Jak cystersi wrócili do Oliwy

W pierwszych dniach stycznia 1945 r. do Szczyrzyca, koło Limanowej, gdzie znajduje się do dziś jedno z opactw cysterskich wkroczyła armia sowiecka. W marcu 1945 roku opat szczyrzycki Benedykt Biros zaproponował, aby zrobić rozpoznanie dawnych klasztorów cysterskich w Polsce i zorientować się w ich aktualnym stanie, w celu ewentualnego ponownego objęcia ich w posiadanie.

Ojcowie Eugeniusz Komasa i Benedykt Biros pojechali na północ. Najpierw do Wągrowca, dawnego opactwa cystersów, skasowanego w 1810 r. przez króla pruskiego Fryderyka II, a następnie do Oliwy. Do Gdańska dotarli z Tczewa 10 kwietnia lokomotywą – pierwszą, która na zalanych Żuławach sprawdzała tory kolejowe, a następnie pieszo udali się do Oliwy. Pomimo iż ocalała katedra oraz klasztor, nie było mowy o restytucji opactwa cysterskiego w Oliwie w dawnej formie – była to bowiem siedziba biskupa. Do Oliwy przybył również ojciec Gerard Matuła, profes opactwa mogilskiego. W Oliwie ojcowie Eugeniusz i Gerard zameldowali się 12 kwietnia 1945 roku w domu przy Kronprinzenalee 32, który oddał tymczasowo cystersom prezydent Miasta Gdańska, ponieważ dom kościelny przy ul. Polanki 131 (Polankenstrasse 131) zajęty był wtedy przez władze armii sowieckiej, a okolica wydzielona została dla komendy wojskowej armii sowieckiej.

W Oliwie w parafii zastali księdza Antoniego Berenta, który był proboszczem katedry, księdza Lubomskiego – kanclerza Kurii Biskupiej Gdańskiej i emerytowanego prałata niemieckiego ks. Siriga. Biskup Splett i dwaj młodzi wikariusze parafii katedralnej zostali internowani przez wojskowe władze sowieckie i dopiero 1 maja 1945 r. znaleźli się na wolności. Cystersi zgłosili się do księdza kanclerza Lubomskiego prosząc o zgodę na osiedlenie się przy ul. Leśnej 5/6, gdzie znajdował się opuszczony kościół ewangelicki. Kanclerz Kurii w zastępstwie biskupa Spletta wydał odpowiednie pozwolenie.

Na początku maja 1945 r. ksiądz Lubomski poświęcił kościół przy ul. Leśnej 5/6 Matce Bożej Królowej Korony Polskiej. Po uwolnieniu biskup Splett potwierdził osobnym dokumentem pozwolenie wydane przez kanclerza kurii. Po wykwaterowaniu władz armii sowieckiej z budynku przy ulicy Polanki 131 cystersi powoli zaczęli zagospodarowywać zarówno kościół, jak i budynek parafialny. Powiększyli i zadbali o ogród, wyremontowali kościelne organy, wprowadzili kilka innowacji wewnątrz kościoła (likwidacja balkonów), a w roku 1948 zainstalowano nowy ołtarz główny. W dniu 21 sierpnia 1988 roku – czyli w dzień świętego Bernarda erygowano w obecności znamienitych gości (biskupa Tadeusza Gocłowskiego i ojca Huberta Kostrzańskiego – opata Szczyrzyca) nową parafię, która obejmuje większość Starej Oliwy od ulicy Opata Jacka Rybińskiego w stronę Gdańska.

V Liceum Ogólnokształcące

Przy ulicy Polanki 135 znajduje sporej wielkości budynek dzisiejszego V Liceum Ogólnokształcącego. Obiekt został wzniesiony przed II wojną światową, jednakże dzięki funkcjonalnemu projektowi z powodzeniem wciąż spełnia swoje zadania edukacyjne.

V LO

Decyzja o otwarciu szkoły średniej w Gdańsku Oliwie zapadła w 1910 roku. Prace budowlane zakończono w 1912 r. Nowy budynek pochłonął sporą jak na owe czasy kwotę 93,8 tys. marek. W szkole znalazły się przestronne pomieszczenia i gabinety, wraz z dużą aulą. Początkowo szkoła nosiła miano „Realgymnasium” do 1934 roku, gdy szkole nadano imię Hermana Gőringa. Wtedy to powstała koedukacyjna szkoła. Podczas wojny budynek nie ucierpiał zbytnio, wymagał tylko renowacji. Po wojnie zajęcia rozpoczęły się z dniem 7 maja 1945 roku. Liczba uczniów trzech klas podstawowych i jednej licealnej wynosiła 95 – 58 dziewcząt i 37 chłopców. Przez krótki okres gościnnie w murach liceum odbywały się także zajęcia szkoły muzycznej. Pierwszych 72 absolwentów opuściło budynek szkoły 17 sierpnia 1945 roku. Dzięki 10 000 zł otrzymanych z kuratorium oświaty w Gdańsku odnowiono pracownie: fizyczną i biologiczną, oraz wyremontowano salę gimnastyczną przy ulicy Liczmańskiego. W roku 1946 szkole nadano identyfikujące ją do dziś imię Stefana Żeromskiego.

Z V Liceum Ogólnokształcącym jestem związany osobiście. Przeżyłem w jego murach jedną z najpiękniejszych przygód naukowo – towarzyskich w życiu. Absolwentem „piątki” jest również mój brat. Przyjaźnie zawiązane w latach licealnych nadal trwają, a widok budynku szkoły budzi miłe wspomnienia z młodości.

cdn…

Wojciech Stybor

Copyright © 2005 Wojciech Stybor. All rights reserved

Dodaj opinię lub komentarz.