W Gdańsku wybudowano kładkę. Pomijam czy jest ona potrzebna, czy nie. Wg mnie jest potrzebna jak dziura w moście. To, że estetycznie wyszło tragicznie, to już chyba wiadomo. Sterownia z  kładką wyglądają jak muszla klozetowa.

Kładka od tyłu

Koszt wybudowania to 7700 000 PLN. Za te pieniądze można było z powodzeniem zafundować prom, który pływałby z jednej strony na drugą. Dziś sterczy szkarada, która ani ładna, ani funkcjonalna…. a czemu? bo „miasto obrócone tyłem do wody” stawia kolejne bariery na rzece, do której powinno się zwracać. Opuszczona kładka to blokada dla statków, które do tej pory były jedną z głównych atrakcji tego miasta. Przez Gdańsk wg danych urzędowych tylko latem przejeżdża  blisko 770 000 turystów.

http://www.gdansk.pl/wiadomosci/Turysci-coraz-chetniej-odwiedzaja-Gdansk,a,61744

Jedną z atrakcji – od zawsze – były rejsy statkami białej floty – a to na Hel, a to po Zatoce. Dziś mamy blokadę w postaci kładki donikąd. Statki muszą dostosować swe rejsy do.. ? właściwie nie wiadomo, do czego. Wyobrażam sobie sytuację, gdy „kolega królika” posiadający na Ołowiance swój biznesik będzie na wyspie organizował imprezę i zażyczy sobie opuszczenia kładki. Cała biała flota z turystami będzie się mogła cmoknąć w stępkę, bo kładka zamknie dostęp do Głównego Miasta. Chcę przypomnieć, że jeszcze niedawno po Motławie pływały, wyładowane zadowolonymi turystami, takie statki ….

biała flota, (Wikipedia)

Każdy się chyba zgodzi, że dzięki kładce-zawalidrodze ruch tych kolosów został zamknięty właściwie na zawsze. Podniosą się głosy, że to bzdura, bo kładka się podnosi itd. Kładka ledwo stanęła i już generuje problemy z ruchem.

http://plus.dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/a/jest-zamieszanie-wokol-kladki-kilkadziesiat-niebezpiecznych-sytuacji,12206551

http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/znamy-harmonogram-podnoszenia-kladki-na-olowianke,4136873,artgal,t,id,tm.html

Rozkład kursowania statków czy opuszczania kładki można dopasować. Potraktujmy to jako jako „błędy wieku dziecięcego” produktu, jednak koszt utrzymania kładki to 500 000 PLN rocznie. Co się stanie, jeśli z jakichś przyczyn miasto utnie finansowanie i rzeczone pół miliona nie znajdą się w planach budżetowych? Co się stanie, jeśli kładka po prostu się zepsuje i koszt naprawy będzie dużo większy niż pozostałe środki na utrzymanie tego badziewia? Turyści, żeby popływać stateczkami, pojadą do Gdyni albo Sopotu…. jakie to proste, jakie przewidywalne.

Oczywiście, jest to pisanie o niczym. Brzydactwo zostało postawione i problemu już się nie pozbędziemy, ale pojawia się kolejny kłopot w postaci KŁADKI II. Ktoś postanowił,, że kolejna kładka-zawalidroga powstanie 200 m od Mostu Zielonego! Czy może mi ktoś wyjaśnić, po jaką cholerę w takim miejscu takie dziwactwo? Znów podniosę aspekt estetyczny – ta instalacja po prostu nie pasuje do otoczenia, po drugie jej funkcjonalność jest dyskusyjna – przecież do Zielonego Mostu mamy nie więcej niż 200 metrów….. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze!

Koszt wybudowania tego paskudztwa to ok. 10 mln PLN, a jak to powiedział w filmie „Miś” prezes Ochódzki „prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich słomianych inwestycjach”

Kładka na wysokości ulicy Św. Ducha. (materiały prasowe)
Kładka na wysokości ulicy Św. Ducha. (materiały prasowe)

Dawno, dawno temu pojawiały się plany, by Gdańsk znów zwrócił się ku wodzie. Jednym z założeń było, aby przywrócić mosty zwodzone czyli wrócić do stanu, jaki miał miejsce przed wojną. Mosty Zielony, Krowi i Stągiewny były zwodzone,, a było to o tyle konieczne, że rzeka żyła; funkcjonował port, spichlerze.

Most Zielony w latach świetności
Most Zielony w latach świetności

Dziś oczywiście potrzeby są inne. Główne to turystyka.
W mojej ocenie pojawiają się pytania:

  • Czy budowa kładki nie ograniczy żeglowności?
  • Czy liczono się ze spadkiem ilości turystów przewożonych przez Żeglugę Gdańską?
  • Co w tej sprawie miał do powiedzenia (a raczej czemu nie miał do powiedzenia) konserwator?
  • Kładka II ma kosztować około 10 mln PLN. Czy nie lepiej było przeznaczyć te pieniądze na przebudowę mostów na zwodzone?

Zwodzony most jest już sam w sobie atrakcją. Po drugie zwodzone mosty są przyjazne rozwojowi bazy dla żaglowców różnej klasy.  Poniżej mapka poglądowa o ile więcej pobrzeża przybyłoby, gdyby pieniądze z kładki przeznaczyć na mosty zwodzone.

Mapka poglądowa, o ile więcej pobrzeża przybyłoby gdyby pieniądze z kładki przeznaczyć na mosty zwodzone.

Skoro Gdańsk jest miastem morskim, to zgodnie z tym duchem pożądana jest większa ilość przystani dostępnych dla żeglarzy. Takie mariny to kolejni turyści, kolejne miejsca pracy, kolejna atrakcja. Jednocześnie pojawi się kolejny charakterystyczny dla miasta (obok np. dźwigów portowych) symbol w postaci zwodzonych mostów.
Jest jeszcze jeden aspekt.

Kładka ma być wybudowana za darmo przez inwestora, który w zamian otrzymał od miasta grunty. To troszkę tak, jakby dostać złoty dukat w zamian za piąte koło u wozu. Poplecznicy Adamowicza zapewne zakrzykną, że przecież kładka jest za darmo… ale po co nam nawet za darmo coś, co jest niepotrzebne? Kolejna wątpliwość to czy grunty przekazane deweloperowi/inwestorowi nie były więcej warte niż wylewka z betonu wyceniona na 10 000 000 PLN ?

Mirosław Las

6 thoughts on “Czy można powstrzymać szaleństwo?

  • Co do drugiej kładki przy Św. Ducha – pełna zgoda, raczej na nic nie jest potrzebna. Ale co do kładki na Ołowiankę muszę zaprotestować. Co do estetyki się nie wypowiadam – de gustibus est non disputandum, ale co do jej funkcjonalności i korzyści z jej istnienia nie ma najmniejszych wątpliwości. Sam fakt jej obecności znacząco zwiększył liczbę turystów i przechodniów w okolicy. Wielu ma możliwość zobaczenia innej, rzadziej odwiedzanej części Śródmieścia. Ważne są także korzyści dla mieszkańców, którzy nie muszą już „drałować” per pedes na około przez Zielony Most i Długie Pobrzeże, ciągle zatłoczone przez przyjezdnych! Dla mnie, jako osoby mieszkającej w mniej klimatycznym miejscu (na Przeróbce) ta kładka znacząco ułatwiła komunikację z centrum. Nie muszę już przedzierać się przez Długą, albo chyłkiem przez boczne uliczki, tylko wygodnie i szybko mogę przedostać się na Stare Miasto.

    Odpowiedz
  • Biorąc pod uwagę turystów i plany zabudowy Ołowianki, kładka jest dobrym pomysłem, ilość ludzi która z niej skorzysta w stosunku do ilości klientów białej floty to pewnie jak 1:10000. Nie widzę też problemu ze zorganizowaniem nabrzeża dla statków wycieczkowych tuż za kładką. Dla mariny czas otwarcia kładki wydaje się być wystarczający. Dzięki niej odżyje wyspa, dziesiątkami lat wyglądająca jak sto nieszczęść. Sam wygląd kwestia gustu.

    Odpowiedz
  • Propozycje, by statkom wycieczkowym „zorganizować” nowe nabrzeże „tuż za kładką” muszę skontrować pytaniami:
    1. Gdzie?
    2. Kto za to zapłaci?
    Kładka w przedłużeniu ul św. Ducha to pomysł całkiem bez sensu, ale pal sześć kładkę na 200m przed zawalidrogą, jaką jest dla jednostek pływających stały Most Zielony… Tam poza statkami wycieczkowymi korzystającymi z przystani przy Zielonej Bramie nie pływa…

    Artykuł nawiązuje do czynnej już „kładki” na Ołowiankę – i tu mam pytania..
    Czy wywieszenie na bannera z numerem telefonu do obsługi kładki oraz podanie tego numeru, wraz z aktualnym „harmonogramem” otwierania kładki do publicznej wiadomości na stronach WWW Miasta, ZDiZ, Mariny Gdańsk (etc, etc…) – to ze strony użytkowników drogi wodnej – jakieś… nadzwyczajne żądanie?
    A może takie zadanie zwyczajnie przerasta władze Gdańska?

    Odpowiedz
  • Działania władz miasta Gdańska zawsze mnie intrygowały. Począwszy od odbudowy po 1945 roku non stop odcina się miasto od morza. Estakada która odcięła Zabi Kruk, brak dbałości o przywrócenie starych mostów zwodzonych, wanciak, most na Przeróbkę można by mnożyć mnożyć przykłady zamykaczy dróg wodnych. Naszym samorządowcom przydałyby się lekcje racjonalnego myślenia. Niech zwrócą uwagę jak działają drogi wodne w Holandii.

    Odpowiedz
  • Wchodziłem do Gdańska parę tygodni temu jachtem żaglowym. Pierwsza w nocy. Widzę ze kładka otwarta (śledziłem tez całe popołudnie na kamerze internetowej – cały czas była otwarta). Załoga marzy o prysznicu w marinie. Gdy wyłoniliśmy się z za węgła kładka poszła w dół. Nie wierzyłem własnym oczom. Jak można opuścić nam kładkę przed nosem gdy przez cały dzień była otwarta?
    Rano okazało się ze nie ma tego złego …
    Staliśmy pod samym muzeum II WOJNY.
    Poszliśmy zwiedzać zanim dobra zmiana je zamknie.

    Odpowiedz
  • Oby dwie kładki są potrzebne. Zgodzę się, że ocena jej estetyki to kwestia gustu. Myślę, że kolor ceglany sterówki by bardziej współgrał z dachami Gdańska.
    Kto w to lato przemieszczał się po Starówce to dostrzegł wszędzie tłumy. Za parę lat zostanie w końcu zagospodarowany północny cypel Wyspy Spichrzów gdzie pojawi się sporo kafejek i knajpek. Otwiera się Gdańsk powoli w stronę ulicy Siennickiej. łatwy dostęp do tych rejonów poprzez kładki to rozwój dla tej części Starego Miasta.
    Należy spojrzeć choćby na ulice Stągiewną, która była droga przelotową. Obecnie, po remoncie nawierzchni, pojawił się szereg kafejek i punktów restauracyjnych, w których zawsze można spotkać klienta.
    Jestem za aby żeby i Most Zielony i Most Krowi stały się mostami zwodzonymi. Należy przywrócić most krowi do swojej świetności.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.