przejęcia władzy, w ramach nowo powstałego Imperium, Palpatine jako Imperator buduje właściwy dla ustroju państwa totalitarnego (np. ZSRR, III Rzesza, Korea Północna) system opresyjno-represyjny, złożony ze służb bezpieczeństwa i wojska (m.in. flota i szturmowcy). Tak skonstruowany ustrój Imperium opera się na dwóch filarach :

  1. jedynowładztwie (koncentracji władzy)
  2. przymusie państwowym (rozbudowanym systemie służb porządku i bezpieczeństwa)

Naboo

W Gwiezdnych Wojnach mamy również ukazaną opozycje wobec ”Imperium zła” (tak w 1983 Prezydent Ronald Reagan nazwał ZSRR) , czyli Sojuszu Rebeliantów ze strukturą rządu gabinetowego oraz Jedi ze swoją ”mocą”, mieczami świetlnymi i klasyfikacją od ucznia aż po mistrza (z Yodą i Lukiem Skywalkerem), mających na celu obalenie Imperium i przywrócenie porządku republikańskiego, którego byli kiedyś istotnym elementem (Rada Jedi).

Jednym z kluczowych elementów dla utrzymującego się poziomu popularności i postrzegania Star Wars jako konfliktu dobra ze złem, jest bez wątpienia, znany szerzej z Szekspirowskiej tragedii Makbeta, wątek przejścia przez Anakina Skywalkera (Jedi) na ciemną stronę mocy i jego psycho-społeczna metamorfoza w postać Darth (Lord) Vadera.

Na trwającą 38 lat międzypokoleniową fascynacje Gwiezdnymi Wojnami wpływ ma również niejednoznaczna odpowiedź na pytanie kto w tym konflikcie ma rację? Czy Ci którzy bronią dotychczasowego porządku? A może Ci Którzy wprowadzając porządek, bezpardonowo łamią podstawowe zasady ustrojowe dla ustanowienia lepszego, nowego porządku?

źródło strar-wars.pl

Jeżeli dodać do tego sferę marketingowego gadżeciarstwa w postaci figurek (zwłaszcza droidów i Chubaki), koszulek, kubków (m.in. z Mistrzem Yoda i Lord Vaderem) i gier oraz posiadających status kultowych cytatów „niech moc będzie z tobą”, ” nigdy nie lekceważ potęgi ciemnej strony mocy” , ”Sprzymierzeńcem moim jest Moc. I potężnym sprzymierzeńcem ona jest” , czy też ”Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania”, to nie może dziwić, że musiało po 10 latach nastąpić ”Przebudzenie Mocy”, która to VII część Star Wars jest właśnie w kinach i otwiera całkowicie nową trylogię…

W następnym artykule recenzja VII części Gwiezdnych Wojen.

Łukasz Cora

One thought on “Gwiezdne Wojny – fenomen uniwersalnego przekazu…

  • Droidów – nie druidów ;)

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.