Pomnik epitafijny Johanna Mochingera znajduje się w kościele św. Katarzyny. Powstał w 1663 r. i został ufundowany przez zonę Anielę.  Tutaj, w tym kościele, Mochinger jest pochowany.  Był to profesor retoryki w Gimnazjum Akademickim. Świetny mówca, oficjalny mówca Rady Miejskiej, humanista. Wygłaszał mowy po śmierciach i elekcjach królów, także po rozejmie ze Szwedami w Sztumskiej Wsi w 1635 (rozejm został zerwany przez Szwedów dwadzieścia lat później). Swoje oracje wydał w zbiorze „Orationes” w 1637.

To nasz europejski pionier spraw pracowniczych na morzu.

Otóż, Mochinger zwracał uwagę na pracę marynarza – z punktu widzenia minimalnych wygód, które należy mu stworzyć na statku. Warunki pracy marynarza powinny być zbliżone do tych na lądzie. Mamy wiek XVII, jednak jego postulaty wkraczały głęboko w wiek XIX i XX.
Chodziło o funkcjonalne zagospodarowanie przestrzeni, zastosowanie takich rozwiązań architektonicznych czy konstrukcyjnych statków, które ułatwią pracę załodze i zapewnią jej wypoczynek. Załoga ma czuć się na statku jak w domu.
Statek musi być zaopatrzony w takie udogodnienia, które zminimalizują osamotnienie marynarza, np. w rzeczy mu bliskie i przyjazne. Trzeba stworzyć poczucie swojskości i bezpieczeństwa.
Później – w wieku XVIII – wysuwano wprawdzie postulaty zmian konstrukcyjnych statku w celu wzmocnienia bezpieczeństwa podróży i skróceniu czasu pływania, ale dotyczyły one ładunku, nie człowieka. Może w tej chwili takie rzeczy są dla nas normalne, jednak w XVII wieku nie były one oczywiste.

Przez dwadzieścia lat był również pastorem w kościele św. Katarzyny.

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.