4 kwietnia w MIIWŚ w Gdańsku w ramach cyklu „Spotkania z historią” odbyła się promocja książki dr Dmitriya Panto pt. „Podwójnie deportowani… żołnierze Polskich Sił Zbrojnych w Związku Sowieckim w latach 1945–1951 – dokumenty i materiały”.

Dyskusję z autorem, dr Dmitriyem Panto poprowadził dr hab. Jerzy Grzybowski z Katedry Studiów Interkulturowych Europy Środkowo – Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. W omawianej publikacji autor poruszył problem represji, które w pierwszych latach powojennych dotknęły byłych żołnierzy Armii gen. Władysława Andersa – tych, którzy zdecydowali się na powrót z krajów Europy Zachodniej w swoje rodzinne strony. W dużej mierze dotyczyło to powrotu na tereny byłej II RP, które na mocy układu jałtańskiego znalazły się w granicach Związku Sowieckiego. Nie byli to tylko Polacy, ale również Litwini, Łotysze, Ukraińcy, Białorusini.

Dr hab. Jerzy Grzybowski i dr Dmitriy Panto

Przypomnijmy, że Armia gen. Władysława Andersa, czyli Polskie Siły Zbrojne w ZSRR (potoczna nazwa tej formacji wojskowej pochodziła od nazwiska dowódcy, którym został gen. Anders) została utworzona na mocy układu Sikorski – Majski zawartego w 1941 r. W szeregi tej armii wstępowali obywatele II RP zwolnieni wówczas z więzień NKWD i łagrów znajdujących się w ZSRR.

Po wojnie – żołnierze gen. Andersa, którzy wrócili do ZSRR – zostali po raz drugi poddani represjom; trafiali do więzień, obozów, byli zsyłani w głąb tego kraju. Stąd taki tytuł omawianej publikacji: „Podwójnie deportowani”.

Władze sowieckie po wojnie zorganizowały na szeroką skalę akcję agitacyjną w tych krajach  Europy Zachodniej, w których osiedliło się najwięcej byłych żołnierzy Armii gen. Andersa. Sowieci poprzez swoich agentów docierali do nich, przekonywali je do powrotu do ZSRR. Zapewniali im środki transportu; najpierw przewożono ich drogą morską do portów Europy Wschodniej, a stamtąd drogą lądową – do obozów przejściowych na terenie Związku Sowieckiego (przykładowo jeden z nich mieścił się w Grodnie). Tam zmuszano ich do wypełnienia ankiety, której jeden z punktów dotyczył służby „we wrogiej armii” gen. Andersa.

Niektórzy żołnierze decydowali się dobrowolnie na powrót do swoich domów – zdając sobie z tego sprawę, że miasto, czy wieś, do której wracają znajduje się teraz w granicach ZSRR. Tęsknota za rodziną i ich małą ojczyzną była jednak silniejsza.

Na miejscu – zwykle nie od razu – spotykali się z represjami. Pretekstów do aresztowania, albo zsyłki w głąb Związku Sowieckiego było wiele, w tym przyznanie się do służby w Polskich Siłach Zbrojnych, albo krytyka systemu komunistycznego. Represjom poddawano również rodziny aresztowanych.

Masowa akcja deportacyjna miała miejsce wiosną 1951 r. Została przeprowadzona w krótkim odstępie czasu w kilku republikach radzieckich. Jednym z terenów, do których docelowo trafiali deportowani był Obwód Irkucki. Siła represji osłabła wraz z odwilżą po śmierci Stalina.

Szacuje się, że do tego momentu zostało zesłanych w głąb ZSRR ok. pięciu tysięcy żołnierzy – byłych Andersowców. Dr Dmitriy Panto posłużył się określeniem „deportacja zapomniana” z uwagi na to, iż jest to zagadnienie powszechnie mało znane; niewiele też powstało opracowań naukowych poświęconych tej tematyce.

Dr Panto przygotowując swą publikację pracował w archiwach znajdujących się za naszą wschodnią granicą. Przyznał, że w chwili obecnej – ze względu na sytuację w Europie Wschodniej – nie miałby już dostępu do tych zasobów archiwalnych.

W spotkaniu tym uczestniczyli przedstawiciele Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w tym – w roli gospodarza – dr Marek Szymaniak, zastępca dyr. ds. naukowych i dr Waldemar Kowalski, dyr. ds. organizacyjnych.

Na zdjęciu m.in. autor książki wraz ze swymi synami, dr hab. Jerzy Grzybowski oraz dr Marek Szymaniak z Muzeum II Wojny Światowej

Dyskusji przysłuchiwali się przedstawiciele lokalnych stowarzyszeń, placówek muzealnych, a także potomkowie Polaków represjonowanych w ZSRR. Na spotkanie przybyli również członkowie rodziny dr Dmitriya Panto, w tym jego rodzice. Tradycyjnie w drugiej części spotkania, głos mogli zabrać goście zgromadzeni na sali. Na koniec wszyscy zostali zaproszeni na poczęstunek.

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.