„O, gdybym kiedy dożył tej pociechy, Żeby te księgi zbłądziły pod strzechy, Żeby wiesniaczki, kręcąc kołowrotki, Gdy odśpiewają ulubione zwrotki (…) Gdyby też wzięły nakoniec do ręki Te księgi proste jako ich piosenki!” Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz” („Epilog”).
We wstępie celowo umieściłam cytat z „Pana Tadeusza” (konkretnie z „Epilogu”) Adama Mickiewicza, chociaż nie będzie to wcale artykuł poświęcony słynnemu Wieszczowi.
Adam Mickiewicz marzył, by jego dzieła „zbłądziły pod strzechy”, czyli dotarły również do rąk ludzi niewykształconych, najuboższych. By rozpalały ich serca i umysły, budziły w nich świadomość narodową. Tak by prosty lud powstał przeciwko zaborcy, przyłączył się do walki o niepodległość. W tamtym czasie przywódcy ruchów wolnościowych zaczynali coraz częściej zdawać sobie sprawę, iż odzyskanie niepodległości nie będzie możliwe bez udziału niższych warstw społecznych.
Po porażce zrywów narodowowyzwoleńczych: Powstania Listopadowego i Wiosny Ludów uznano, iż „jedyną możliwą drogą do odzyskania niepodległości jest odpowiednie ekonomiczne i edukacyjne przygotowanie społeczeństwa” (Zintegrowana Platforma Edukacyjna).
Edukacja miała zapobiec wynarodowieniu Polaków, o czym przypominał drugi z polskich wieszczów, Juliusz Słowacki pisząc: „Lecz zaklinam: niech żywi nie tracą nadziei / I przed narodem niosą oświaty kaganiec” (J. Słowacki „Testament mój”). W podobny sposób wyraził się na ten temat Tomasz Zan, przyjaciel Mickiewicza, współzałożyciel Tajnego Towarzystwa Filomatów (zrzeszającego studentów i absolwentów Uniwersytetu Wileńskiego). Głosił: „Biada ludowi, który woli brać wolność szturnem, niż stać się jej godnym przez rozum i wychowanie” (Wikipedia). Zan został patronem konspiracyjnej organizacji młodzieżowej – która powstała w XIX w. w zaborze pruskim – na bazie licznych stowarzyszeń uczniowskich sprzeciwiających się nasilającej się tam germanizacji. Uczniowie niemieckich szkół średnich i wyższych, biorąc za wzór ideały wileńskich Filomatów, zrzeszali się bowiem tworząc tajne kółka samokształceniowe. W czasie tych nielegalnych, z punktu widzenia zaborcy, spotkań uczyli się gramatyki, historii i polskiej literatury. „Ogniskami tej nauki były zespoły samokształceniowe, istniejące od przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX w. niemal we wszystkich gimnazjach, do których uczęszczali Polacy. Grupki te przekształciły się w kółka Towarzystwa Tomasza Zana” (www.dzieje.pl).
Szeroko zakrojoną działalność kulturalno – oświatową, mającą na celu podtrzymanie świadomości narodowej wśród Polaków – nie tylko w dużych ośrodkach miejskich, ale także na prowincji -podejmowali liczni przedstawiciele polskiej inteligencji: lekarze, pedagodzy, przedstawiciele wolnych zawodów.
Z ich inicjatywy również na wsiach i w małych miasteczkach powstawały czytelnie i świetlice. Organizowano odczyty, tworzono teatry amatorskie, wydawano polskojęzyczną prasę. W ten sposób dzieła polskich pisarzy docierały „pod strzechy”.
Dla przykładu związany z Wielkopolską pedagog i społecznik Ewaryst Estkowski przez kilka lat redagował i wydawał czasopisma w języku polskim, np. „Szkoła Polska”, „Szkółka dla dzieci”. Z kolei znany z działalności filantropijnej, lekarz i społecznik Karol Marcinkowski przyczynił się m. in. do utworzenia Poznańskiego Towarzystwa Pomocy Naukowej, którego zadaniem była pomoc w edukacji ubogiej młodzieży.
Inny Wielkopolanin, patriota zasłużony w walce o polskość w zaborze pruskim to Bernard Milski, wydawca i drukarz, związany również z Gdańskiem i Pomorzem. Patron jednej z gdańskich ulic, o którym warto coś więcej napisać.
Bernard Zygmunt Milski urodził się w Poznaniu 16 VIII 1856 r. Wywodził się z rodziny o rodowodzie szlacheckim. Był synem szewca Wincentego Karola Milskiego, uczestnika powstania z 1848 r. i Martyny z d. Stańczewskiej, primo voto Janer.
Bernard kształcił się w Seminarium Nauczycielskim na Śródce w Poznaniu, skąd w 1872 r. został relegowany za udział w strajku szkolnym przeciwko nauczaniu religii w języku niemieckim. Podjął wtedy pracę w charakterze drukarza w „Dzienniku Poznańskim”.3 XI 1880 r. poślubił Bronisławę z d. Witkowską, z którą doczekał się ośmiorga dzieci: czterech córek (Zofii, Marii, Pelagii i Heleny) i tyluż synów (Tadeusza, Wincentego, Bolesława i Macieja). W 1887 r. został właścicielem i wydawcą „Tygodnika Przemysłowego”.
W 1891 r. zamieszkał wraz z rodziną w Gdańsku. Niebawem założył tu drukarnię, w której zaczął wydawać „Gazetę Gdańską” – pierwsze gdańskie czasopismo w języku polskim. W sumie wydał 1443 numery tego pisma. Jego pierwszy numer ukazał się 2 IV 1891 r. Wydanie niedzielne ukazywało się wraz z dodatkami „Gwiazdka niedzielna” i „Anioł Stróż”.
Zdaniem Piotra Celeja, autora artykułu pt. „Historia >Gazety Gdańskiej<. Najstarszego polskiego dziennika w Gdańsku” „pojawienie się „Gazety Gdańskiej” było (…) odpowiedzią na realne zapotrzebowanie społeczne” tj. na oczekiwania zamieszkałych w tym mieście Polaków, poddawanych na co dzień represyjnej polityce władz niemieckich.
Pomysłodawcami tego projektu wydawniczego byli Stanisław Roman (drukarz, wydawca, dziennikarz, były redaktor ukazującego się w Pelplinie „Pielgrzyma”) i Juliusz Kraziewicz (działacz oświatowo – gospodarczy, były wydawca i właściciel ukazującego się w Chełmnie tygodnika rolniczego „Piast”).
Bernard Milski po przybyciu do Gdańska podpisał umowę ze Stanisławem Romanem i Juliuszem Kraziewiczem, zgodnie z którą został właścicielem utworzonego wtedy wydawnictwa, zarejestrowanego w Królewskim Sądzie Administracyjnym w Gdańsku pod numerem 1841. Jego oficjalna nazwa brzmiała „B. Milski – Gazeta Gdańska”. Na potrzeby drukarni i księgarni Milski wydzierżawił pomieszczenia po dawnej drukarni Carla Richarda Schrotha przy Frauengasse 37 (ul. Mariacka). Po roku przeprowadził się na Breitgasse 56 (ul. Szeroka). Po wymówieniu lokalu przez nowego właściciela kamienicy, kupca Adolfa Schulza, Milski przeniósł swą drukarnię na Vorstädtischer Graben 49 (ul. Podwale Przedmiejskie).
Bernard Milski mieszkając w Gdańsku wydrukował ponad pięćdziesiąt książek polskich pisarzy, w tym powieści Henryka Sienkiewicza: „Trylogię” (w skróconej wersji) i „Krzyżaków”. Naruszył w ten sposób prawa autorskie, należące do wydawnictwa „Geberthner i Wolff”. Wygrał jednak proces wytoczony mu przez właścicieli spółki.
W Gdańsku Milski włączył się w działalność społeczną i patriotyczną. Przyczynił się do utworzenia w naszym mieście Towarzystwa Śpiewaczego „Lutnia” i Towarzystwa Ludowego „Jedność”, a także tutejszego gniazda Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (które powstało jako trzecie w Okręgu Nadwiślańskim). Jego zebranie założycielskie odbyło się 17 XII 1894 r. w jadłodajni mieszczącej się w kamienicy należącej do Richarda Siegmunda Uplegera i jego żony Heleny Emilii z d. Jaworsky przy Heilige – Geist – Gasse 78 (ul. św. Ducha 115/117). Towarzystwo to zostało oficjalne zarejestrowane w Gdańsku 7 I 1895 r.
Bernard Milski wszedł w skład jego zarządu, pełniąc w nim funkcję kronikarza. Został również członkiem założonego w 1896 r. w gdańskich Siedlcach Towarzystwa „Oświata”. Za swą działalność patriotyczną w Gdańsku Milski był szykanowany przez władze niemieckie, które wytoczyły mu w tym czasie aż dwanaście procesów. W marcu 1900 r. zmarła jego żona Bronisława. Wkrótce postanowił wyjechać z Gdańska. 18 II 1901 r. odsprzedał swą drukarnię i księgarnię adwokatowi Józefowi Marianowi Palędzkiemu. Wrócił do Poznania. Tam wydawał gazetę „Goniec Wielkopolski”. Otworzył też księgarnię nakładową.
Był współzałożycielem polskiego Związku Zakładów Graficznych i Wydawniczych. W czerwcu 1901 r. ożenił się powtórnie. Jego wybranką została prawie dwadzieścia lat młodsza Tekla Schultz, z którą doczekał się syna Lutosława Bernarda oraz trzech córek (Bogny Stanisławy, Wandy Janiny i Katarzyny Ludomiry).
Działacz ten zmarł 24 I 1926 r. Spoczął na cmentarzu parafialnym św. Wojciecha znajdującym się na stoku poznańskiej Cytadeli. Na jego pomniku nagrobnym umieszczono napis: „Jeśli komu droga otwarta do nieba To tym, co służą Bogu i Ojczyźnie” (cytat z Pieśni XII z ksiąg wtórych Jana Kochanowskiego, zwanej także „Pieśnią o cnocie”). Dwanaście lat później obok Bernarda Milskiego pochowano jego drugą żonę, Teklę.
W 1982 r. Milski został patronem ulicy w gdańskiej dzielnicy Chełm. Dwa lata później w Gdańsku Głównym na fasadzie kamienicy przy ul. Mariackiej 37 (w miejscu pierwszej siedziby jego drukarni) odsłonięto poświęconą mu tablicę pamiątkową.
Biogramy Bernarda Milskiego znajdziemy w następujących opracowaniach: Polskim Słowniku Biograficznym Andrzeja Bukowskiego, Słowniku Biograficznym Warmii, Mazur i Powiśla XIX i XX wieku Tadeusza Orackiego oraz publikacji „Zasłużeni ludzie Pomorza Nadwiślańskiego z okresu zaboru pruskiego: szkice biograficzne” Andrzeja Romanowa.
Powyższy artykuł napisałam na podstawie:
- „Encyklopedii Gdańskiej”
- Wikipedii
- www.strefahistori.pl artykuł Piotra Celeja pt. „Historia >Gazety Gdańskiej<. Najstarszego polskiego dziennika w Gdańsku” z 6 II 2016 r.
- www.zpe.gov.pl
- www.krolowa.pl artykuł Marka Wosia pt. „Stanisław Roman – zasłużony wydawca pielgrzyma”