Wchodzimy do zachodniego skrzydła krużganków. W tradycji cysterskiej architektury zachodnie skrzydło krużganków przeznaczone było dla potrzeb konwersów. Byli to bracia zakonni, nie składający święceń kapłańskich. W organizmie opactwa w Oliwie konwersi byli bardzo ważnym elementem. Byli rzemieślnikami, pracowali w licznych folwarkach zakonnych. W południowo – zachodnim rogu krużganków umieszczono tzw. mały refektarz, który był jadalnią dla konwersów, donatów i gości. Do małego refektarza prowadzi wejście, położone trzy stopnie ponad posadzkę krużganków. Jednakże to pomieszczenie nie jest obecnie kojarzone z czternastowieczną jadalnią. W związku z przebudową na początku XVII wieku refektarz konwersów, zwany również refektarzem zimowym, zmienił przeznaczenie na pokój gościnny. Dzięki doniosłym wydarzeniom historycznym, które wydarzyły się w małym refektarzu, nazwany został Salą Pokoju Oliwskiego. Prawdopodobnie właśnie w tym miejscu toczyły się rokowania, prowadzone od 23 marca do 3 maja 1660, które kończyły niszczycielski potop szwedzki (1655 – 1660).

Sala Pokoju w 1911 r.

Pierwotnie Sala Pokoju była większa i obejmowała również część wejścia do rezydencji od strony północnej. W roku 1606 sala została przedzielona poprzeczną ścianą oraz otrzymała osobne wyjście. Od momentu zmiany przeznaczenia pomieszczenia z gościnnego refektarza na pokój gościnny nie przeprowadzano większych zmian architektonicznych. Wnętrze małego refektarza nie zostało zmienione nawet gdy w latach wojen napoleońskich urządzono w jego wnętrzu lazaret wojskowy. Mały refektarz, po kasacie opactwa w 1831 roku został zamieniony przez władze parafii katolickiej na bibliotekę. Od 1975 roku stanowi integralną część Muzeum Diecezjalnego. W Sali Pokoju znajduje się kilka ciekawych eksponatów. Najważniejszym z nich jest ciężki dębowy stół z początku XVII wieku, na którym, jak mówi tradycja klasztorna, podpisano dokumenty rozejmowe. Na ścianie południowej w arkadzie pod sklepieniem umieszczono barwną polichromię, z tematyką odwołującą się do zawarcia pokoju oliwskiego. Nieznany jest dokładny czas powstania malowidła, być może namalowano je kilka lat po podpisaniu paktu pokojowego. W centralnej części malowidła znajduje się napis:

OLIVA

ANAGRAMMA

VIOLA

SANANT NON VIOLANT VIOLAE SIC FECIT OLIVA

LANGVENTI PATRAIE DUM MEDICINA FUIT

LENYT HAUD LAESIT NON PUNXIT AT UNXIT OLIVA

FRUCTUS NON LUCTUS FLOSCULUM ILLA DEDIT

HINC OLEUM VITAE DULCISSIMA PHARMACA AB ISTA

PAX SUMPSIT VIOLA QUAE VIOLATA FUIT

ANNO QUO

PaX Mo Do Claret

Oliwa jako fiołek (fiołek jest anagramem Oliwy po łacinie). Fiołki leczą, lecz nie ranią. Tak czyniła też Oliwa, gdy lekarstwem się stała dla cierpiącej Ojczyzny. Łagodziła, nie raniła. Nie raniła, a oliwą namaszczała. Owoce, a nie smutek dawały jej kwiaty. Od zranionego fiołka pokój ten otrzymał olej w roku 1660, gdy zajaśniał pokój.

Jakby tłem dla napisu stały się inne detale występujące na malowidle. Z lewej strony w dolnym rogu widać armię polską z chorągwiami w biało czerwonych barwach, z prawej zaś strony armia szwedzka z niebieskimi chorągwiami. W środku, pomiędzy wrogimi obozami stoi charakterystyczna w kształcie rozdzielająca obie armie oliwska świątynia. Z tyłu widać zabudowania Gdańska z wieżami ratusza i kościoła mariackiego. W zwieńczeniu polichromii leci gołąbek – symbol pokoju, z oliwną gałązką w dziobie.

król Władysław IV WazaPrzy wejściu do sali pokoju na ścianie widnieje przestrzenny, półplastyczny obraz konny króla Władysława IV Wazy. Ten kiczowaty nieco obiekt powstał zapewne kilka lat po podpisaniu pokoju oliwskiego i został ufundowany przez opata Aleksandra Kęsowskiego. Opat doskonale zdawał sobie sprawę ze znaczenia pokoju oliwskiego dla Polski i ówczesnej Europy. Niezwykła dumą napawała opata świadomość uczestniczenia w tak znaczącej chwili. Zadbał zatem, aby w miejscu, gdzie rozgrywały się historyczne wydarzenia potomni zapamiętali również nazwisko rodowe Kęsowskich, dlatego też umieścił swój herb „Poraj” i owalną tablicę z inskrypcjami przypominającymi o zasługach jakie oddał ten ród Rzeczpospolitej.

W niszach okiennych znajdują się obrazki z herbem Oliwy oraz przyjaźnie splecione dłonie – symbol zgody polsko – szwedzkiej.

Powracając do krużganków wędrujemy dalej zachodnim korytarzem. Zaraz obok wejścia do Sali Pokoju znajduje się interesujący profilowany portal gotycki. Prowadził on niegdyś do gościnnego refektarza. Zaraz obok uwagę przykuwa bogato zdobione wąskie wejście do piwnic opactwa, czyli cellarium. W skrzydle zachodnim znajdują się tylko dwa obrazy. Pierwszy z nich jest nieco mniejszy i przedstawia biblijną scenę z ewangelii św. Jana (J4, 1-42) kiedy Jezus spotyka Samarytankę przy studni Jakuba. Następnym obrazem jest „Pochód z Arką Przymierza”. Jest to pierwszy z cyklu symbolicznych malowideł arkadowych Wenzla, odnoszących się do Dekalogu. Można powiedzieć, że „Pochód z Arką Przymierza” to alegoria do dekalogowego prologu: „Ja jestem Pan, twój Bóg, który Cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”. Widzimy moment przewiezienie Arki Przymierza przez króla Dawida do Jerozolimy. Orszak prowadzi sam król, w tle widać arkę, ciągniętą przez białe woły oraz budowlę. Jest to najprawdopodobniej klepisko Nachona, gdzie Uzza nieopatrznie dotknął arki zapominając, że mogą to robić jedynie kapłani. Bóg ukarał go srodze – Uzza umarł natychmiast. (2 Sm 6,7) Symbolika obrazu dotyka faktu odzyskania przez Izraelitów wolności. Oto zwycięski król Dawid powraca do Jerozolimy i czyni ją stolicą swego królestwa.

boazerie i obraz "Jezus spotyka Samarytankę'

Następne wejście w skrzydle zachodnim prowadzi do Kaplicy Mariackiej. Kaplica Mariacka powstała prawdopodobnie w połowie XVI wieku. Znajduje się ona na południowo zachodnim krańcu krużganków i przylega bezpośrednio do kościoła. Dokładna data powstania kaplicy jest nieznana, wiadomo jednak, że w drugiej połowie XIV wieku w tym miejscu wydzielono miejsce dla kaplicy. Być może to właśnie Kaplica Mariacka pełniła rolę kościoła parafialnego, gdzie odbywały się nabożeństwa dla ludności świeckiej z Oliwy, po tym jak w 1577 roku wojska gdańskie zdemolowały pełniący funkcję kościoła parafialnego kościół św. Jakuba. W związku z koniecznością odbudowy nabożeństwa musiały odbywać się tymczasowo w innym miejscu. Wszystko wskazuje na to, że miejscem tym stała się Kaplica Mariacka. Po niszczycielskim ataku gdańszczan uszkodzenia zostały usunięte dopiero w latach 1599 – 1601.  Tarcza herbowa opata Dawida Konarskiego zawieszona nad dawnym wejściem od strony katedry (wchodząc do świątyni przez portal główny po prawej stronie można dostrzec dwie renesansowe kraty – wejście, które niegdyś prowadziło do Kaplicy Mariackiej) wskazuje, że kaplicę połączono przejściem z kościołem na przełomie XVI i XVII wieku.

Kaplica Mariacka, ołtarzWewnątrz kaplicy znajduje się ciekawy ołtarz datowany na rok 1681, którego fundatorem był Hieronim Martini – przeor oliwski. Ołtarz główny jest właściwie jedyną pozostałością po dawnym wystroju wnętrza. Ołtarz nie dotrwał w formie pierwotnej do dzisiejszych czasów. Obraz główny przedstawiający Niepokalaną Matkę Boską spoglądającą w niebo, namalował na desce profesor Gebhard Fugel dopiero w 1911 roku. Najprawdopodobniej siedemnastowieczny ołtarz przedstawiał początkowo scenę z ukrzyżowania Chrystusa namalowaną przez nieznanego artystę. W roku 1845 zmieniono obraz na kopię dzieła Rafaela „Madonna della sedia”, wykonaną przez Louisa de Sy, który w końcu został zamieniony na wizerunek Niepokalanej.

W zwieńczeniu ołtarza znajduje się niewielki obraz pochodzący z końca XVII wieku, przedstawiający wskrzeszenie Piotrowina przez św. Stanisława. Obraz ten jest przedstawieniem opowieści o konflikcie pomiędzy św. Stanisławem ze Szczepanowa a królem polskim Bolesławem Śmiałym o ziemię. Król oskarżył św. Stanisława o bezprawne zagarnięcie ziemi, która została przez Kościół nabyta w uczciwy sposób. Niestety, nie istniał żaden pisemny dokument wskazujący pierwowitego właściciela. Podczas procesu św. Stanisław miał zaproponować przywołanie na świadka byłego właściciela ziemi – Piotrowina.  Postulat ten wywołał niedowierzanie i wesołość na sali sądowej, Piotrowin bowiem…. pożegnał się z ziemskim padołem wiele lat wcześniej. Św. Stanisław jednak po trzydniowym poście i żarliwej modlitwie udał się na grób Piotrowina i wskrzesił go, aby ten mógł stanąć przed sądem i złożyć zeznanie. Kult św. Stanisława – biskupa polskiego symbolizował w okresie zaborów wskrzeszenie państwa polskiego.

Kaplica Mariacka

Postaci występujące na flankowaniach ołtarza są ojcami zakonu cystersów; na wysokości ratabulum św. Benedykt z Nursji i św. Bernard z Clairvaux oraz w zwieńczeniu św. Alberyk i św. Stefan Harding. W 1910 roku, na terenie krużganków klasztornych przeprowadzano na szeroką skalę prace konserwatorskie pod kierunkiem profesora Carla Webera. Dzisiejszy wygląd kaplicy z freskami na suficie pochodzi właśnie z tego okresu. Po kasacji opactwa, gdy obecna katedra stała się kościołem parafialnym, w Kaplicy Mariackiej zezwolono, zgodnie z rozdziałem nabożeństw i kazań między Niemców i Polaków, na głoszenie kazań i możliwość śpiewu pieśni kościelnych w języku polskim. Pomimo faktu, iż praktycznie tego typu nabożeństwa odbywały się tylko raz w miesiącu, od 1833 roku Kaplicę Mariacką zaczęto nazywać Kaplicą Polską. O mszach dla Kaszubów w języku polskim wspominała potem z rozrzewnieniem w swoich listach znana polska poetka – Maria Konopnicka, która osobiście uczestniczyła w jednej z nich wiosną roku 1906. Od 1957 roku, kiedy zamurowano przejście do katedry, jest również nazywana Kaplicą Seminaryjną, ze względu na wykorzystanie jej głównie dla potrzeb Gdańskiego Seminarium Duchownego. Obecnie jedyne wejście do Kaplicy Mariackiej prowadzi od strony krużganków.

Z ciekawszych eksponatów, które trafiły do kaplicy w ostatnich latach są elementy ołtarza papieskiego, wykorzystane podczas pielgrzymki i mszy świętej na sopockim hipodromie w czerwcu 1999 roku.

Mijając portal prowadzący do kościoła kontynuujemy spacer po krużgankach. Warto zwrócić uwagę na boazerie, które pełnią rolę wydłużonych ław. W tradycji cysterskiej północne skrzydło krużganków służyło za miejsce czytań duchownych. Na środku korytarza znajdowała się specjalna ława dla opata.

boazeriaŚlepe ściany arkadowe ozdobione są dalszymi obrazami Wenzla o tematyce starotestamentowej. Cykl obrazów, przedstawiających wydarzenia ze Starego Testamentu odnosi się symbolicznie do Dziesięciu Przykazań. Pierwszy z nich „Wyrok króla Salomona” ilustruje przypowieść z Pierwszej Księgi Królewskiej (1 Krl 3, 16-28) o mądrym i sprawiedliwym wyroku, jaki wydał król Salomon w obliczu sporu dwóch nierządnych kobiet o posiadanie dziecka. Aby ustalić, do której z nich dziecko należy Salomon wydał okrutny wyrok nakazujący przepołowienie niemowlęcia i oddania każdej z kobiet jego części. Dramatyczny sprzeciw jednej z nich pozwolił ustalić właściwą z matek. Obraz jest symbolicznym odniesieniem do pięciu ostatnich przykazań. W przypowieści występują bowiem elementy cudzołóstwa, kradzieży, dawania fałszywego świadectwa, pożądania cudzej żony i rzeczy.

Symbolicznym przedstawieniem przykazania: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną, jest obraz „Przekleństwo proroka Eliasza”. Tematem obrazu jest Sąd Boży nad królem Ochozjaszem. W okresie rządów Ochozjasza w Izraelu (854 – 851 p.n.e.) wielu ludzi odeszło od wiary chrześcijańskiej zaprzedając się fałszywym kultom. Sam król, umęczony ciężką chorobą zaczął szukać pomocy u pogańskiego bożka. (4 Krl 1) Posłańcy króla zostają zatrzymani w drodze do pogańskich kapłanów przez proroka Eliasza i ukarani śmiercią, co przedstawia obraz Wenzla.

Interpretacją przykazania: Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno, jest obraz przedstawiający scenę spoliczkowania proroka Micheasza przez Sedecjasza. Malowidło odnosi się do Trzeciej Księgi Królewskiej (3 Krl 22) i opowieści o dwóch zaprzyjaźnionych królach Judy i Izraela, którzy pragnąc zniszczyć zamek królowi Syrii, pytali 400 proroków Izraela o pomyślność misji. Sedecjasz jest jednym z proroków fałszywych, którzy narażając Boski autorytet okłamują króla. Przeciwko fałszywym prorokom wystąpił prorok Micheasz. Urażony Sedecjasz  właśnie szykuje się do spoliczkowania Micheasza, który opowiada swój sen z wymownym gestem uniesionej w przyrzeczeniu prawej dłoni.

Przerywnikiem cyklu wenzlowskich malowideł jest fresk „Ukrzyżowanie”, stworzony przez Wolfganga Sporera w sierpniu 1593 roku. Być może nieprzypadkowo cykl wenzlowskich obrazów, zostały właśnie w tym miejscu przerwany najdostojniejszym tematycznie obrazem. Tutaj znajdowało się bowiem miejsce opata, gdzie niekiedy dokonywał obrzędu obmycia nóg zakonnikom. Fundatorem „Ukrzyżowania” był leśniczy oliwski Thomas Geschkau. Na pierwszym planie obrazu przedstawiony jest Chrystus Ukrzyżowany w otoczeniu opłakujących kobiet – Maryi i Marii Magdaleny (klęczącej w żółtej szacie), św. Jana i aniołów. Aniołowie zbierają do kielichów krew z ran Jezusa. W tle widać zabudowania Jerozolimy. U stóp krzyża w ścianie znajduje się niewielka nisza zasłonięta otwieraną ozdobną kratą. W tym miejscu, zgodnie z tradycją przechowywano relikwie Krzyża Świętego. Na samym dole znajduje się przesłanie: „Wy zdążający tą drogą, spójrzcie i zobaczcie, czy jakiś ból może się równać mojemu”. Fresk został odkryty w roku 1910, przy okazji robót konserwatorskich.

"Ukrzyżowanie' Wolganga Sporera

Kanwą obrazu „Uczta Baltazara” związanego z trzecim przykazaniem: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił, jest historia z księgi proroka Daniela (Dn 5). Przypowieść mówi o babilońskim królu Baltazarze, który znieważył święte naczynia świątyni jerozolimskiej. Ukradł naczynia ze świątyni, a następnie użył do swojej biesiady. Scena pokazuje moment, gdy ręka Ducha wypisuje na ścianie sali zamkowej króla Baltazara złowieszcze słowa „Mane thekel fares”. W tłumaczeniu: „policzone, zważone, rozdzielone”. To tajemnicze ostrzeżenie, ukazało się biesiadnikom uczty ostatniego króla Babilonu i oznaczało: Bóg policzył Twoje królestwo i naznaczył jego kres. Tej nocy Baltazar został zabity. Na twarzach biesiadników widać napięcie i przerażenie.

krużgankiHistoria zaczerpnięta z Księgi Tobiasza (Tb 11) natchnęła Wenzla do odniesienia tematu następnego obrazu do czwartego przykazania: Czcij ojca swego i matkę swoją. Opowieść z Księgi Tobiasza mówi o miłości syna do ojca. Młody Tobiasz wybrał się na wieloletnią podróż w poszukiwaniu lekarstwa dla niewidomego ojca. Powróciwszy z Persji, przywozi ze sobą, za radą archanioła Rafaela, żółć ryby. Po natarciu oczu żółcią stary Tobiasz odzyskuje wzrok i radość życia.

Następnym w kolejności dziełem Wenzla powinien być obraz do przykazania Nie zabijaj. Zaginiony niestety obraz przedstawiał najprawdopodobniej scenę bratobójczego mordu Kaina, znaną z Księgi Rodzaju (4, 8-16). Obraz zdarzeń, które odnoszą się do ostatnich pięciu przykazań autor zawarł na jednym dziele: „Wyrok króla Salomona”, o którym napisałem wcześniej, gdyż znajduje się na początku cyklu malowideł arkadowych skrzydła północnego krużganków.

cdn…

Wojciech Stybor

Copyright © 2005 Wojciech Stybor. All rights reserved.

3 thoughts on “Oliwa – w poszukiwaniu tajemnic przeszłości – cz. 51

  • W oczekiwaniu na kolejne umorzenie sprawy zabójstwa Roberta Wójtowicza przez ks. Krzysztofa Litwę.

    Odpowiedz
  • Prosze usunac te bzdury.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.