Średnio udany początek rundy wiosennej dla Lechii Gdańsk. Podopieczni Adama Owena tylko zremisowali z Wisłą Kraków 1:1. Bramkę dla Lechii, na wagę jednego punktu,  zdobył Sławomir Peszko.

Na pewno rozczarowani mogą się czuć kibice i piłkarze Lechii Gdańsk po sobotnim meczu z Wisłą,  z którą tylko zremisowali.  Remis z drużyną z Krakowa bynajmniej nie przybliża piłkarzy Lechii do pierwszej ósemki, do której po 22. Kolejkach Lotto Ekstraklasy tracą  siedem punktów. Niezadowolenia z wyniku nie krył zdobywca jedynego gola dla Lechii Sławomir Peszko.

Ten remis nie jest zadowalający.  Znowu niewypał. Niby system zmieniony i lepiej to wyglądało z mojej perspektywy, bo pomimo tego, że Wisła dominowała w środku pola, to nie stwarzała sobie groźnych sytuacji.  A jednak jeden błąd spowodował, że straciliśmy bramkę i  zdobyliśmy tylko jeden punkt –  powiedział po spotkaniu Peszko.

O ile sam wynik meczu nie może nikogo zadowalać, to styl gry pozwala spoglądać z nadzieją na kolejne mecze biało-zielonych. Zdecydowanie wyróżniającym się zawodnikiem meczu był Sławomir Peszko, który nie tylko nie bał się brać na siebie ciężaru odpowiedzialności za powodzenia akcji w okolicach 30 metra, ale był ich motorem napędowym. O ile bowiem piłkarze biało-zielonych stwarzali sobie sytuacje podbramkowe, to większość z nich albo była inicjowana przez popularnego Peszkina albo był w nie osobiście zaangażowany.

Nie mogę powiedzieć, że zagraliśmy słabo, bo widzę poprawę w mojej drużynie.  Widzę pomysł na grę, widzę schematy. Szybka zmiana stron boiska powodowała, że miałem więcej przestrzeni niż w ostatnich meczach. To mnie cieszy –  dodał po meczu Peszko

Sezon przegrany. Czuję się tak jakby ktoś p******ł  mi siekierą w plecy

Dla Peszko obecny sezone jest przegrany.

 – Ten sezon jest przegrany. I mówię to przez duże „P”. Wiatr w plecy. Czasami czuje się jakbym cały czas szedł  pod górkę, a czasami tak jakby ktoś p******ł  mi siekierą w plecy – powiedział na zakończenie Sławomir Peszko

 – Szanujemy ten remis, ale graliśmy po trzy punktu. Wiemy, jaką mamy sytuację w tabeli, dlatego w każdym meczu gramy o trzy punkty i z takiego założeniem wychodzimy do meczów. Nie jesteśmy na tym miejscu, na którym chcielibyśmy być i na którym powinna być Lechia. Zostało 8. meczów, a górna część tabeli zaczyna nam uciekać. Dlatego temat meczu z Wisłą jest zamknięty. I już teraz koncentrujemy się tylko na meczu z Piastem, który zagramy u siebie w kolejną niedzielę – powiedział po meczu Paweł Stolarski.

Mateusz Błażewicz

Dodaj opinię lub komentarz.