Gdybym miał osobiście odpowiedzieć szczerze na pytanie, gdzie są najpiękniejsze miasta, miasteczka, zamki i krajobrazy w Europie, to odpowiedź jest oczywista: wszędzie. W każdym bowiem kraju znajdzie się coś fascynującego, coś pięknego, coś niezwykłego.
Często jest tak, że dopiero zgłębiając temat podróży, odkrywamy w danym kraju zjawiskowe piękno, o którym nie mieliśmy zielonego pojęcia, bo znikąd o tym nie słyszeliśmy. Pod tym kątem również Polska jest fascynująca, posiadamy tak wiele pięknych krajobrazów, miast i miasteczek, że naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Gdybym jednak miał napisać, gdzie jest największe zagęszczenie owych ciekawych miejsc do zwiedzania, gdzie przysłowiowo „rzucając na oślep kamieniem” trafimy w ciekawy zamek, zameczek, zabytkowe miasteczko, to wtedy osobiście kojarzy mi się tylko jedno państwo, tym ciekawsze, że nie leży ono zbyt daleko, ba!, całkiem blisko. Bowiem są to… Czechy.
Oczywiście, pod tym kątem, Czechy ustępują nieznacznie Włochom, zaś Belgia jest poza zasięgiem jakiegokolwiek państwa w Europie, będąc w tym rankingu zdecydowaną i niekwestionowaną liderką. Piszę o tym, w rozumieniu, nie całkowitej liczby takich miejsc, ale o ich największej gęstości. Dzięki temu planując wyjazd do takich krajów, mamy gwarancję, że możemy zobaczyć wiele ciekawych zakątków, bez tracenia sporej części czasu na dalekie podróże.
Wojny, które w ostatnich stuleciach przewalały się przez Europę, rujnując wiele miast i zbytków, dość łagodnie potraktowały Czechy. Być może dlatego, a także dzięki skutecznej polityce władz naszych sąsiadów, ich terytorium stało się rajem dla filmowców. Z jednej strony sprzyjające rozwiązania podatkowe, z drugiej strony bogactwo zabytków, uczyniło z Czech jedno z najczęściej filmowanych miejsc w Europie Środkowej i Wschodniej. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, ile światowych bestselerów kina akcji, kina historycznego, przynajmniej częściowo powstawało i nadal powstaje w Czechach.
Jakie kryterium przyjąć, że dany obiekt zasługuje na miano perły pośród wielu innych wspaniałych zabytków, pośród innych miast i miasteczek, bądź elementów otaczającej nas przyrody? Jeśli istnieje jakieś grono osób to klasyfikujących, wtedy nasuwa mi się tylko jedno skojarzenie: lista światowego dziedzictwa UNESCO. Gdyby przyjąć to kryterium, że owe obiekty z listy UNESCO musimy koniecznie zobaczyć, to jest duża szansa, że planując zwiedzanie świata, nie zmarnujemy naszego cennego, bo urlopowego czasu. Lista światowego dziedzictwa UNESCO liczy dla Czech 14 obiektów, czyli tylko o 2 mniej, niż ta lista sporządzona dla Polski. Oczywiście, w tym krótkim przeglądzie, nie zmieszczą się wszystkie obiekty z tej listy, ale również zwiedzając jakieś terytorium, nie warto poprzestawać wyłącznie na nich, gdyż nie tylko one zasługują na naszą szczególną uwagę. Ponadto, ten przegląd jest subiektywny, nie uwzględnia wszystkich takich miejsc z prozaicznego powodu, jest to relacja z jednego tylko krótkiego urlopowego pobytu u naszych południowych sąsiadów.
Przy okazji zdradzę pewien sekret: do krajów o największej gęstości sieci kolejowej w Europie należą? Oczywiście Czechy, posiadając 12,1 km linii kolejowej na każde 100 km kwadratowych powierzchni państwa. W ten sposób, dzierżąc palmę pierwszeństwa w tym zaszczytnym rankingu, Czechy są państwem, w którym podróże koleją naprawdę są popularne i przyjemne. A jeśli w wakacje kupimy bilet sieciowy „Jízdenka na léto”, to możemy podróże po Czechach uczynić tanimi i do tego wygodnymi. Niestety, są już zapowiedzi, że w przyszłych latach, ta forma podróżowania po Czechach, nie będzie tak szeroko dostępna, jak jeszcze latem 2019 roku. Ale nie traćmy nadziei, bowiem znając pragmatyzm Czechów, jakaś tania forma podróżowania nadal będzie dostępna.
Wśród moich rodaków jest wielu takich, którzy doceniają uroki krajobrazowe naszego południowego sąsiada, napiszę nawet – wręcz są w Czechach zakochani, ale są również tacy, którzy nie zdają sobie sprawy z owego bogactwa, mimo bliskiego sąsiedztwa. Dlatego, specjalnie dla wszystkich, krótki przegląd po ciekawych miejscach Czech, dla jednych gwoli przypomnienia, a dla drugich w celu poznania niezbyt odległych, a urokliwych miejsc naszego sąsiada, które naprawdę warto zobaczyć. A nie uwzględniam wszystkich wspaniałych miejsc, bo tego kraju nie sposób opisać, by nie pominąć czegoś fascynującego. Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto pojechać do Czech, opisywany często w przewodnikach: ”Coś takiego, jak złe czeskie piwo, nie istnieje”. Śmiem twierdzić, że nie ma lepszego w świecie, ale może to rzecz gustu, mojego gustu.
W Ołomuńcu warto zatrzymać się na dłużej. Po pierwsze, Stare Miasto jest drugim, po centrum Pragi, największym zespołem zabytkowym w Czechach. Po drugie, można potraktować je jako bazę wypadową do okolicznych atrakcji turystycznych. Stare Miasto ma głównie styl renesansowy i barokowy, zaś stojąca na Górnym Rynku kolumna Trójcy Przenajświętszej została wpisana na wcześniej wspominaną listę światowego dziedzictwa UNESCO. Każde miasto w Czechach ma swój niepowtarzalny klimat. Owszem, jest wiele takich miejsc na świecie i można tak napisać o każdym z nich, ale te w Czechach te miejsca przyciągają turystów jak magnes żelazo, stąd musimy liczyć się z tłumami, zwłaszcza w sezonie letnim. Jeśli ktoś pasjonuje się historią i uwielbia cesarza Franciszka Józefa I, to zapewne wie, że tron objął właśnie w Ołomuńcu, w pałacu arcybiskupim, obok katedry św. Wacława.
Niedaleko Ołomuńca leży inne miasteczko Kromieryż, z pałacem arcybiskupa, ogrodem zamkowym, ogrodem kwiatowym (wszystkie te obiekty wpisane na listę UNESCO), ratuszem i przepięknym ryneczkiem. A jeśli, ktoś jest fanem filmu „Amadeusz”, to ma jeszcze jeden szczególny powód do odwiedzenia tego miasta. Jedna ze słynnych scen z tego filmu, właśnie była kręcona tutaj, w owym pałacu arcybiskupim.
Brno, historyczna stolica i największe miasto Moraw, miasto 6 uczelni, Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, drugie pod względem wielkości w państwie, siedziba wielu teatrów, filharmonii i festiwali, z bazyliką Wniebowzięcia NMP, zamkiem i twierdzą Špilberk, jest niewątpliwie jedną z ważniejszych pozycji na turystycznych szlakach. Atrakcją dla smakoszy szlachetnego „trunku”, jakim jest czeskie piwo, to restauracja „Vycep Na stojaka”, w której klienci po zakupie wielkiego kufla z ulubioną wersją napoju, wychodzą z nim na zewnątrz, siadają na okolicznych krawężnikach, delektują się piwnym smakiem w gwarze ulicznego ruchu i uroku pobliskich kamieniczek oraz kontemplując architekturę kościoła św. Jakuba.
Niedaleko Brna (niecałe 60 km) znajduje się jeden z najlepiej zachowanych średniowiecznych zamków, zamek rodu Pernštejnów, w okolicy miejscowości Nedvědice. Miłośnicy ekranu mogą kojarzyć ów zamek, chociażby z takich filmowych hitów jak: z filmu akcji „Wanted – Ścigani”, częściowo z horroru „Van Helsing” (animacja komputerowa), czy z serialu „Szkarłatny kwiat”.
Pasjonaci wędrówek po jaskiniach odkryją zapewne te, położone niedaleko Brna, jaskinie Morawskiego Krasu, w tym jedną z nich, o tyle ciekawą, że opływa się przez nią łodziami po rzece Punkvy i przy okazji (już piechotą) ogląda słynną Przepaść Macochy, owianą licznymi legendami.
Jakby tych wszystkich atrakcji było mało, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zobaczyć pobliski Mikulov z przepięknym zamkiem (obecnie barokowym pałacem), z przylegającym ogrodem różanym. W tym zamku w 1805 r. przebywał Napoleon Bonaparte, który prowadził rozmowy pokojowe po bitwie pod Austerlitz. Rynek w Mikulovie ozdabia Grobowiec Dietrichsteina oraz Kolumna Trójcy. Okoliczne sklepy oferują prawdziwy rarytas tych ziem, morawskie wino, albowiem to miasteczko i jego okolice są ważnym centrum winiarskiego przemysłu. Muszę przyznać, lokalne wino smakowałem i przypadło mi ono do gustu. Zwłaszcza to, obdarowane wieloma medalami.
Jeśli jednak nadal ktokolwiek miałby niedosyt wrażeń, to może swoje podróże po Morawach ukoronować prawdziwymi przysłowiowymi „wisienkami na torcie”, czyli zwiedzaniem neogotyckiego pałacu należącego ongiś do rodu Liechtensteinów w Lednicy i zamku w Valticach. O otaczających je pięknych ogrodach i olbrzymim parku już nie wspomnę. Tym mocnym akcentem i w tym miejscu, pozwolę sobie zakończyć pierwszą część owej opowieści. Opowieści o Morawach, aby drugą częścią przybliżyć krainę, tak zwane – Czechy właściwe.
Zbigniew Pastuszka
Mogę dodać, że w Ostravie działa Narodni Divadlo Slezsko-Morawskie im. A. Dvoraka, czyli teatr i ma wspaniały repertuar zarówno drmatyczny jak i operowy. Samo miasto nieszczególne, a do tego w wyeksponowanym miejscu, obok pałacu, nad rzeką stoi honorowo czołg „wyzwolicieli” z lufą wycelowaną w Stare Miasto :)
O Ostrawie niestety nie napiszę, gdyż wybitnie mi ten klimat nie pasuje, ale posiada wiele atrakcji dla miłośników przemysłu, muzeum górnictwa, kompleks hutniczy i muzeum browarnictwa, a ponadto sporo innych atrakcji. Pech, że po tylu innych pięknych miasteczkach Czech I Moraw, Ostrawa była miastem na samym końcu zwiedzania i wypadła nieco blado, na tle poprzedniczek. Mimo to, warto ją zobaczyć.