Oczywiście – tobie, zgodnie ze słowami Johna Donne „Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie.”

Ale nie o ten aspekt tym razem chodzi. Komuś przeszkadzają bijące przez 20 sekund dzwony kościoła św. Barbary. Tak bardzo, że napisał skargę do Wydziału Środowiska UM. I Wydział Środowiska, zamiast wrzucić pismo do niszczarki, nadał mu formalny bieg. Ksiądz teraz musi donieść na samego siebie. I mimo że nie ma decyzji odnośnie skargi, to już ksiądz ma przedsięwziąć środki zaradcze. Urząd wie (pardon – „tutejszy Organ”), że jest za głośno. Drogi Księże, zgodnie z art. 6 kc „Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne.” To Organ ma udowodnić, że coś jest źle, nie Ksiądz!

Pismo Wydziału Środowiska UM

To pismo ksiądz mógłby wyrzucić do kosza, ale zapewne nie wyrzuci, bo nie wiadomo, co kryje się za enigmatycznym terminem „7 dni”. Więzienie? Grzywna? Publiczna chłosta? Czy inny sposób założenia knebla w tym mieście wolności i solidarności?

Organowi jednak nie przeszkadzają przenikliwe jęki zwodzonej kładki na Ołowiankę, katujące mieszkańców co pół godziny, nie przeszkadzają hałasy dobiegające z dachu Teatru Szekspirowskiego, ani… Rota z wieży Ratusza Prawomiejskiego. Ba, sam UM zamówił (a  może poprosił w sposób nieuznający odmowy) bicie dzwonów w rocznicę śmierci Pawła Adamowicza.  Nikt się nie skarżył? Ja wiem, że na niektóre maile urzędnicy nie odpowiadają, a na resztę spraw skarg się nie wnosi, bo to jest po prostu głupie.

Katarzyna – największy dzwon kościoła św. Katarzyny. Ten jeszcze może dzwonić.

Księdza i wszystkich, którzy bielma nie mają na oczach, pragnę uspokoić. Jest wyrok w podobnej sprawie z 2016 r. i dotyczył bicia dzwonów kościoła pw. Matki Bożej Królowej Polski w Oliwie. Dotyczył art. 51 par.1 „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”  Właściwie nawet nie wyrok, co odmowa wszczęcia postępowania, ponieważ bicie w dzwony nie zawiera znamion wykroczenia.

Uzasadnienie jest bardzo ciekawe i warto się z nim zapoznać. Bicie w dzwony nie jest wybrykiem. Nie wywołuje zgorszenia, nie zakłóca spoczynku nocnego, bo nie odbywa się po godz. 22. Nie jest to również zakłócanie porządku publicznego, bo zakłócanie jest stanem nienormalnym i uniemożliwiającym powszechnie akceptowany sposób zachowania się. Jeśli zatem nie porządek publiczny, to może spokój publiczny? Nie sposób jednak przyjąć, że odzywające się dzwony odbiegają od powszechnie znanych obyczajów i stwarzają stan uważany za nienormalny. Bicie w dzwony nie jest lekceważeniem obowiązujących norm zachowania się, nie wywołuje powszechnych uczuć gniewu, odrazy i oburzenia. Wręcz przeciwnie – wywołuje podziw, aprobatę, uznanie, a przynajmniej milczącą zgodę.

Jak jest zima, to musi być zimno, tutejszy Organie. Dlatego należało tę skargę wrzucić do niszczarki. Przy takim jednak podejściu władz miasta  można zadać pytanie, czy te dzwony przypadkiem nie biją na ich własny pogrzeb.

edit: Sprawca zamieszania

Dzwony biją na złość i bez harmonogramu. Kościół był pierwszy w tym miejscu, więc może blok trzeba sobie przestawić?

Anna Pisarska

Postanowienie o umorzeniu zamieszczone dzięki uprzejmości radnego Oliwy Mikołaja Sobczaka.

Dodaj opinię lub komentarz.