Lechia Gdańsk nadspodziewanie łatwo poradziła sobie z Jagiellonią, dzięki czemu po 21 kolejce Lotto Ekstraklasy zajmuje fotel lidera. Wszystkie bramki dla biało-zielonych zdobyli Portugalczycy grający w barwach Lechii: Marco i Flavio Paixao.

Pomimo dającego się we znaki siarczystego mrozu piłkarze Piotra Nowaka pokonali drużynę Jagiellonii Białystok. Przez całe spotkanie to Lechia utrzymywała się przy piłce i dyktowała warunki gry. Jeżeli dochodziło do sytuacji, po których mogła paść bramka dla Jagi, to po stałych fragmentach gry. Te jednak kończyły się albo strzałem ponad bramkę Kuciaka, albo szybkim wybiciem piłki przez dobrze dysponowanych obrońców Lechii.

W 11 minucie wynik meczu otworzył Marco Paixao, który po dośrodkowaniu piłki przez Sławomira Peszko, soczystym strzałem oddanym głową umieścił piłkę pod poprzeczką. Okazję do zdobycia drugiej bramki dla Lechii miał w 18 minucie Rafał Wolski, który chcąc minąć bramkarza Jagiellonii skiksował i piłka przeszła obok lewego słupka.

W pierwszej połowie Jagiellonia tylko raz poważnie zagroziła bramce Lechii, kiedy w 39 minucie po prostopadłym zagraniu Dmytro Chomczenowskiego do Góralskiego, ten ostatni oddał strzał – jednak niecelny, bo nad poprzeczką.

Mieliśmy kilka sytuacji nie wykorzystanych, z których mogliśmy strzelić jeszcze jedną, może dwie bramki. Miałem też swoją sytuację do strzelenia bramki. Niestety, nie trafiłem. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach te bramki będą – powiedział po meczu pomocnik Lechii Rafał Wolski.

W drugiej połowie przewaga lechistów nad słabo grającą Jagiellonią rosła. Okazja na strzelenie gola wyrównującego dla zespołu gości przytrafiła się  w 59 minucie meczu, kiedy po długim podaniu Konstantina Vasilieva do Fiodora Cernycha na przedpole karne, ten ostatni znalazł się sam na sam z Kuciakiem, jednak wytrącony z równowagi przez Janickiego, zdołał strzelić tylko w bramkarza Lechii.

Bramka na 2:0 dla gdańszczan padła w 70 minucie meczu po tym, jak Milos Krasić zagrał do wybiegającego na wolną pozycję Pawła Stolarskiego, ten dośrodkował do niepilnowanego na piątym metrze Marco Paixao, który pewnie umieścił piłkę w bramce żółto-czerwonych. Mając dwie bramki przewagi nad rywalem, gdańszczanie kontrolowali przebieg spotkania, starając się utrzymywać przy piłce i nie dopuszczać Jagiellonii w okolice pola karnego.

Trzecia bramka dla biało-zielonych padła w 83 minucie po rzucie karnym. Sędzia Bartosz Frankowski zdecydował się podyktować „11” po tym, jak debiutujący w Ekstraklasie Ziggy Gordon, zatrzymał piłkę ręką w polu karnym po strzale Lukasa Haraslina. Wykonawcą rzutu karnego był  Flavio Paixao, brat Marco, który technicznym strzałem z łatwością pokonał Mariana Kelemena.

Zwycięstwo Lechii nad Jagiellonią zapewniło drużynie Piotra Nowaka fotel lidera po 21 kolejkach Lotto Ekstraklasy.

Z optymizmem patrzymy na kolejne mecze

O ile w przypadku Gino van Kessel’a niemal było pewne, że 24-latek nie zagra w inaugurującym rundę wiosenną meczu z Jagiellonią, o tyle występ dwóch innych nabytków Lechii tj. Ariela Borysiuka i Dusana Kuciaka był niewiadomą. Ostatecznie trener Nowak zdecydował się postawić na jednego i drugiego od pierwszej minuty. Obaj debiut mogą uznać udany.

Obecna Lechia jest zupełnie innym zespołem od tej sprzed rokiem. Gra w zupełnie innym stylu. Ja w zespole jestem od dwóch tygodni i potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby poznać ten styl – powiedział po spotkaniu Ariel Borysiuk.

Zadowolenia z postawy swoich zawodników nie krył szkoleniowiec lechistów Piotr Nowak. Chwalił piłkarzy za cierpliwość, konsekwencje, sposób budowania akcji.

Na pewno to zwycięstwo cieszy. Mecz był pod naszą kontrolą od samego początku do samego końca. To było dobre dziewięćdziesiąt minut, jeżeli chodzi o konsekwencje, jeśli chodzi o budowanie akcji, cierpliwość. Mecz był na dobrych obrotach.  Nie było momentów, które napawały nas jakimś niepokojem. Uważam, ze te zmiany, które dokonaliśmy, były również bardzo dobre. Patrzymy z optymizmem, jeżeli chodzi o kolejne mecze –  powiedział po spotkaniu Piotr Nowak.

Wyróżniającym się zawodnikiem Lechii był bez wątpienia Rafał Wolski.

Fajnie weszliśmy w ten mecz. Praktycznie od początku spotkanie mieliśmy pod kontrolą. Mieliśmy swoje sytuacje. Jagiellonia, jeżeli nam zagrażała, to tylko po stałych fragmentach gry. Niczym nas nie zaskoczyli. Cieszy dobra gra, dobry wynik, no i zero z tyłu, zwłaszcza, że na jesieni traciliśmy te bramki – dodał Wolski.

W piątek o 20.30 Lechii Gdańsk zagra mecz na wyjeździe z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Mateusz Błażewicz

Dodaj opinię lub komentarz.