Pamiętajcie o ogrodach,
Przecież stamtąd przyszliście.
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście.
Przywołuję ten wciąż aktualny apel Jonasza Kofty właśnie teraz w pełni lata. Bo kiedy, jak nie teraz zaglądać do ogrodów Wrzeszcza, Oliwy, Gdańska, gdzie już pojawiają się, ledwie uchwytne, oznaki nadchodzącej jesieni? Gdańsk słynął kiedyś z pięknych ogrodów otaczających rezydencje gdańskich patrycjuszy. Do dziś niewiele pozostało z owych perełek sztuki ogrodowej, nawet jeśli zachowały się do naszych czasów niektóre budynki dworów.
Ogród. Odwieczny symbol związku człowieka z naturą, obecny w wielu kulturach. Biblijny rajski ogród (ogród rozkoszy), mityczny ogród Hesperyd rodzący złote jabłka, wiszące ogrody Babilonu… Angielski filozof Francis Bacon (1561-1626) w rozprawie „O ogrodach” zawarł w przedmowie następującą myśl: „Bóg Wszechmogący pierwszy zasadził ogród. I rzeczywiście jest on najczystszą z ludzkich przyjemności. Stanowi najszybsze odświeżenie ducha człowieka”. Ogród rajski często przywoływany jest w sztuce, zwłaszcza w malarstwie, np. w takich dziełach jak „Ogród rozkoszy ziemskich”, wieloznacznym dziele Hieronima Boscha (ok.1450-1516), w obrazach Jana Brueghela Starszego, zwanego Aksamitnym (1568 -1625) i Jana Brueghela Młodszego (1601-1678), Lucasa Cranacha (1472-1553)…
Motyw ogrodu pojawiał się w twórczości polskich dziewiętnastowiecznych malarzy. Aleksander Gierymski (1850-1901) namalował obraz „W altanie”, Władysław Podkowiński (1866-1895) „Dzieci w ogrodzie”, „W ogrodzie. Przy klombie”. Józef Mehoffer (1869- 1946) znany przede wszystkim z „Dziwnego ogrodu”, malował także często ogród otaczający „Dworek w Jankówce”, a inne jego obrazy o podobnej tematyce to na przykład „Malwy w ogrodzie”, „W oranżerii”.
Osobny temat to ogród w literaturze. Któż nie zna opisu ogródka Zosi z „Pana Tadeusza”! I Księga Gospodarstwo:
W sadzie na brzegu niegdyś zarosłym pokrzywą
Był maleńki ogródek, ścieżkami porznięty
Pełen bukietów trawy angielskiej i mięty.
Drewniany, drobny w cyfrę powiązany płotek
Połyskał się wstążkami jaskrawych stokrotek.
Leopold Staff (1878-1957) w wierszu „Ogród przedziwny” pisał:
W przedziwnym mieszkam ogrodzie,
Gdzie żyją kwiaty i dzieci
I gdzie po słońca zachodzie
Uśmiech nam z oczu świeci.
Frances Eliza Burnett (1849-1924), brytyjska powieściopisarka, jest autorką powieści „Tajemniczy ogród” wydanej w 1911 roku, kilkakrotnie sfilmowanej… Pewnie o ogrodach w literaturze można napisać niejedną pracę magisterską.
Ale aby dzisiaj obejrzeć rozległe, ciekawie zaprojektowane i pieczołowicie pielęgnowane ogrody (takie jak te prezentowane w niektórych stacjach telewizyjnych) należy wybrać się raczej poza miasto. Jeśli to prywatne obiekty, dostęp do nich jest zapewne ograniczony. Oczywiście, można odwiedzać arboretum lub ogrody botaniczne. Ja jeśli chcę sfotografować jakiś interesujący ogródek, staram się nie niepokoić właścicieli posiadłości. Zdjęcia robię z ulicy, ukradkiem, ponad ogrodzeniem.
Kilka współczesnych domów nawiązujących stylem do szlacheckich dworków bądź dawnych pałacyków odnalazłam poza Gdańskiem. Ogrody przed takimi domami jak te w Straszynie i Kleszczewie to właściwie trawnik i gazon oraz drzewa. „Pałacyk” przy ulicy Traugutta we Wrzeszczu urzeka niewielkim stawem. Wiosną zachwycał mnie zdziczały ogród na Aniołkach niebieski od kwitnącej właśnie cebulicy syberyjskiej. Przy odremontowanej wilii Kirscha (Jaśkowa Dolina) wabił bratkami nieduży kwietnik. Podobno „prawdziwy” ogród z kaskadami i oryginalną roślinnością jest niewidoczny i niedostępny dla zwykłych przechodniów. Ale willa ta słynie również z imponujących dekoracji umieszczanych na ogrodzeniu z okazji różnych świąt i wydarzeń, co rekompensuje niemożność wejścia go ogrodu.
W niewielkiej miejscowości Świncz (za Jagatowem) ogródki „wyszły” na ulicę. We Wrzeszczu dominują ogródki przed domami, takie jak na ulicy Uphagena i Zbyszka z Bogdańca. Ale już w latach sześćdziesiątych wiele starych ogrodów Wrzeszcza i Strzyży skurczyło się, bowiem – o dziwo, mimo wielu socjalistycznych niedostatków – znaleźli się bogatsi obywatele, którzy w dawnych ogrodach i sadach wybudowali domy (niektóre nie zawsze zgodne z charakterem willowych dzielnic). W latach siedemdziesiątych wraz z rozwojem motoryzacji pojawiły się też garaże.
Wciąż są jeszcze na szczęście miłe dla oka ogródki, nawet jeśli okrojone i nie takie jak w czasach Wolnego Miasta. Oto moja ulubiona ulica Wileńska, latem pełna róż, przypomina mi szwedzką Gotlandię, gdzie hanzeatyckie Visby słynie z bogactwa róż, zdobiących wąskie uliczki tego miasteczka.
I na koniec jeszcze jedno zdanie z rozprawy Bacona „O ogrodach”:
Oddech kwiatów jest dużo przyjemniejszy w powietrzu (kiedy przychodzi, jest jak szczebiot muzyki) niż kwiat w ręku.
Cytaty z rozprawy Bacona za „Wielką księgą ziół” autorstwa Lesley Bremness ( Wiedza i Życie, Warszawa 1991.)
Tej samej autorki: