Mieszkańcy Gdańska są zaniepokojeni faktem, że pod ich oknami powstał lokal o wątpliwej reputacji. Domagają się działań ze strony władz miasta. Mimo licznych skarg i interwencji mieszkańców sytuacja nie ulega poprawie.
Mieszkańcy Głównego Miasta w Gdańsku zmagają się z różnymi problemami, takimi jak hałas i bałagan. O tym przekonywali uczestnicy konferencji zorganizowanej przez posła Kacpra Płażyńskiego. W trakcie spotkania dużo uwagi poświęcono szczególnie lokalowi Port Royal przy ulicy Powroźniczej, gdzie do niedawna działała restauracja Tawerna.
Na spotkaniu przed wspomnianym lokalem obecni byli nie tylko politycy – poseł Kacper Płażyński i radny Przemysław Majewski – ale również mieszkańcy Głównego Miasta, którzy wyrazili swoje niezadowolenie z działalności klubu.
– Sprawa jest ważna dla bardzo wielu mieszkańców Gdańska. Spotykamy się w miejscu, gdzie byłą słynna restauracja Tawerna. Niestety zmieniła się, jak wiele lokali na Głównym Mieście, w klub ze striptizem. (…) Zwróćcie państwo uwagę, w jakiej odległości jesteśmy od Długiego Targu. To jest trzydzieści metrów od Drogi Królewskiej – powiedział poseł Kacper Płażyński.
Polityk podkreślał, że turyści często odwiedzają Gdańsk właśnie po to, aby odwiedzić tego typu lokale,tak im się Gdańsk kojarzy.
– Ja ze swojej strony zwrócę się do prezydent Dulkiewicz z odpowiednim pismem w sprawie, która za chwilę zostanie państwu opisana. Złożyłem dzisiaj poselską interpelację do minister finansów i ministra rozwoju, żeby rozszerzyć PKD tak, aby był obowiązek opisania, że usługi w danym lokalu (np. klub ze striptizem) są działalnością o charakterze erotycznym – dodał Płażyński.
Według posła celem tego jest zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców oraz ustanowienie równych podatkowych warunków dla lokali tego typu i restauratorów jako normalnych przedsiębiorców w kraju.
Mieszkaniec Głównego Miasta: „Od roku nie śpię”
Na spotkaniu zebrani byli również mieszkańcy Głównego Miasta w Gdańsku. Podkreślali, że nie mogą nigdzie uzyskać pomocy w związku z hałaśliwym lokalem oraz innymi podobnymi miejscami w Gdańsku.
– Od roku nie śpię. Budzę się codziennie o 3-4 rano. To właśnie powoduje ruch w klubie nocnym Port Royal – mówił mieszkaniec ul. Powroźniczej, pan Dariusz. – Naganiają ludzi, klienci wychodzą z Portu Royal pijani doszczętnie. Naganiacze, którzy jak hieny czatują na podpitych anglosaskich, szwedzkich i polskich turystów, zachowują się bardzo głośno – dodał.
Inna mieszkanka Gdańska, Magda Stormowska, również zabrała głos podkreślając, że sytuacja w okolicy jest „degradacją”. Jest mieszkanką Powroźniczej od 1987 roku.
– Jesteśmy w budownictwie, które powstało w połowie lat siedemdziesiątych. Wprowadza się działalności gospodarcze, które są bardzo hałaśliwe. Tutaj przedstawiono kwestie materialne. Tutaj przedstawiono kwestię Portu Royal, ale Główne Miasto cierpi na różnego rodzaju problemy – powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Park Kulturowy?
Uchwała o Parku Kulturowym miała pomóc w rozwiązaniu tych problemów. Niestety, okazało się, że na razie nic z tego nie będzie, ponieważ prezydent miasta zawiesiła ten projekt, mimo że wydano już 65 tys. zł na jego przygotowanie. Taka inicjatywa istnieje w wielu miastach w Polsce i jest postulowana przez mieszkańców i polityków z Gdańska.
– Jak to jest, że inne miasta w Polsce w jakimś zakresie były w stanie ograniczyć te patologie, bo przeprowadziły uchwałę tzw. Parków Kulturowych? – powiedział Kacper Płażyński. Zwrócił uwagę, że prezydent Dulkiewicz po czterech latach konsultacji w tej sprawie zawiesiła prace nad projektem. – Kolejne lokale, zamiast przyciągać do siebie dobrym jedzeniem, kulturą polską (…), to zmienia się w takie przybytki. (…) To nie jest Gdańsk moich marzeń – podkreślił.
Gdańskie zabytki, dziennikarze wpłacają na fundusze partyjne, akcja charytatywna
Andrzej Ługin
Starówka gdańska to jeden syf. Brudna, zaniedban ajak burdel ruski.
ludzie, kuźwa, takie miejsca będą zawsze. jakoś nikt problemu o parlament czy Tkacką nie robi. kiedyś na długiej to burdele były a wam przeszkadza miejsce z zabawą