Tym razem chciałabym poświęcić uwagę zbrodniom hitlerowskim dokonanym w czasie wojny w Lesie Szpęgawskim. Temat ten jest dla mnie tym bardziej istotny, że jedną z tamtejszych ofiar był mój  pradziadek, Jan Kowalski.

Wspominałam o tym w artykule poświęconym działaczowi Juliuszowi Kraziewiczowi (1829-1895). Przypomnę tylko, że mój pradziadek w dwudziestoleciu międzywojennym pełnił funkcję przewodniczącego Koła Rolniczego w Piasecznie koło Gniewu. A inicjatorem takiej działalności i to właśnie we wsi Piaseczno był właśnie w drugiej połowie XIX w. Juliusz Kraziewicz.

Jan Kowalski, z archiwum autorkiMój pradziadek za swą działalność, szerzenie polskości i pełną patriotyzmu postawę został aresztowany tuż po wybuchu drugiej wojny światowej. Dopiero po wojnie rodzina dowiedziała się, gdzie został stracony. Załączam zdjęcie mojego pradziadka pochodzące z rodzinnych zbiorów.

Franciszek Mamuszka w książce pt.”Gdańsk i Ziemia Gdańska” w następujący  sposób pisze na temat tych terenów, na których odbyły się masowe egzekucje w czasie wojny: „Na północny wschód od Starogardu Gdańskiego rozciągają się znaczne obszary leśne nazywane Lasem Szpęgawskim od leżącej w sąsiedztwie wsi i majątku Szpęgawsk. W głębi tego lasu, między jeziorem Płaczewo a torem kolejowym, dokonali hitlerowcy mordu ponad 7 tys. Polaków z Kociewia, głównie ze Starogardu i Tczewa. Wystrzelano tu m.in. wszystkich chorych ze szpitala psychiatrycznego w Kocborowie. Masowe egzekucje rozpoczęły się 13  IX 1939 r. i trwały do miesięcy wiosennych 1940 r. W lesie tym zginęła polska inteligencja Kociewia, działacze polityczni i społeczni, nauczycielstwo, chłopi, kupcy, księża i robotnicy. Wielką grupę robotników tczewskich rozstrzelano w styczniu 1940 r. podejrzewając ich o podpalenie fabryki. Wśród pomordowanych znaleźli się również liczni Żydzi.

W 1944 r. w okresie łamania się frontów zaczęli sprawcy mordów zacierać ślady swych zbrodni polecając palić wydobyte zwłoki i sadzić na miejscach przestępstwa las.”

Po wojnie odkryto tam trzydzieści dwa masowe groby. Ofiary upamiętniono pomnikiem ufundowanym przez mieszkańców Kociewia.

We wspomnianej wsi   Piaseczno  ustawiono tablicę, na której umieszczono nazwiska zamordowanych mieszkańców tej i okolicznych wsi, w tym i mojego pradziadka.

Obok Piaśnicy i Mniszka Las Szpegawski stanowi największą mogiłę masową na Pomorzu.

Na kompleks leśny zwany Lasem Szpęgawskim składa się głównie bór sosnowy; rozciąga się on od Owidza (na południu) do Trzcińska (na północy). Przecina go dawna linia kolejowa: Berlin-Królewiec oraz obecna droga krajowa nr 22.

Aresztowania Polaków w Starogardzie Gdańskim i okolicach rozpoczęły się już 2 IX 1939. Codziennie do starogardzkiego więzienia trafiało od 30-50 osób. Wkrótce więzienie było do tego stopnia przepełnione, że zorganizowano dodatkowy obóz dla internowanych, zaadoptowano także do tych potrzeb Basztę Gdańską oraz synagogę.

Jeszcze przed połową września powstał w Starogardzie tzw. Volskgericht (sąd ludowy) złożony głównie z volksdeutschów (przewodnictwem landrata Erwina Johsta), który decydował o losie uwięzionych.

Zdarzało się też, że o losie więźnia decydował przywódca starogardzkiego Selbstschutzu  (formacji paramilitarnej utworzonej z przedstawicieli mniejszości niemieckiej zamieszkującej terytorium dawnej Rzeczypospolitej) – Paul Drews.

Pierwsze egzekucje miały miejsce już 13 IX Byli to młodzi Polacy uwięzieni w czasie łapanki na ulicach Starogardu. Wkrótce rozpoczęły się także egzekucje ludności żydowskiej.

Ofiarą mordu padli działacze różnych organizacji z terenu Pomorza (powiatów-tczewskiego, starogardzkiego i gniewskiego) np. Polskiego Związku Zachodniego, Ligi Morskiej i Kolonialnej, Kurkowego Bractwa Strzeleckiego, Towarzystwa Powstańców i Wojaków, Związku Strzeleckiego „Strzelec”, Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”.  A były to stowarzyszenia krzewiące polskość.

Część z uwięzionych kierowano do obozów koncentracyjnych, większość  jednak zamordowano w Lesie Szpęgawskim. Teren ten w 1939 r. stanowił własność niemieckiego ziemianina von Paleske. Za wyborem terenu przemawiało odludne położenie oraz piaszczysta ziemia, łatwa do kopania.

Las Szpęgawski, z archiwum autorki

Kopanie grobów rozpoczęto już 16 IX 1939 r. Wykonywali tę pracę więźniowie pod nadzorem Niemców. Trwało do 18 XI. Teren ten został otoczony posterunkami policji i Selbstschutzu, a miejscowej ludności zabroniono pod karą śmierci wchodzenia na teren lasu.

Już we wrześniu rozpoczęły się egzekucje pacjentów ze szpitala w Kocborowie. Wiezieni samochodem na miejsce zbrodni, otrzymywali oni zastrzyk z morfiny, po czym, na miejscu w lesie, byli uśmiercani strzałem w tył głowy i wrzucani do dołów.

W procesie sądowym w 1968 r. zastępca dowódcy gdańskiej SS, Georg Ebrecht zeznał, że SS- mani, aby zaoszczędzić amunicję, część chorych zatłukli na śmierć kolbami karabinów.

Zamordowano tam 1692 chorych (854 mężczyzn i 838 kobiet) – także ze szpitala w Świeciu (i z innych tego typu placówek np. z Tworków) oraz upośledzone dzieci z filii kocborowskiego szpitala, która znajdowała się w Gniewie. Wśród pacjentów znajdowali się także obcokrajowcy, bowiem szpital w Kocborowie uchodził w Europie za nowoczesną placówkę. Dlatego leczyli się tu również pacjenci z innych krajów.

Zamordowano tu również   pracowników tego szpitala: między innymi zastępcę dyrektora szpitala dr Józefa Kopicza oraz inspektora szpitala Franciszka Dunajskiego.

W Lesie Szpegawskim zginęło wielu księży (również narodowości niemieckiej), wśród nich pracownicy kurii biskupiej w Pelplinie i profesorowie tamtejszego Seminarium Duchownego oraz pelplińskiego Collegium Marianum.

droga w Lesie Szpęgawskim; z archiwum autorkiTransporty ze Starogardu Gdańskiego wyruszały do lasu zazwyczaj o zmierzchu, rzadziej w dzień, a czasami nawet w nocy. Aresztantów przewożono samochodami ciężarowymi lub autobusami z zamalowanymi na czarno szybami. Ostatnią drogę odbywali zazwyczaj bocznymi ulicami, a w Lesie Szpęgawskim – bocznymi drogami. Zdjęcie  obok przedstawia drogę wiodącą do masowych mogił w Lesie Szpęgawskim. Prawdopodobnie tędy przewożono więźniów na miejsce stracenia.

Po wojnie przeprowadzono ekshumacje ciał; poddawano je oględzinom, których dokonywali lekarze w Zakładzie Medycyny Sądowej, Akademii Lekarskiej w Gdańsku. Z tych oględzin wynikało, że oprawcy strzelali do klęczących lub leżących ludzi od tyłu tak, aby zabici upadali twarzą do grobu. Rannych dobijano uderzeniami kolb karabinowych lub grzebano w grobie bez dobijania.

Paul Drews mówił później, że mordowani często zachowywali tak godną postawę, że trzeba było ich podziwiać. Niektórzy żegnali się z życiem słowami „Jeszcze Polska nie zginęła..”

Głównymi sprawcami tej zbrodni byli 31-letni Paul Drews – SS-Unterscharfuhrer (co oznacza  najmłodszy stopień podoficerski w formacji SS), a z zawodu ślusarz– elektromonter. Ponadto w samych  egzekucjach uczestniczył oddział dwunastu członków SS-Heiwehr- Danzig.  Ich dowódcą był Wilhelm Fast.

W 1944 r. w związku ze zbliżaniem się Armii Czerwonej Niemcy przystąpili do zacierania śladów. Polegało to na wydobywaniu szczątków ludzkich z masowych mogił i paleniu ich na stosach. Spalone ciała wrzucano ponownie do dołów, po czym doły zasypywano wapnem. Na koniec zasypywano takie miejsca ziemią i obsadzano drzewami. Po zakończeniu tej akcji zaangażowanych w nią robotników zamordowano.

Ekshumacje przeprowadzane były przez specjalną komisję, w latach 1945-47. Wtedy odkryto jeden masowy grób, pominięty przez Niemców w 1944 r. Znajdowały się w nim ciała niepoddane spaleniu.

W marcu 1950 r. powstał w Starogardzie społeczny Komitet Opieki nad Grobami w Lesie Szpęgawskim, który zajął się dokładnym ustaleniem rozmieszczenia grobów, oznakowaniem ich, ustawieniem tablic itp.

W 24 IV 1954 r. odsłonięto wspomniany przeze mnie pomnik upamiętniający pomordowanych. Na nim wyryto napis: „Miejsce uświęcone krwią Polaków poległych za wolność Ojczyzny. Tu od września 1939 r. hitlerowcy rozstrzelali około 7000 Polaków”. Pomnik ten przedstawiony jest na poniższym zdjęciu.

Pomnik w Lesie Szpęgawskim, źródło: domena publiczna

Przy szosie ustawiono głaz pamiątkowy. Na niektórych grobach ustawiono krzyże.

Za eksterminację ludności polskiej na Pomorzu, w tym i za masowe egzekucje w Lesie Szpęgawskim, odpowiedzialny był Albert Forster (1902-1952) – przedstawiony na poniższym zdjęciu – w 1930 r. mianowany gdańskim gaulaiterem czyli szefem okręgu NSDAP, zaś 26 X  1939 r.   w nowo utworzonej prowincji Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie został gaulaiterem i namiestnikiem Rzeszy.

Albert ForsterW marcu 1945 r. wypłynął kutrem z Helu. W 1946r. został aresztowany i wydany władzom polskim. W publicznym procesie, który odbywał się w budynku obecnej Opery Bałtyckiej (trwał w dniach 5-29.IV.1948 r.), został skazany przez Najwyższy Trybunał Narodowy na karę śmierci za ludobójstwo i przestępstwa wojenne. Kara śmierci została wykonana dopiero w 1952 r., w więzieniu mokotowskim.

Akcją eksterminacji ludności polskiej na Pomorzu oraz pacjentów ze szpitala w Kocborowie i innych pomorskich szpitali kierował Richard Hildebrandt (1897-1951) – wybrany w 23 IX  1939 r. przez Heinricha Himmlera (1900-1945, Reichsfuhrera-SS, jednego z głównych przywódców nazistowskich Niemiec) na stanowisko wyższego dowódcy SS i Policji w Gdańsku, a 26.X.1939 r. na takie stanowisko w Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Ponadto został pełnomocnikiem Himmlera jako komisarza Rzeszy do spraw umocnienia niemczyzny dla okręgu Prus Zachodnich. Pełnił również nadzór nad obozem w Stutthofie zapewniając fundusze oraz personel nadzoru (rekrutujący się spośród gdańskiej i pomorskiej SS). Towarzyszył Himmlerowi w czasie jego wizyty w obozie Stutthof. Odpowiadał także za masowe wysiedlenia Polaków z różnych miast na Pomorzu do Generalnej Guberni. 20 IV 1943 r. otrzymał stanowisko szefa centralnego urzędu SS: Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa w Berlinie.
W lutym 1945r. został powołany na stanowisko Wyższego Dowódcy SS i Policji we Wrocławiu; pozostał tam do kapitulacji 6 V  1945 r.

Richard HildebrandtNajpierw był sądzony przed sądem w Norymberdze przeciwko funkcjonariuszom Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa (20 X 1947 – 10 III 1948), skazany na 25 lat więzienia. Wydano go władzom polskim. Następnie odpowiadał przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy w procesie trwającym 8 X -7 XI 1949; skazany na karę śmierci. 10 III 1951 r. (wraz z byłym prezydentem bydgoskiej i gdańskiej policji, Maxem Henzem) powieszony w gdańskim więzieniu. Załączone poniżej zdjęcie przedstawia Richarda Hildebrandta.

Członkowie Selbstschutzu, Jan Szweda w Miłobądza i Weizner z Widlic zostali po wojnie powieszeni (wyrok sądu w Tczewie). Burmistrz Starogardu, Artur Marter został skazany na trzy lata więzienia; zmarł w więzieniu w Sztumie, we wrześniu 1949  r.

W 1964 r. prokuratura w Karlsruhe umorzyła („z braku dowodów”) postępowanie przeciwko Wilhelmowi Fastowi. Landrat Erwin Jost nie był nigdy sądzony.

Kurt Eimann (dowódca Wachsturmbann „Eimann”), który uczestniczył w eksterminacji pacjentów ze szpitali psychiatrycznych na Pomorzu, w procesie w Hanowerze, przyznał się do winy (do zamordowania tysiąca dwustu takich pacjentów w Piaśnicy), otrzymał kuriozalny wyrok czterech lat więzienia, po dwóch latach wyszedł na wolność.

Georg Ebrecht ,SS-Oberfuhrer (1895 -1977), który odpowiadał między innymi za eksterminację upośledzonych umysłowo w Piaśnicy, w czasie wspomnianego procesu w Hanowerze skazany został na trzy lata więzienia. Kary tej nie odbył wcale, bowiem uznano mu za wystarczającą karę  internowanie (przez Amerykanów w Dachau) w 1945 r.

15  V 2012 r. w Miejskim Ośrodku Kultury w Pelplinie odbyła się premiera filmu pt. „Las Szpęgawski”. Film ten trwa 90 min, został zrealizowany przez Wiesława Kwapisza. Upamiętnia on miejsca masowych egzekucji w Lesie Szpęgawskim. W filmie tym zagrali między innymi klerycy z Seminarium Duchownego w Pelplinie oraz członkowie historycznych grup rekonstrukcyjnych.

Do Szpęgawska można dojechać z Gdańska koleją (lub autobusem) z przesiadką w Tczewie. Tam należy przesiąść się na drugi pociąg jadący w kierunku Chojnic. Jest to trzecia stacja kolejowa za Tczewem. Można też wybrać w Tczewie autobus, lecz wtedy trasa jest dłuższa. Poniższe zdjęcie stację kolejową w Szpęgawsku, wraz z odjeżdżającym pociągiem , który dowiózł mnie do celu podróży.

z archiwum autorki

Chociaż nie do końca jest to prawdą, że jest to cel tej wyprawy, bowiem czeka nas jeszcze długa wędrówka pieszo. Od stacji kolejowej (z przedwojennym, opustoszałym  pewnie – niestety, przeznaczonym do rozbiórki budynkiem) należy skierować się do szosy, iść nią w prawo w kierunku zabytkowego tunelu pod trakcją kolejową. Za tunelem ustawiona jest tablica z umieszczoną mapką okolicy, informująca o masowych mogiłach z czasów drugiej wojny. Na pobliskim drzewie umieszczono dodatkowo drogowskaz wskazujący na leśną drogę, którą należy podążyć, aby odnaleźć to szczególne miejsce. Droga wiedzie przez las. Mogiły są  oddalone od wsi o ponad dwa kilometry.

Na poniższych  zdjęciach:  tablica z nazwą stacji kolejowej w Szpęgawsku, zabytkowy tunel oraz wspomniana tablica informacyjna we wsi Szpęgawsk.

Maria Sadurska

 

Dodaj opinię lub komentarz.