Doprawdy nietrudno sobie wyobrazić, że sprawa gdańskich owiec i barana będzie przykładem nieudolności i kompromitacji gdańskiego magistratu, rzecznika prezydentki Aleksandry Dulkiewicz i Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Przypomnę, że chodzi o owce, które za ponad 147 000 zł miały ekologicznie rżnąc trawę na Olszynce. Na temat słuszności wyboru i “zajebistości” tej akcji wypowiadały się prawe wszystkie osobistości gdańskiej władzy, łącznie z działaczami rady dzielnicy Olszynka.

Owczarnia na Olszynce za ponad 147 000 zł.

Na zeszłotygodniowej konferencji prasowej rzecznik prezydentki Aleksandry Dulkiewicz, Daniel Stencel, grzmiał, że zarzuty opozycji to strzelanie kulą w płot i świadczy o ich owczym pędzie do sławy. Natomiast portal za ponad 5 mln naszych złotych rocznie gdansk.pl z lubością przytaczał słowa przewodniczącej rady dzielnicy Olszynka, aby radni opozycji zajęli się prawdziwymi problemami Gdańska.
W lokalnej Gazecie Wyborczej, dotowanej również z naszych pieniędzy, redaktor Katka przeprowadził wywiad rzekę z właścicielem firmy KAMIŚ, która wygrała przetarg ”na eko golenie trawy”. W wywiadzie pan Mirosław Skrzypkowski z radością stwierdził, że kocha zwierzęta, a owce, które osiadły na Olszynce, są jego własnością. Zaznaczył też, że był na urlopie, kiedy dowiedział się, że ma ten lukratywny kontrakt miejski.

Artykuł red. Krzysztofa Katki na temat miłości do owiec.

W sprawę włączył się też redaktor radia Zet Maciej Bąk, który z dociekliwością śledczego zgłębił sprawę pachnących lanoliną zwierząt i odkrył, że właścicielem owiec jest wspólnik pracownika GZDiZ, który przygotowywał ofertę przetargową. Okazało się też, że pracownik ten ma firmę, która w przeszłości współpracowała już z Miastem Gdańsk, realizując zamówienia. Trochę to zagmatwane, ale to “piękna patologia”, jak mówił (jakiś) klasyk. Reasumując, firma Jerzego Burdyńskiego (pracownika GZDiZ) i jego wspólnika Huberta Hagno (właściciela owiec) HB Soda Pomorze współpracuje z firmą KAMIŚ przy tych owcach, uff.

Maciej Bąk na temat powiązań owiec z GZDiZ.

W mediach społecznościowych zawrzało. Zapachniało tragifarsą i kompromitacją. Radni Przemysław Majewski i Andrzej Skiba zwołali konferencję prasową, nie gorszy był Daniel Stenzel, rzecznik prezydentki Gdańska, który również (jeszcze szybciej) zwołał dziennikarzy. Światek gdańskiego samorządu zadrżał w posadach.
O godzinie 9.30 na parkingu Urzędu Miejskiego rzecznik z miną niewinnej owieczki zakomunikował, że zaufanie jest najważniejszą rzeczą dla funkcjonowania miasta Gdańska… No i to zaufanie zostało nadszarpnięte…

Pracownik GZDiZ został zwolniony dyscyplinarnie, a sprawa nieprawidłowości w sprawie przetargu na owce została zgłoszona do prokuratury. Natomiast zapowiedziana wczesnej kontrola działań GZDiZ zostanie rozszerzona. Jednak owce zostają i dalej będą jadły trawę.

Fragment artykułu z portalu za 5 mln zł naszych pieniedzy.

Z konferencji nie dowiedzieliśmy się, czy kwota ponad 147 000 zł będzie wypłacona firmie KAMIŚ, czy może już została wypłacona.
W żadnym słowie Daniel Stenzel nie przeprosił radnych miejskich za ich “owczy pęd do sławy” i przede wszystkim nie przeprosił mieszkańców miasta. Co ciekawe, koordynatorem działań ze strony GZDiZ w tej sprawie jest dyrektor tej jednostki Michał Szymański i – jak powiedział rzecznik Stenzel – do zakończenia kontroli nie będą wyciągnięte w stosunku do niego żadne konsekwencje.

Kolejny fragment artykułu z portalu za 5 mln naszych pieniędzy.

30 minut późnej na konferencji radnych Przemysława Majewskiego i Andrzeja Skiby dowiedzieliśmy się, że również oni zgłaszają sprawę do prokuratury. Radni ze zdziwieniem oznajmili, że firma HB Soda Pomorze od kilku lat prowadzi działalność dla Gdańska. I w związku z tym zgłaszają wniosek do CBA, aby skontrolowała działania GZDiZ.

Trudno jest nie zadać pytania, czy nie należy wreszcie zmienić miejskiego psa pasterskiego, który nie panuje nad działaniami jednostek jemu podległych. Zastanawiające jest milczenie (owieczki) Aleksandry Dulkiewicz, która w bardziej błahych sprawach angażowała się w konferencje prasowe. Zdecydowanie, publiczne składanie życzeń prezydentowi Sopotu lepiej jej wychodzi.

Andrzej Ługin

One thought on “Milczenie owieczki i owczy pęd do sławy

  • gwoli uczciwości – wspólnik i współudziałowiec to nie to samo. a zasiadanie w zarządzie nie jest tożsame z jej własnością lub posiadaniem udziałów. taka mała dygresja

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.