W czwartek, 14 marca 2019 roku, w Nadbałtyckim Centrum Kultury, w Ratuszu Staromiejskim, jako kolejna odsłona projektu Memory of Water, współfinansowanego w ramach programu Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”, odbyła się Sesja wymiany wizji: JAKIE MŁODE MIASTO?

Z ramienia Nadbałtyckiego Centrum Kultury przywitali uczestników pani Magdalena Zakrzewska-Duda i dyrektor Centrum Larry Okey Ugwu. Rozpoczął i prowadził sesję jej główny organizator Roman Sebastyański (University of the West of Scotland: Urban Labs). W swoim wystąpieniu zawarł myśl zda się oczywistą, ale przecież jakże trafnie i jakże bardzo dziś potrzebnie akcentującą twórczy aspekt różnic poglądów: w dialogu różnice są podstawowe, gdyby nie różnice, dialogu by nie było.

W ramach wprowadzenia pani Agnieszka Wołodźko referowała program rezydencji artystycznych.

Część sesji nazwaną: Prezentacje, otworzył prezes Krzysztof Sobolewski (Shipyard City Gdańsk), przedstawiając koncepcję zabudowy terenów nadwodnych półwyspu Drewnica. Podkreślił, iż priorytetem inwestora jest zachowanie ciągłości struktury miejskiej, mówił o łączeniu zabudowy starej z nową, o krajobrazie przyrodniczym.

Książęcy widok - oś widokowa w Parku Oliwskim
Książęcy widok – oś widokowa w Parku Oliwskim

Po wystąpieniu dr. Krzysztofa Króla (Ultra Relations: Młode Miasto), swoją prezentację pt. Porządek w przestrzeni rozpoczął profesor Jacek Dominiczak. Podkreślił, że regułą powinno być rozplanowanie siatki ulic nim dany teren zaoferuje się deweloperom. Profesor znakomicie przedstawiał geometrię naszego miasta, okrąg fortyfikacji, porządek układu wodnego, osie organizujące przestrzeń (na przykład oś: Brama Oliwska – katedra Oliwska). Delikatnie wskazywał, jak to ów znakomity porządek Gdańska nie jest podejmowany, traktowany świadomie i z szacunkiem przez prowadzących miasto. Na przykładzie Parku Oliwskiego ukazywał jak dawniej myślano – nie tylko o swoim ogrodzie, ale i o jego odniesieniach.

Wyraziście, na przedstawianych konkretnych przykładach ukazywał, jak destruowany jest „krąg wałowy” miasta. Jak założenie Muzeum II Wojny Światowej przekierowuje jego ciąg komunikacyjny (ulica Wałowa ma swoją kontynuację za rzeką). Podkreślając z kolei piękno łagodnego wygięcia budynku Kasy Chorych, wpisującego tę budowlę w ów „krąg wałowy”, wskazywał jak rażąco kontrastują z tą subtelnością niedorzeczne kształty planowanych w tej okolicy nowych budowli.

Profesor zwrócił również uwagę na niewielki biurowiec niedawno wybudowany między ulicą Rybaki Górne a kanałem Raduni, budynek ulokowany pokracznie wbrew każdemu z geometrycznych układów tej okolicy – i względem „kręgu wałowego” i względem kanału Raduni i względem krzyżujących się w pobliżu ulic (Rybaki Górne – Krosna).

Kasa Chorych
Kasa Chorych

Profesor na przykładach wykazywał, że o porządku geometrycznym miasta przesądzają nawet najmniejsi inwestorzy. Władze samorządowe, Biuro Rozwoju Gdańska, nie podejmują się dzieła projektowania układu geometrycznego – przed sprzedaniem gruntów deweloperom, a przecież ma to kluczowe znaczenie dla rozwoju i kształtu miasta.

Profesor Grzegorz Klaman (Akademia Sztuk Pięknych, Instytut Sztuki „Wyspa”) w swoim wystąpieniu: „Sztuka w przekształceniach i nowym życiu dawnych terenów Stoczni Gdańskiej” podkreślił, iż nie chodzi o sztukę, która dekoruje spektakl konsumpcji, podkreślał krytyczną funkcję sztuki. Aktualną sytuację określał bezpardonowo i wyraziście: artysta albo jest nadwornym pajacem, albo sprawnie realizuje estetyczne projekty. Albo jest eliminowany. Profesor podkreślał przemoc polityki i instytucji. Wnioskował, iż stocznią nie mogą się zajmować wyłącznie instytucje. Nawiązał w wypowiedzi do – swojego autorstwa – Bram do Wolności, które przy fantastycznej okazałości budowli Europejskiego Centrum Solidarności zamieniły się w szalet miejski.

Brama Wolności
Brama Wolności przed ECS

Stwierdzał: potrzebna jest sztuka, potrzebna jest kultura.

Dr Waldemar Affelt (ICOMOS, Główna Komisja Konserwatorska, Komitet Historii Nauki i Techniki PAN) w swojej wypowiedzi zatytułowanej: „Zachować pamięć miejsca” mówił o czterech słowach kluczowych współczesnej idei konserwatorskiej, w XXI wieku.

Pierwsze: emocje. Emocje tego, kto staje wobec zabytku. Podkreślona tu jest naoczność: czego nie widzimy, tego nie ma – to banalne stwierdzenie jest niebanalne w dziedzinie konserwatorskiej.

Słowem drugim: wartości obiektu, przekaz o historii, o tym co jest obce naszemu doświadczeniu. Mówimy o wprowadzeniu zapisu pamięci poprzez naoczność, narrację. Zabytek unaocznia przeszłość, narracja ją wyjaśnia.

Trzecim słowem jest uważność – trzeba przyjrzeć się. To mówi, jak rozumiem, o nakierowaniu, o zaangażowaniu a więc o intencji poznania.

Czwartym słowem jest slow walk, co jest warunkiem konserwatorskim. Oglądając, poznając powinniśmy poruszać się wolno, w tempie spacerowym.

Pan Waldemar Affelt mówił też o capacity building to znaczy o tworzeniu kompetencji, o budowie poznawania. Zapytywał: jaka jest capacity building tego, co zostało ze stoczni Gdańskiej? Stocznia Cesarska to dziedzictwo imperialnych Niemiec. Czasy modernizmu to dziedzictwo hitlerowskie. Stocznia Gdańska, choć powstała w niej „Solidarność”, została wykastrowana z elementów polskich. Należy zatem zadać pytanie: co wpisujemy w pamięć, co z niej wymazujemy. Pamięć o stoczni powojennej w ogóle nie była uwzględniana – przykładem wyburzenie stołówki przy Bramie nr 2.

Dr Marek Barański (Akademia Sztuk Pięknych) w swojej wypowiedzi zatytułowanej „Przestrzenie społeczne” skupił się przede wszystkim na sposobach myślenia. Podkreślał, iż myśląc: tak nie można, bo tak nigdy nie było stajemy na przeszkodzie stworzeniu rzeczy wybitnych. Przy takim myśleniu – nie byłoby na przykład Wieży Eiffla. Nie byłoby piramid. Podkreślał przy tym jednak, że w Gdańsku jest sens w kontynuacji przestrzeni. Również pan Roman Sebastyański w swoim komentarzu podkreślił, iż jednak pamięć jest w naszym mieście elementem najważniejszym.

Dr Piotr Samól (Politechnika Gdańska), autor między innymi prac: Młode Miasto Gdańsk (1380-1455) i jego patrymonium i najnowszej: Główne Miasto, Stare Miasto, Młode Miasto, w swoim wystąpieniu zatytułowanym: „Dziedzictwo Młodego Miasta” w kształtowaniu przyszłości tego miejsca podkreślał, iż plany miejscowe dla terenów Młodego Miasta uwzględniały wiedzę z roku 2004, a nie tę, jaką o tych terenach posiadamy dzisiaj.

Młode Miasto
Młode Miasto – stanowisko archeologiczne przy ulicy Robotniczej

Pan Tomasz Błyskosz (Narodowy Instytut Dziedzictwa) swoje wystąpienie zatytułował: „Nie chcemy skansenu!” Mówił o utrącaniu dysputy upraszczającym twierdzeniem, jakoby zwolennikom zadbania o dziedzictwo tych terenów chodziło o stworzenie na nich swoistego skansenu. Podkreślał, iż obie strony – i ci, „chcący tylko skansenu” i ci, którzy chcą inwestować, budować – dopiero gdy cofną się o dwa kroki będą mogli się porozumieć. W tym przypadku oznacza to: stworzyć ciekawe, może: piękne miejsce do życia.

Rozważając przykład Drogi do Wolności, zadawał pytanie, czy jest ona wytyczona w zgodzie z pamięcią, czy jej wbrew. Zwornikiem bowiem Drogi do Wolności jest plac przed Dyrekcją – miejsce historycznych wydarzeń. A jeśli Drogą do Wolności mierzy się dzisiaj w most pontonowy i Wyspę Ostrów, to traci się jej sens, porządek.

Plac przed budynkiem dyrekcji stoczni
Plac przed budynkiem dyrekcji stoczni

Pośród wielu rozważanych kwestii, pan Tomasz Błyskosz przywołał też casus przestrzeni wokół Muzeum II Wojny Światowej. Choć miała być otwartym miejscem publicznym – przez swoje ukształtowanie, zabudowę – nie zatrzymuje ludzi, nie jest miejscem przebywania. Czerpnie parkingu podziemnego czynią z tego miejsca przestrzeń nieprzytulną, techniczną, nie rozegrano też nabrzeża kanału Raduni w sposób sprzyjający przebywaniu. Zaś ciąg między głównym wejściem do Muzeum a Placem Obrońców Poczty Polskiej przegrodzono wyjazdem z parkingu.

Pan Janusz Lipiński (były prezes Synergii 99) swoje wystąpienie zatytułował: „Pamięć substytucyjna w procesie symbolizacji przestrzeni.” Zaś pani Anna Szynwelska z Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia” mówiła o Sztuce i rewitalizacji prezentując liczne przykłady artystycznych działań na terenie Dolnego Miasta. Komentarz wygłosiła również dyrektor CSW „Łaźnia”, pani Jadwiga Charzyńska.

Pani Anna Maria Mydlarska (Europejskie Centrum Solidarności) w swojej „Opowieści o Stoczni” mówiła o zasobach dokumentacji filmowej, zaprezentowała przykłady notacji – fragmenty filmu o panu Zenonie Mirocie, stoczniowcu, a zarazem fotografie, który dokumentował życie stoczni.

Prezentacje zamknął Piotr Wyszomirski (Fundacja „Pomysłodalnia”, Pomorska Rada Kultury) wystąpieniem Kultura motorem rozwoju. Wyraził pragnienie, abyśmy zaczęli w Gdańsku rozmawiać kategoriami wizji: brakuje mi wizji wyjątkowej dla tego wyjątkowego miejsca. Podkreślił siłę jaką stanowiła w Gdańsku kultura pozainstytucjonalna, sformułował propozycję powołania pomorskiego obywatelskiego think tanku kultury pozainstytucjonalnej. Wyraził potrzebę dokonania przełomu.

Mimo, iż do końca konferencji wytrwało osób niewiele, jednak dyskusja była żywa. Pan Tomasz Błyskosz zauważył, że im dalej od stoczni, tym była ona dla ludzi ważniejsza, co należy rozumieć: że była mniej ważna dla gdańszczan, niż dla pozostałych obywateli naszego kraju. Pan Janusz Lipiński stwierdził, iż stocznia była takim niechcianym gorącym politycznym kartoflem. Dyskutujący jeszcze raz podkreślali, że gmina powinna formułować jasne wytyczne przed sprzedażą gruntów, że stawianie teraz wymagań inwestorom, którzy zakupili działki – rodzi problemy.

Dyskutowano jak na terenach postoczniowych stworzyć miejsce unikatowe na skalę europejską.

stolik poczęstunkowy

W tytule niniejszego artykułu nazwałem opisywaną konferencję: znakomitą, nie chcąc jednak przez to powiedzieć, iż nie padały w jej trakcie jakieś stwierdzenia, tezy dyskusyjne, kontrowersyjne – owszem, tak. Ale właśnie idzie o to, że odbyła się Rozmowa, i o radość, że jest tak wielu ludzi mających znakomitą wiedzę, ludzi żywo zainteresowanych kształtem, możliwym pięknem i rozwojem naszego miasta ku powszechnemu pożytkowi.

Kształt Młodego Miasta to jest jedna z kluczowych współcześnie kwestii, o dużej doniosłości dla Gdańska i jego mieszkańców. Zarówno co do samej rzeczy, jak i co do znalezienia przynoszącego najlepsze rezultaty sposobu debatowania o tych sprawach i rozstrzygania o nich.

Tym bardziej jest aktem dojmującej niedorzeczności nieobecność na konferencji publicznych i miejskich mediów – nie było ani TVP Gdańsk, ani Polskiego Radia, ani kogokolwiek z portalu gdansk.pl. Informacja o konferencji nie pojawiła się ani w bieżących programach lokalnej telewizji, ani w tygodniowym podsumowaniu wydarzeń kulturalnych.

Zbigniew Sajnóg

Dodaj opinię lub komentarz.