Najnowsze informacje na temat owiec i baranów tutaj – Milczenie owieczki i owczy pęd do sławy
Lato to tradycyjny czas, kiedy gdański magistrat serwuje mieszkańcom atrakcje niczym z Formuły 1. I tak na przykład w 2018 roku zaskoczono wszystkich tropikalną beczkową Szafarnią i drzewami na lawetach na Ogarnej. W 2019 największą kuwetą na Dolnym Mieście i rydwanem za 150 000 zł.
W obecnym 2022 roku zaskoczeniem jest wydanie ponad 147 000 zł na 14 owiec i barana.
Owce i baran zdominowały gdański światek polityki lokalnej i mediów. Magistrat wespół z GZDiZ postanowił dziwnie szybko 29 lipca zorganizować zapytanie ofertowe na “Pielęgnację zieleni na terenie i parku Opływ Motławy” (Nie ma takiego parku, to jakaś propagandowa nowomowa GZDiZ.) przy pomocy owiec. Zdrowy rozsądek podpowiadał, że urzędnicy powinni dać trochę czasu na przygotowanie ofert, no bo przecież rzadko się słyszy o wynajmie owiec do strzyżenia trawnika. Jednak nie doceniłem prywatnych przedsiębiorców, którzy byli gotowi na taką usługę. 3 sierpnia o godz. 15 zakończono zbieranie ofert (zaledwie po 3 dniach), a już 4 sierpnia o godzinie 7.24 ogłoszono zwycięzcę. Zgłosiły się 2 podmioty, jeden z nich oferował 15 owiec na 90 dni za kwotę 147.501,60 zł, a drugi oferent za kwotę 293.355,00 zł. Bardzo ciekawa sprawa, że tak szybko spłynęły te oferty, w tym jedna z ceną zaporową.
Firma Kamiś sp. z o.o. z gminy Przywidz, która do tej pory zajmowała się budowlanką i usługami transportowymi, z szybkością sprintera zabrała się do dzieła. Zbudowała ogrodzenie i bacówkę. Magistrat o rozpoczęciu koszenia trawy za pomocą owiec powiadomił gdańszczan na portalu za 5 mln zł rocznie 6 sierpnia i potem na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
No i się zaczęło. Na portalach społecznościowych zawrzało. Większość komentarzy dotyczyła ogromnej kwoty wydanej na ten eksperyment i zasadności ekonomicznej zatrudniania owiec. 5 dni po premierze ekologicznych kosiarek 11 sierpnia konferencję prasową zwołali radni miejscy Andrzej Skiba i Przemysław Majewski, przedstawiając dokumenty potwierdzające wątpliwości i zasadność wyboru “operatora owiec”. 4 sierpnia ogłoszenie wyników, 6 sierpnia owce gotowe do działania.
Tak nawiasem – skoro główną działalnością spółki Kamiś jest przygotowanie terenu pod budowę, to może o to chodzi w tym wypasie? Bo przecież nie ma doświadczenia w hodowli owiec.
Godzinę późnej tego samego dnia rzecznik prasowy Daniel Stenzel obstawiony mieszkańcami i zarazem radnymi dzielnicy Olszynka, byłym menedżerem śródmieścia Kariną Rembiewską oraz przewodniczącą zarządu dzielnic Jadwigą Kubik, powiązaną rodzinnie z Joanną Kubik z Referatu Prasowego Urzędu Miasta Gdańska (prowadzącą na FB profile Pawła Adamowicza i Aleksandry Dulkiewicz), przekonywał, że afera jest niepotrzebna i owce w niczym nie przeszkadzają, a radni Skiba i Majewski powinni zająć się poważnymi problemami.
Panie Danielu, owce w niczym nie przeszkadzają, ale problem jest poważny. Sposób przeprowadzenia oferty i ilość wydanych pieniędzy to nie są błahe sprawy. Przypominam, bo chyba Pan zapomniał – to są nasze pieniądze, Pan również jest zatrudniony za nasze podatki, więc proszę nie być tak rozrzutnym. Pan powinien każdą złotówkę oglądać z kilku stron przed jej wydaniem.
Co ciekawe, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, prezydentka Aleksandra Dulkiewicz zleciła kontrolę w GZDIZ, czy aby trwonienie pieniędzy mieszkańców odbyło się zgodnie z prawem i sztuką.
Obstawa rzecznika stwierdziła ponadto, że mieszkańcy Olszynki, a nawet Dolnego Miasta, są zadowoleni i że to oddolna inicjatywa mieszkańców Olszynki za 147 000 zł. Warto zaznaczyć, że budżet dzielnicy Olszynka w najlepszym wypadku wynosi około 50 000 zł.
Jestem ciekawy, jak owce sobie poradzą z tymi chwastami, które rosną w miejscu, gdzie pracują, zwłaszcza że są dobrze dokarmiane w paśniku wykazując słabe zainteresowanie jedzeniem chwastów. Nie rozwijam już kwestii, że owca to nie koza i nie je wszystkiego.
W ciągu tych kilku dni zdarzył się incydent z firmą handlująca kosiarkami, która podobno bezprawnie wtargnęła na teren pastwiska i pomogła w koszeniu owcom. Sprawa jest rozwojowa, ale warto o tym wspomnieć.
Dziś u gdańskich „Owiec za 150 tysięcy” działo się coś dziwnego. To, co tam testowali, przypadkiem też kosztuje 150 tys :) Pod koniec materiału wyraźnie słychać rozczarowanie, że biologiczne kosiarki nie współpracowały z ekipą. Co oni tam kręcą? Filmy? Lody? #StrzyżeniePoGdańsku pic.twitter.com/wMpxQMfv6J
— Pan A.D. 🇵🇱 (@ADReverse) August 10, 2022
Przy okazji okazało się, że w ciągu kilku godzin wygolono kosami mechanicznymi większy teren leżący obok niż teren pastwiska.
Mieszkańcy Gdańska mają swój rozum i zapewne potrafią sami określić, czy zmarnowano po raz kolejny pieniądze, za które można było wyremontować kilka mieszkań komunalnych. Jak myślicie, czy eko kosiarki za ponad 147 000 zł to dobry pomysł?
Poniższy utwór dedykuję rzecznikowi prasowemu Danielowi Stenzlowi i całemu GZDiZ
oj kamiś to lepszy cwaniak niż wam się wydaje…
Od początku „rządów” PO w Gdańsku jesteśmy i tak baranami , bo platforma na w glabokim niepoważniu mieszkańców miasta i nas traktują jak zło konieczne które jest bo jest , których można doić jak krowy wyciskać z fiorsy jak cytrynę . I przypominają sobie o nas jak zbliżają się wybory lokalne po to aby na nich głosować po to aby nie stracili stołków .
Przy rządach PIS PO jest maly kotek ślepcze
Wyczuwam nowy bloczek z widokiem na kanal i park „oplyw motlawy”. Zgadujmy kto moze dostac apartmą ze znizką…
Tak jak Adamowicz kradł w białych rękawiczkach tak jego uczennica/następczyni, ze swoją świtą, robi to na bezczelnego nawet się z tym nie kryjąc. Gratuluję wyboru.
A ty kogo wybrałeś?
Może trzeba zbadać związki rodzinne i biznesowe Kamisia z władzami Gdańska. Tu nic nie wygląda na przypadek.
Autor pisze, że gdańszczanie pomyślą o co tu chodzi, śpieszę z informacją ” nie, nie pomyślą, społeczność tego miasta jest przerażająca bezrefleksyjna, dominuje syndrom sztokholmski, chore miasto :(
Jest to jeszcze jedna sprawa dla prokuratury .Ewidentny przekręt niczym skomplikowane i bardzo drogie w utrzymaniu i obsłudze elektryczne rowery miejskie za dziesiątki milionów ,które po paru miesiącach splajtowały ,niczym skandal z palmiarnią za 30 milionów z uschnięta palmą ,czy tzw .”kunsztem wodnym” nie czynnym od lat.