Komunikat prok. Tomasza Jankowskiego, Naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku.
W dniach od 4 do 10 lipca 2022 r. Naczelnik gdańskiego pionu śledczego IPN wraz z grupą biegłych i specjalistów z zakresu archeologii i antropologii pod kierunkiem dr hab. Andrzeja Ossowskiego z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie dokonał przełomowego odkrycia miejsca zdeponowania szczątków ludzkich co najmniej 8 tysięcy ofiar niemieckiego terroru. Ujawniono prawie 17 ton prochów ludzkich.
Czynności procesowe prowadzone były w kompleksie leśnym nieopodal miejscowości Białuty. Las Białucki był miejscem masowej eksterminacji ludności polskiej w czasie II wojny światowej. Prowadzone prace doprowadziły do odsłonięcia zsypiska stosu ciałopalnego, miejsca w którym zdeponowano popioły po przeprowadzonej w 1944 r. niemieckiej zbrodni, polegającej na zacieraniu na terenie Europy Wschodniej śladów wojennego ludobójstwa.
Znalezione miejsce stanowi namacalny dowód przeprowadzonej w 1944 r. niemieckiej akcji zacierania śladów swojej zbrodniczej działalności (Aktion 1005), w trakcie której zwłoki pomordowanych były wykopywane z masowych grobów przez więźniów i palone lub niszczone w inny sposób.
Począwszy od 1942 r. została zarządzona przez Główny Urząd Bezpieczeństwa III Rzeszy akcja odkopywania dawnych grobów masowych i spalania wydobytych zwłok. W kwietniu 1944 r. w lesie koło Białut została przeprowadzona jedna z takich akcji, część zakopanych zwłok została wydobyta przez więźniów z obozu działdowskiego i następnie spalona. Nieustalona liczba więźniów, którzy wykonywali tę pracę zostało zabitych po jej zakończeniu.
W kwietniu 1944 r. niedaleko Działdowo Prusy Wschodnie w położonej wiosce Białuty jako ówczesny radca kryminalny SS Sturbannfuhrer i kierownik wydziału tajnej policji krajowej (Gestapo) Wydział Zamiejscowy w Olsztynie, na rozkaz inspektora Policji Bezpieczeństwa i Służby Specjalnej w Królewcu polecił swoim podwładnym, by w jego obecności pojedynczo zastrzelili przez strzał w kark 15 więźniów i zwłoki ich spalili. Zatrudnionych przy ekshumacji i paleniu zwłok, ponad tysiąc osób złożonych w kilku masowych grobach w lesie bałuckim (Akcja odkopów „ Specjalna Komisja 1005”), jako już nieżyjących świadków nacjonalistycznej masowej likwidacji należało usunąć.
Usuwanie grobów masowych przeprowadzono w ramach akcji pod kryptonimem „Kommando 1005 r.”. Prace przy ekshumacji grobów rozpoczęto 1 marca 1944 r. Nad więźniami nadzór sprawowali oficerowie SS. Więźniowie odkopywali groby, wyciągali zwłoki i składali je na stosie, przy czym warstwa zwłok przykrywana była warstwą polan. Stosy następnie polewano smołą, olejem i benzyną, a następnie palono. Roboty trwały łącznie ok. 4 – 8 tygodni. Po opróżnieniu grobów i spaleniu zwłok, popiół zakopano. Po zakopaniu wyrównano teren i ponownie zalesiono. W połowie kwietnia 1944 r. podjęto decyzję, iż więźniowie będą rozstrzelani. Rankiem więźniowie zostali załadowani do ciężarówki i wywieziono ich do lasu białuckiego. Kocem lub namiotem sporządzono na jednym parkanie tzw. ścianę. Następnie wydobywano z ciężarówki więźniów pojedynczo, każdorazowo więzień szedł w kierunku ściany. Przed samą ścianą członek SS dokonywał egzekucji poprzez strzał z broni palnej w głowę.
Prowadzone prace archeologiczne rozwiewają wątpliwości co do minimalnej liczby ofiar niemieckiego obozu w Działdowie. Nadal bowiem są stawiane pytania, ile faktycznie osób pomordowano w obozie w Działdowie. Liczba zamordowanych oscyluje pomiędzy 1 a 30 tysiącami osób. Odkrycie 17 – stu ton prochów ludzkich wskazuje na co najmniej 8 tysięcy osób pomordowanych w obozie w Działdowie.
W toku prac odnaleziono również szereg przedmiotów osobistych wskazujących, iż należały one do ofiar obozu w Działdowie, narodowości polskiej i wyznania katolickiego. Większość przedmiotów to rzeczy osobiste, pozostałości odzieży i obuwia, nie posiadające wartości majątkowej. Ekshumowane zwłoki musiały być ograbione przed ich wrzuceniem na stos.
Po 75 latach od tych bestialskich wydarzeń widzimy jak skuteczny okazał się przyjęty sposób ukrywania zbrodni. Przebadanie tego miejsca przez biegłych różnych specjalności pozwoli przejść z fazy poszlak do fazy niezbitych dowodów. W przestrzeni publicznej nadal używane są przez „pseudonaukowców” podważających zbrodnie dokonane na obywatelach polskich podczas II wojny światowej terminy „puste groby”. Prace biegłych i dalsze wyniki śledztwa będą stanowić niepodważalny dowód zbrodni, a wyniki badań będą reprezentacyjne dla innych tego typu miejsc w kraju.
Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku
prok. Tomasz Jankowski
Gdańsk, dnia 11.07.2022r.
Niemiecka zbrodnia w Działdowie – konferencja prasowa prezesa IPN – Działdowo, 13 lipca 2022
To nie tylko przerażająca zbrodnia na Polskim narodzie, to także regularna kradzież, o czym świadczą nasze badania archeologiczne. Ludzi, których prochy spoczywają tutaj mordowano i okradano. Od 1 marca 1944 r. w tym miejscu szczątki ludzkie wydobywano, palono i poddawano mieleniu, aby ta zbrodnia nigdy nie ujrzała światła dziennego, aby nikt nie poniósł odpowiedzialności za zbrodnie niemieckich nazistów. To się nie udało. – mówił podczas konferencji dr Karol Nawrocki, prezes IPN.
W Lesie Białuckim dokonano przełomowego odkrycia miejsca zdeponowania szczątków ludzkich co najmniej 8 000 ofiar niemieckiego terroru, ujawniono ponad 17 ton prochów ludzkich. Las Białucki był miejscem masowej eksterminacji ludności polskiej w czasie II wojny światowej, Odkryty górb więźniów niemieckiego obozu w Działdowie stanowi namacalny dowód niemieckiej zbrodni polegającej na zacieraniu śladów wojennego ludobójstwa na terenie Europy Wschodniej.
Jak mówił podczas konferencji prezes IPN dr Karol Nawrocki, w tym miejscu dokonano zbrodni na Polskim narodzie. Ta zbrodnia była oparta o fundament antypolonizmu.
Jesteśmy w Lesie Białuckim w którym dokonano nie tylko przerażającego pochówku, co porzucenia szczątków ofiar. W tym miejscu doszło do okrutnej zbrodni. Większość z tych ofiar pochodzi z obozu działdowskiego Soldau. Obóz powstał po to, by w sposób dyskretny, a jednak zdecydowany mordować przedstawicieli polskiego ruchu oporu. W obozie Działdowskim ginęły ofiary w ramach niemieckiej, antypolskiej akcji eksterminacyjnej, która miała pozbawić Polskę elit państwowych, dyplomatów, duchownych.
Jak tłumaczył prezes IPN, zbrodnia miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego, aby nikt nie poniósł odpowiedzialności za zbrodnie niemieckich nazistów. To się nie udało.
Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu z pełną determinacją poszukuje ofiar i bohaterów II Wojny Światowej i nigdy nie pozwolimy na to, aby choć jedna ofiara została zapomniana.
Czynności procesowe prowadził Naczelnik gdańskiego pionu śledczego IPN, prok. Tomasz Jankowski wraz z grupą biegłych i specjalistów z zakresu archeologii i antropologii pod kierunkiem dr hab. Andrzeja Ossowskiego z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Prace prowadzone były w dniach od 4 do 10 lipca 2022 r.
Prokurator Tomasz Jankowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku, podczas konferencji tłumaczył jak wyglądały czynności.
W tym miejscu ujawniliśmy co najmniej dwa groby masowe. Jeden długości 28 metrów, drugi długości 12 metrów. To ogrom bestialstwa, który Niemcy zgotowali polskiej ludności i przede wszystkim więźniom obozu w Działdowie. Głębokość tych jam to około 3 metrów. Prace archeologiczne rozpoczęły się w 2019 roku, wtedy pracownicy Biura Upamiętniania Walki i Męczeństwa zgłosili się do nas z prośbą o weryfikację liczby osób zabitych w obozie w Działdowie, bo w przestrzeni historycznej funkcjonowała liczba tysiąca osób, natomiast wiele osób uważa, że zginęło dużo więcej.
To śledztwo jest przełomowe – dodał prokurator Tomasz Jankowski.
Jesteśmy w stanie stwierdzić, że w obozie w Działdowie zginęło co najmniej 8000 osób. Dalsze prace, które będą wykonywane wspólnie z biegłymi z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie pozwolą nam przejść z fazy poszlak do fazy niezbitych dowodów. Nikt już nie powie, że są to puste groby, nikt już nie podważy zbrodni dokonanych przez Niemców.
Po konferencji prezes IPN dr Karol Nawrocki i dr Paweł Piotr Warot, dyrektor IPN Odział w Gdańsku złożyli kwiaty w miejscach pamięci w Działdowie. Hołd pomordowanym oddano przy pomniku ofiar obozu Soldau w Działdowie i pomniku Ofiar Zbrodni Hitlerowskich w Lesie Białuckim.
Gdańsk Strefa Prestiżu, materiały prasowe