Mieczysław Karłowicz – wybitny polski dyrygent i kompozytor – zasłynął również jako wielki miłośnik Tatr. Uprawiał taternictwo, jeździł na nartach, lubił spacery po tamtejszych szlakach. W Tatrach zresztą poniósł śmierć – przysypany śnieżną lawiną podczas samotnej wędrówki u stóp Małego Kościelca.
Poniższy artykuł napisałam na podstawie następujących źródeł: Wikipedii, „Encyklopedii Gdańskiej” oraz audycji emitowanej w 1 Programie Polskiego Radia, zatytułowanej „Mieczysław Karłowicz Mistrz poematu symfonicznego”. Cytat, który umieściłam w tytule swego artykułu pochodzi z wiersza gen. Mariusza Zaruskiego pt. „Gdy przyjdzie pora”.
Mieczysław Karłowicz urodził się 11 XII 1876 r. w Wiszniewie na obecnej Białorusi, w obwodzie grodzieńskim. Był synem Jana Aleksandra – etnologa i językoznawcy oraz Ireny z d. Sulistrowskiej. Wczesne dzieciństwo przyszły kompozytor spędził w Wiszniewie – do momentu sprzedaży tego majątku przez rodzinę Karłowiczów. Przez najbliższych kilka lat Karłowiczowie mieszkali w różnych miastach zachodniej Europy: w Heidelbergu, Pradze, a następnie w Dreźnie. Dopiero w 1887 r. zamieszkali na stałe w Warszawie.
Rodzina Karłowiczów była uzdolniona muzycznie. Rodzice dbali o edukację muzyczną swoich dzieci, wpoili w nie zamiłowanie do muzyki. Matka śpiewała, ojciec grał na wiolonczeli i fortepianie; z czasem członkowie rodziny utworzyli kwartet smyczkowy.Mieczysław od siódmego roku życia uczył się gry na skrzypcach. Mieszkając za granicą bywał z rodzicami na koncertach muzyki symfonicznej oraz oglądał spektakle operowe. Poznał w ten sposób dzieła europejskich twórców: m. in Webera, Bizeta, Brahmsa.
W Warszawie podjął naukę w szkole realnej Wojciecha Górskiego oraz kontynuował prywatnie naukę gry na skrzypcach: najpierw u Jana Jakowskiego, potem u znanego skrzypka, dyrygenta i pedagoga – Stanisława Barcewicza. Równolegle studiował harmonię u dwóch słynnych polskich muzyków: Zygmunta Noskowskiego i Piotra Maszyńskiego. Uczył się też kontrapunktu i form muzycznych u Gustawa Roguskiego.
W tamtym młodzieńczym okresie powstały jego pierwsze własne kompozycje np. utwór pt. „Chant de mai” na fortepian. Mieczysław Karłowicz nie poprzestał na edukacji muzycznej. Po ukończeniu szkoły realnej wstąpił na Cesarski Uniwersytet Warszawski, gdzie studiował nauki przyrodnicze.
W 1895 r. wyjechał do Berlina. Zależało mu na podjęciu nauki na skrzypcach pod kierunkiem Josepha Joachima w Hochschule für Musik. Planów tych jednak nie udało mu się urzeczywistnić. Mimo to zdecydował się pozostać w Berlinie. Tam najpierw kształcił się prywatnie u Floriana Zajica, a następnie u Heinricha Urbana, który uczył go kompozycji.
Jednocześnie Karłowicz podjął studia na wydziale filozoficznym Uniwersytetu w Belinie. Uczęszczał na wykłady z takich przedmiotów, jak: historia muzyki, historia filozofii, psychologia i fizyka.
W tamtym okresie skomponował większość spośród zachowanych do dziś dwudziestu dwóch solowych pieśni, w tym dziesięć do słów znanego młodopolskiego poety, Kazimierza Przerwy – Tetmajera. Skomponował wówczas także muzykę do dramatu Józefata Nowińskiego pt. „Biała gołąbka”. Uwertura do tegoż utworu, znana także pod tytułem „Bianka z Moleny”, została wykonana podczas występu uczniów Heinricha Urbana, jaki miał miejsce w Berlinie 14 IV 1900 r.
Karłowicz, mieszkając w Berlinie pisał artykuły o tematyce muzycznej, które wysyłał do Warszawy, do redakcji czasopisma artystycznego, jakim było, wydawane w latach 1883 – 1907, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne”. Dzięki tym publikacjom dał się poznać jako zwolennik kierunku neoromantycznego w muzyce.
W 1901 r. Karłowicz wrócił do Warszawy. Tu skończył pracę nad rozpoczętą jeszcze w stolicy Niemiec, Symfonią „Odrodzenie”. Wkrótce skomponował także „Koncert skrzypcowy A-dur”. Został członkiem zarządu Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego. W Warszawie utworzył i prowadził własną orkiestrę smyczkową. Wkrótce wydał drukiem korespondencję Fryderyka Chopina pt. „Nie wydane dotychczas pamiątki po Chopinie”.
W kolejnych latach wyjeżdżał z koncertami do różnych miast europejskich. Sam dyrygował w czasie koncertu w Berlinie, w marcu 1903 r. Jako solista wystąpił wówczas Stanisław Barcewicz. Publiczność usłyszała wtedy uwerturę do „Białej gołąbki”, „Koncert skrzypcowy” oraz Symfonię „Odrodzenie”.
Mieczysław Karłowicz zyskał miano „Mistrza poematu symfonicznego”, ponieważ na pewnym etapie swej pracy twórczej skupił się całkowicie na tym jednym gatunku muzycznym. Skomponował sześć poematów symfonicznych, które uznaje się za wybitne osiągnięcia polskiej symfoniki: „Powracające fale”, „Odwieczne pieśni”, „Rapsodię litewską”, „Stanisław i Anna Oświecimowie”, „Smutną opowieść” oraz „Epizod na maskaradzie”. Dokończenie ostatniego z wymienionych przerwała przedwczesna i niespodziewana śmierć kompozytora. Utwór ten, który Karłowicz pozostawił w formie szkiców, został ukończony oraz zinstrumentowany przez Grzegorza Fitelberga.
Prawykonanie poematu symfonicznego pt. „Odwieczne pieśni” miało miejsce w 1907 r. w Berlinie w czasie koncertu kompozytorów „Młodej Polski”. Mianem tym określano grupę twórców zrzeszonych w Spółce Nakładowej Młodych Kompozytorów Polskich, do której Karłowicz formalnie nie należał. Chciał jednak w ten sposób podkreślić swoje poparcie dla zrzeszonych w niej swoich rodaków. Wspomniany utwór został entuzjastycznie przyjęty przez warszawską publiczność w czasie koncertu zorganizowanego 22 I 1909 r. w Filharmonii Warszawskiej.
W 1907 r. Karłowicz zamieszkał w Zakopanem. Od dawna był bowiem miłośnikiem Tatr. Należał do pionierów polskiego taternictwa. Kiedy rozpoczynał swą przygodę z taternictwem, wspinał się w towarzystwie słynnego przewodnika tatrzańskiego, a zarazem pierwszego polskiego ratownika górskiego, Klimka (Klemensa) Bachledy. Mieczysław Karłowicz zdobył następujące szczyty w Tatrach: Wielką Kołową Turnię, Ciężką Turnię, Kościelec, Wołoszyn, Żółtą Turnię, Ostry Szczyt.
Jak wspomniałam na wstępie pasjonowała go również jazda na nartach (należał do Zakopiańskiego Oddziału Narciarzy), spacery górskimi szlakami oraz fotografika. Wykonane przez niego fotografie (o wysokim poziomie artystycznym) zostały zebrane w albumie pt. „Karłowicz w Tatrach”.
Był członkiem Towarzystwa Tatrzańskiego (działającego od 1873 r.). Swoje wspomnienia z wędrówek górskich publikował w prasie.
Wraz z gen. Mariuszem Zaruskim stworzył podwaliny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zginął 8 II 1909 r. w czasie jednej z samotnych wycieczek górskich, kiedy zimową porą przemierzał na nartach szlak z Hali Gąsienicowej do Czarnego Stawu. U stóp Małego Kościelca został przysypany lawiną śnieżną. Miejsce jego tragicznej śmierci upamiętniono w kilka miesięcy później ustawiając tam głaz, który z czasem zyskał miano „Kamienia Karłowicza”. Umieszczono na nim łaciński napis: „Non omnis moriar” (czyli „Nie wszystek umrę”) oraz popularny na Podhalu „krzyżyk niespodziany”. Kompozytor został pochowany osiem dni po swej śmierci na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Należy zauważyć, że Karłowicz – chociaż był wielkim pasjonatem Tatr – w żadnym skomponowanym przez niego utworze „nie znalazło się bezpośrednie odbicie Tatr, ich przyrody, góralskiego folkloru, ani wspomnień kompozytora z tatrzańskich wypraw” (Wikipedia).
W 1976 r. – w setną rocznicę urodzin Mieczysława Karłowicza, kompozytor Wojciech Kilar skomponował poemat symfoniczny pt. „Kościelec 1909” nawiązujący do tragicznej śmierci tegoż artysty.
Imię Mieczysława Karłowicza otrzymały m. in: Filharmonia Szczecińska, Zespół Państwowych Szkół Muzycznych w Krakowie, Państwowa Szkoła Muzyczna I i II stopnia w Katowicach, a także ulice w różnych polskich miastach.
W naszym mieście po II wojnie światowej Mieczysław Karłowicz został patronem ulicy w dzielnicy Strzyża. Wcześniej nosiła ona niemiecką nazwę Torgauer Weg, na pamiątkę bitwy pod Torgau z 3 XI 1760 r. stoczonej przez wojska pruskie i austriackie w czasie trzeciej wojny Prus z Austrią o Śląsk.