Wczoraj o godz. 12 odbył się zapowiadany protest mieszkańców Brzeźna w sprawie płatnych parkingów na alei Hallera. Według mieszkańców pobierane opłaty są nielegalne, a umowa, którą zawarło miasto z firmą WIPARKING, jest nieważna. Mieszkańcy domagają się od Zarządu Dróg i Zieleni, żeby wycofał się z płatnych parkingów.
W proteście wzięło udział kilkudziesięciu mieszkańców Gdańska. Obecny był również mecenas Kacper Płażyński, który od samego początku wspiera mieszkańców w boju z urzędnikami. Przygotował specjalnie dla nich opinię prawną, zgodnie z którą działający na alei Hallera parking funkcjonuje nielegalnie, a pobierane na nim opłaty nie znajdują uzasadnienia w przepisach prawa. Na zgromadzenie nie przybył ani przedstawiciel ZDiZu ani nikt z firmy WIPARKING.
Wystąpienie Kacpra Płażyńskiego autora opinii prawnej w sprawie parkingów.
Według mieszkańców problem miejsc parkingowych w pasie nadmorskim to naturalna konsekwencja położenia dzielnicy.
– Problem miejsc postojowych w pasie nadmorskim nie jest niczym nowym. Brzeźno bardzo chętnie odwiedzają zarówno mieszkańcy jak i turyści. Tylko w sezonie letnim są pewne trudności z miejscami postojowymi dla mieszkańców, natomiast zdążyliśmy się do tego przez tyle lat przyzwyczaić – powiedział radny Mateusz Błażewicz. – Ani strefy płatnego parkowania, ani płatne parkingi, z uwagi na uwarunkowania przestrzenne oraz prawne, nie mają w Brzeźnie racji bytu. Wprowadzenie płatnych parkingów tylko pogorszyło sytuację oraz spowodowało, że zaczęło dochodzić do niepotrzebnych konfliktów między mieszkańcami – dodał Błażewicz.
Według mieszkańców to urzędnicy ZDiZ oraz zastępca Prezydenta Gdańska Piotr Grzelak stworzyli sztuczny problem z płatnymi parkingami w Brzeźnie. – Do tej pory jakoś dało się przyzwyczaić do trudności z parkowaniem samochodów na Hallera. Problem rozwiązywaliśmy zawsze na zasadzie dobrosąsiedzkich stosunków. Nie mieliśmy również problemów z turystami. Teraz samochody parkujemy na patio, na placu zabaw dla dzieci. Dzwonimy do siebie nawzajem, gdy zwolni się miejsce. To jest chore – powiedziała jedna z mieszkanek Hallera.
Mieszkańcy nie kryli oburzenia również z tego powodu, że miasto pominęło ich głos, a zwłaszcza stanowisko Rady Dzielnicy, wyrażone w uchwale z dnia 9 maja 2016 roku, w której sprzeciwiła się zarówno dzierżawie gruntów w pasie drogowym na Hallera w celu utworzenia płatnych parkingów, jak również utworzeniu stref płatnego parkowania w dzielnicy.
Mieszkańcy zapowiedzieli, że będą tak długo protestować, aż ZDiZ wycofa się z płatnych parkingów na Hallera.
Miasto na początku utrzymywało, że nie ma szans na zmiany. Teraz się okazało, że zmieniono narrację. ZDiZ nie rozumie, że to naruszenie prawa. Jeśli miasto nie wycofa się z tej umowy z prywatną firmą, to zaostrzymy nasze działania. Nie wykluczamy też skierowania do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez ZDiZ i firmę Wiparking. Nie zgodzimy się na bezprawie – powiedział mieszkaniec Hallera Andrzej Skiba.
Z informacji medialnych wynika, że ani ZDiZ, ani firma WIPAKING nie zamierzają wycofać się z płatnych parkingów.