katedra

Siedziba opata Michała Antoniego Hackiego była w katedrze w Oliwie. Opat całe życie w pewien sposób związany był z Oliwą, ale po śmierci Jana III Sobieskiego zaszył się tu na dobre. W sensie – wycofał się z polityki. Hacki został oskarżony przez Francuzów o zatrucie lekarstwa dla króla. Prawdopodobnie tego nie zrobił, bo był kryptologiem króla, ale skandal wybuchł. Zemścił się potem na swój sposób.

Opat był szpiegiem. Do tego znał biegle 7 języków. Może dzięki tym językom mógł tak swobodnie poruszać się w kryptologii. To był człowiek Sobieskiego w Oliwie. Miał dla niego kontrolować szlaki handlowe, przejmować tajne depesze i listy dyplomatyczne. Zanim wylądował w Oliwie, lobbował za królową Krystyną szwedzką na tron polski. Może wtedy dał się poznać jako obrotny człowiek, bo Sobieski uczynił go swoim tajnym doradcą. Hacki ze sztuką kryptologii zaznajomił się w czasie podróży do Belgii w 1655. Tam uczył się też dyplomacji.

Michał Hacki„Wszystkie trzy [depesze] odcyfrowałem, nie mając ani kluczy, ani żadnej wiadomości uprzedniej. Król kazał, przeżegnałem się więc, ukląkłem, odmówiłem Veni Creator, aby Duch Święty zechciał mię oświecić w służbie dla mego pana i poszło dobrze. Klucz był bardzo łatwy. Umówiony znak stanowiła liczba 13. Według niej należało posuwać się przez alfabet”.

Agenci Sobieskiego działali na wszystkich ważniejszych szlakach handlowych i mieli zdobywać wszystkie ważniejsze pisma dyplomatyczne. W tym zdobywaniu posługiwano się różnymi metodami, w tym rabunkiem i morderstwami. Korespondencja spływała na biurko opata, była selekcjonowana, oceniana, raportowana i łamana kryptologicznie.

Tajny gabinet Sobieskiego nigdy nie miał charakteru jawnej instytucji. Nikt nie mógł podejrzewać szacownego opata o takie umiejętności. Przez Gdańsk przebiegał najważniejszy szlak pocztowy Rzeczypospolitej. Opat współpracował z z ludźmi o nazwiskach Grotta i Richter, którzy tę korespondencję zdobywali, i na tę trójkę ponoć nie było mocnych. Wykryli m.in. spisek francusko-brandenburski przeciwko królowi, knowania Morsztyna z Ludwikiem XIV (Morsztyn został oskarżony o zdradę stanu), spisek Sapiehów z Berlinem. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się dzieje Polski, gdyby nie opat. Ogólnie cięty był na Francuzów, którzy zdemaskowali z czasem jego działalność. Hacki doprowadził do usunięcia kilku francuskich dyplomatów z Polski. Stąd pewno oskarżenie o zamiarze otrucia króla.

Po tym oskarżeniu Michał Hacki zerwał z kryptologią, choć jeszcze pozwolił sobie na jedną rzecz. Po śmierci Sobieskiego do tronu polskiego kandydował książę Conti. Opat gościł go nie raz, bo Conti zjawiał się w Polsce. Cały czas słał tajne raporty z poczynań Francuzów do księcia saskiego i późniejszego króla Polski Augusta II Mocnego. Musiał to robić bardzo dobrze, bo Conti, mimo wybrania na króla, uciekł stąd na zawsze (dosłownie uciekał w popłochu z dworu przy młynie IV – obecna ulica Pomorska  – gdzie akurat nocował u Gottfrieda Guntera).

Anna Pisarska-Umańska

Dodaj opinię lub komentarz.