Albert Forster – gauleiter NSDAP w Gdańsku i wszechwładny namiestnik Hitlera. Był odpowiedzialny za powstanie obozu koncentracyjnego w Stutthofie i masowe egzekucje w Piaśnicy. Mówiono, że miał dostęp do wodza III Rzeszy nawet wtedy, gdy ten się kąpał.

Albert Forster na tle ratuszaPomysł, by Albert Forster został gdańskim gauleiterem, podsunął Hitlerowi Hermann Göring. – Ponieważ przełomu może tam dokonać wyłącznie ktoś o osobowości przywódcy – fanatyka – tłumaczył.

Stało się to w październiku 1930 r. Forster zjawił się w Gdańsku niemal natychmiast, z jedną walizką pod pachą. I błyskawicznie rozwinął działalność agitatorską oraz propagandową. To dzięki jego socjotechnicznym talentom narodowi socjaliści stali się w Gdańsku dominującą siłą polityczną i przejęli władzę. Działał arogancko, dynamicznie i bezwzględnie. Świetnie przemawiał. W nagrodę został hitlerowskim wielkorządcą Gdańska i Prus Zachodnich (dzisiejsze Pomorze), czyli szefem NSDAP w tym okręgu Rzeszy. Był jednym z najbardziej zaufanych ludzi Hitlera. Ernst von Weizsäcker, szef departamentu politycznego niemieckiego MSZ, w 1936 r. pisał we wspomnieniach, że była to jedyna osoba, która miała dostęp do wodza nawet wtedy, gdy ten się kąpał.

Urodzony w więzieniu
O jego dzieciństwie wiemy niewiele – nie wspominał go w swoich biografiach, a innym zakazał o nim pisać. Urodził się 26 lipca 1902 r. w Fürth, w północnej Bawarii. Gdy przyszedł na świat, otaczały go więzienne mury. Ojciec był tam dyrektorem administracyjnym, z rodziną zajmował służbowe mieszkanie. Forster miał już wtedy piątkę rodzeństwa – trzy siostry i dwóch braci, których wychowaniu poświęciła się matka. Rodzice byli katolikami, w tym też obrządku ochrzcili najmłodszego syna. Będąc dorosłym, określał się – jak to było w zwyczaju wśród zwolenników narodowego socjalizmu – jako „wierzący”. W latach 30. pozwolił podać do publicznej informacji, że: – Ojciec długo nie mógł wybaczyć swemu młodszemu, że tak zacięcie zwalcza wszystko, co starszemu pokoleniu wydawało się wartościowe. Oczywiście matka często próbowała łagodzić spory i to ją Albert Forster darzył najgorętszą miłością.

– Być może trzy starsze siostry rozpieszczały dużo młodszego braciszka – dywaguje Dieter Schenk, autor biografii Alberta Forstera. – Zapewne też Albert już od najmłodszych lat wiedział, jak wygląda życie więźniów. Zawód ojca pozwala domniemywać, że był on człowiekiem niepozbawionym cech autorytarnych. Są to jednak domniemania.

Jeden z braci Forstera został weterynarzem, drugi nauczycielem w gimnazjum – podobnie jak jedna z sióstr. Dwie pozostałe dobrze wyszły za mąż.

Początki nienawiści
W szkole niczym się nie wyróżniał. W latach 1912–1920 uczęszczał do humanistycznego gimnazjum wiejskiego, gdzie z trudem ukończył sześć klas. Drugą i piątą musiał nawet poprawiać, co potem zacierał w notkach biograficznych. Zdobył maturę nieuprawniającą do studiów wyższych, więc po ukończeniu szkoły został kasjerem w banku.

Fürth – robotnicze miasto, położone 150 km od Monachium. Od stuleci istniały tam stare tradycje judaistyczne. Osiedliło się tam wieku żydowskich przemysłowców, a 1/3 uczniów gimnazjum pochodziła z semickich rodzin. Według Schenka, to właśnie wtedy w przeciętnym uczniu Forsterze mogły zrodzić się pierwsze negatywne uczucia wobec zdolnych żydowskich kolegów i to w tym zjawisku można doszukiwać się jednej z przyczyn jego późniejszej nienawiści do Żydów.

W 1923 r., bawiąc służbowo w Monachium, po raz pierwszy widział młodych narodowych socjalistów: – z niesłychanym przejęciem śpiewających patriotyczne pieśni. Miał wtedy 21 lat. Kilka miesięcy później w Norymberdze znów natknął się na – chwackich młodych ludzi spod znaku swastyki – jak relacjonował potem w wypowiedzi dla kierownika propagandy. – Dowiedziałem się wtedy, że przywódca tych ludzi nazywa się Adolf Hitler, ale nic poza tym – opowiedział.

Był tak zachwycony, że jeszcze w tym samym roku wstąpił do powstałej we wrześniu komórki NSDAP w Fürth. W mieście tym szczególny sposób dotkniętym „plagą żydostwa” – już cztery tygodnie później było 80 członków partii nazistowskiej. Forster 1 sierpnia 1924 r. został jej przywódcą.

Wyrzeczenie się samodzielnego myślenia
Zanim to się stało, po nieudanym puczu w Monachium, zaczytywał się w książkowym wydaniu „Przemówień Adolfa Hitlera”. Utwierdził się wówczas w przekonaniu, że należy uznać „naszego Hitlera” za niemieckiego przywódcę. Potem, znając na pamięć fragmenty przemówień wodza – wstawiał je do własnych.

Z powodu swojej działalności stracił posadę w banku. Nie mając pieniędzy na chleb, „siedział w kieszeni rodziców” i… śledził proces Hitlera. Na żarliwie wielbiącego Führera młodego członka partii zwrócił wtedy uwagę jeden z najstarszych towarzyszy Adolfa Hitlera i jedna z niewielu osób, z którą wódz był po imieniu – Julius Streicher, psychopata, człowiek patologicznie nienawidzący Żydów. To dzięki niemu Forster poznał w Monachium wodza, wkrótce po tym, gdy ten przedterminowo opuścił więzienie w Landsbergu.

Jako terenowy szef partii dniami i nocami Forster objeżdżał niemieckie miasta,agitując na rzecz NSDAP. Dał się poznać jako utalentowany mówca i wierny działacz –początkowo pracował za darmo, co nieraz przypłacał biedą. Tak młodego kierownika terenowej organizacji nie było w całej partii. Był słabym uczniem, nie powiodło mu się w pracy, tylko ruch narodowosocjalistyczny otwierał przed nim widoki na przyszłość.

By pomóc Forsterowi, promotor jego kariery – Streicher – polecił, by lokalne organizacje partyjne przekazywały mu dochód z zebrań, na których będzie on występował. Hitler odręcznie zatwierdził ten pomysł. Partia nie mogła stracić tak zaangażowanego i świetnego mówcy: – najzdolniejszego organizatora spośród wszystkich najmłodszych współpracowników. Führer cenił Forstera za te cechy charakteru, które u innych go drażniły: za elokwencję, gesty triumfalnej ufności, całkowite wyrzeczenie się samodzielnego myślenia i rezygnację z własnych ocen, połączone z arogancją i kłótliwością.

Niemiecka dusza Gdańska
W 1930 r. NSDAP odniosła ogromny sukces wyborczy i wprowadziło do Reichstagu 107 posłów. Zaledwie 27-letni Forster został najmłodszym deputowanym. W październiku Hermann Göring zaproponował go na stanowisko gauleitera w Wolnym Mieście Gdańsku, utworzonym na mocy traktatu wersalskiego. Niemcy stanowili ponad 90% ludności tego 400 tysięcznego miasta, dominując w jego gospodarczym, politycznym i kulturalnym życiu. Rządem (nazywanym w Gdańsku senatem) kierował prezydent Heinrich Sahm. Wszystkie partie, z wyjątkiem komunistów, chciały przyłączenia Gdańska do Niemiec. Ludzi martwiły sprawy gospodarcze i wysokie bezrobocie, co Forster umiejętnie wykorzystywał potem w działalności propagandowej. NSDAP była jeszcze wówczas partią marginalną – w wyborach w 1927 r. zdobyła tylko 1 mandat na 120 miejsc (w 1930 r. zmniejszono liczbę miejsc do 72).

Hitlerowska pocztówka propagandowa.
Kolejne wybory miały się odbyć w listopadzie 1930 r. W październiku dwie wizyty w Gdańsku złożył Hermann Göring, poseł do Reichstagu i prawa ręka Adolfa Hitlera. Po powrocie stwierdził, że sytuacja partii jest tragiczna, a przełomu może tam dokonać wyłącznie ktoś o osobowości przywódcy – fanatyka. Ustalił z Hitlerem, że do Gdańska trzeba wysłać młodego posła NSDAP, Alberta Forstera.

Forster, z pełnomocnictwem Führera w kieszeni, co ewidentnie wzmacniało jego pewność siebie, przyjechał do Gdańska 24 października 1930 r. Pierwszym ruchem było podporządkowanie sobie towarzyszy partyjnych. Zaprzysiągł też bojówki, na które w latach następnych zawsze będzie mógł liczyć. Jego zdecydowanie robiło wrażenie.

W dniach, które pozostały do wyborów, Forster organizował wielotysięczne wiece, gdzie gardłował „niemieckiej duszy Gdańska” i intonował patriotyczne piosenki. NSDAP była partią populistyczną. Swój program dostosowywała ona do sytuacji, obiecując wszystko wszystkim zadłużonym chłopom oddłużenie, robotnikom wyższe pensje i pracę, a przemysłowcom ochronę ich interesów. Winą za fatalną sytuację gospodarczą Hitler obciążał marksistów, Żydów, Republikę Weimarską i państwa, które po I wojnie światowej podyktowały „niesprawiedliwy traktat wersalski”. W wyborach NSDAP zdobyła 16,7% głosów, czyli 12 mandatów, stając się drugą siłą w gdańskim parlamencie.

Samodzielne rządy
W grudniu 1930 r. Göring formułował cele dla gdańskiej NSDAP: – Koniec z czerwoną niegospodarnością; oszczędna i przejrzysta administracja; dać świadomym mieszkańcom prawo do obrony koniecznej przed czerwonymi włóczęgami; zachowanie niemieckiego charakteru Wolnego Miasta. Forster i jego bojówkarze nie potrzebowali lepszej zachęty. Pięści poszły w ruch, konflikty rozstrzygano siłą. Tylko przez pierwsze miesiące 1931 r. na tle politycznym wybuchło ponad 80 bójek; 120 osób zostało rannych, 4 zginęły.

Führer 30 stycznia 1933 r. został kanclerzem Rzeszy, naziści przejęli władzę w Berlinie, a gdańska NSDAP prowadziła coraz hałaśliwszą działalność: organizowała pochody i demonstracje, wywieszała flagi ze swastyką i w końcu zmusiła gdański parlament do samorozwiązania oraz rozpisania nowych wyborów. W tym czasie rozpoczęła się budowa leśnej rezydencji Forstera, która miała oddać rozmiary jego władzy. Klimat Forsterówki, położonej w miejscowości Orle na Wyspie Sobieszewskiej, to pośrednio też robota samego Adolfa Hitlera, który nadał ostateczny kształt min. stylizowanym swastykom, wyrzeźbionym w Sali Kominkowej. To tu powstawał np. plan utworzenia obozu koncentracyjnego Stutthof (obok willi Forster postawił potem dwa baraki, w których przechowywano i segregowano dzieła sztuki oraz kosztowności wywożone z obozu), planowano eksterminację polskiej ludności Wolnego Miasta i najprawdopodobniej „dopieszczano” atak na Westerplatte.

Albert Forster na tle Kościoła MariackiegoFührer mówił w wywiadach, że „korytarz” odgradzający Gdańsk od Rzeszy musi zostać jej zwrócony. Odpowiedzią była mobilizacja polskiej floty i wzmocnienie garnizonu na Westerplatte. Mieszkańcy miasta obawiali się, że lada chwila dojdzie do polskiej inwazji. W tej atmosferze naziści czuli się jak ryba w wodzie, w przeddzień wyborów, przez radio, o głosy gdańszczan apelował sam Adolf Hitler. Następnego dnia, 28 maja 1933 r., NSDAP zdobyła 50,03% głosów i naziści objęli samodzielne rządy w Gdańsku.

Co prawda antysemickie nastroje w Niemczech nie były niczym nadzwyczajnym już w latach 20. XX w., nawet wśród inteligencji, ale przejęcie władzy przez NSDAP nasiliło ataki. Zmieniono prawo, a Żydzi otrzymali zakaz pracy w urzędach państwowych. Nie mogli też poślubiać chrześcijan – gwarantowało to rozporządzenie „O ochronie czci i krwi niemieckiej”, gdański odpowiednik ustaw norymberskich. Zabroniono im nawet wstępu do kawiarń i restauracji. W tym czasie Forster ożenił się z o osiem lat młodszą Gertrudą Deetz, wywodzącą się z rodziny zamożnego gdańskiego przedsiębiorcy. Świadkami na ślubie był Hitler oraz osobisty sekretarz Führera – Rudolf Hess. Forsterowie pozostali bezdzietni.

W 1935 r. naziści znów chcieli przedterminowych wyborów, które zakończyły się wysokim zwycięstwem NSDAP – partia zdobyła 59,3% głosów. Dla Forstera była to jednak klęska. Mimo fałszerstw wyborczych, milionów na prace publiczne, nachalnej propagandy – miał za mało głosów, by zmienić konstytucję. Ale to nic.

Noc kryształowa
W nocy z 9 na 10 listopada 1938 r. na terenie całych Niemiec i Wolnego Miasta Gdańska doszło do zorganizowanego przez władze hitlerowskie pogromu Żydów. Noc tę nazwano „kryształową”, bo bojówkarze tłukli rzekomo kryształowe szyby i żyrandole żydowskich mieszkań i sklepów. Uderzyli w Żydów, – jak tłumaczyła nazistowska propaganda – pasożytują oni na zdrowym ciele niemieckiego społeczeństwa.

Pod gmach Wielkiej Synagogi w Gdańsku zajeżdżały ciężarówki z robotnikami uzbrojonymi w kilofy. Świadkiem tych wydarzeń był 11-letni wówczas Günter Grass, przyszły laureat literackiej Nagrody Nobla. Opisał je w powieści „Blaszany bębenek”. Jej bohater, mały Oskar Matzerath, widział płonącą Wielką Synagogę – choć w rzeczywistości skończyło się na nieudanej próbie podpalenia. Rozbiórka trwała do lata. Z punktu widzenia nazistów był to efektowny finał przepychanki z 11-tysięczną wspólnotą gdańskich Żydów, która za sprawą agresji ze strony hitlerowców na początku 1939 r. stopniała do 4 tys. osób. Forster mógł już wysłać do Berlina telegram, który nie pozostawia wątpliwości: gdańska NSDAP pozbywa się Żydów sprawniej i le- piej niż ktokolwiek.
Co prawda władze Gminy Synagogalnej poszły jeszcze na rozmowy z nazistami w Senacie Wolnego Miasta, ale nikt nie miał już wątpliwości, że będzie coraz gorzej. Na 17 grudnia 1938 r. zwołano więc współbraci do Wielkiej Synagogi. Gmach był wypełniony po brzegi. Łzy i lamenty, gorące apele przemawiających: – Musimy wyjechać, póki nas nie zabijają. Zapada decyzja o likwidacji żydowskich instytucji w mieście. Pieniądze ze sprzedaży nieruchomości gminnych posłużyły do sfinansowania transportów emigracyjnych.

Rozbiórka Wielkiej Synagogi. od 2 maja 1939 roku władze nazistowskie przystąpiły do rozbiórki synagogi. (napis na płocie "Przybądź kochany maju i uwolnij nas od Żydów")
Rozbiórka Wielkiej Synagogi. od 2 maja 1939 roku władze nazistowskie przystąpiły do rozbiórki synagogi. (napis na płocie „Przybądź kochany maju i uwolnij nas od Żydów”)

Gdańsk opuszczały grupy Żydów liczące od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Pierwszy transport wyruszył 20 marca 1939 r., a ostatni – 26 sierpnia 1940 r. Bogaci jechali osobno na własny koszt. Gdańscy Żydzi trafili do Londynu, USA, Palestyny, Ameryki Południowej, a nawet do Afryki. W październiku 1941 r. szef SS, Heinrich Himmler, wydał zakaz wypuszczania Żydów z terenów kontrolowanych przez III Rzeszę. W Gdańsku zostało jeszcze ok. 500 Żydów – trafili do Stutthofu, gdzie zostali zamordowani.

Bądźcie zbyt dumni, by zadawać się z Polakami!
Albert Forster 26 października 1939 r. został też namiestnikiem Rzeszy w Gdańsku. Był tak gorliwym sługą, że w ludobójstwo wikłał się sam. Jesienią zorganizował zagładę polskiej inteligencji, niszczył polską kulturę, nakazywał egzekucje, finansował jednostkę SS przeznaczoną do dokonywania mordów, patronował wypędzaniu Polaków, a nawet czerpał korzyści gospodarcze ze zorganizowanego w pobliżu Gdańska obozu koncentracyjnego w Stutthofie. – Nie pozwalajcie Polakom jeść przy waszym stole! – głosiły wydawane za jego zgodą ulotki. Nie zabierajcie z sobą Polaków do waszych gospód! Niemcy, bądźcie zbyt dumni, by zadawać się z Polakami!

Albert Forster i Hitlerjugend

Eksterminacja ludności polskiej na Pomorzu już od pierwszych dni wojny była zorganizowana na kształt sprawnie działającej maszyny. Liczba ofiar hitlerowskiego terroru na Wybrzeżu znacznie przekracza skalę słynnej zbrodni katyńskiej. Na miejsce masowych mordów naziści wybrali Piaśnicę, niewielką wieś niedaleko Wejherowa. Pierwsze ofiary zaczęli tu zwozić już w październiku 1939 r. Najpierw przedstawicieli polskiej inteligencji z całego Pomorza – duchownych, nauczycieli, lekarzy, działaczy politycznych, społecznych. Kolejne ofiary to Polacy, Czesi, Żydzi i Niemcy, którzy mieszkali i pracowali na terenach III Rzeszy, a których uznano za wrogów hitlerowskiego reżimu. Szacuje się, że w piaśnickim lesie zamordowano od 12 do 14 tys. osób.

Żeby ukryć mordy, wiosną 1940 r. na masowych grobach hitlerowcy posadzili drzewa i krzewy. Cztery lata później, gdy zbliżał się front wschodni, do Piaśnicy przywieziono więźniów z obozu koncentracyjnego Stutthof i kazano im odkopać zwłoki, a następnie spalić. Po sześciu tygodniach, kiedy więźniowie zakończyli „pracę”, esesmani – był to wrzesień 1944 r. – zamordowali także ich, a ciała również spalili.

Do końca pupil Hitlera
Jak wynika z danych Centralnej Placówki w Ludwigsburgu, w latach 1939–1945 hitlerowcy zamordowali w Okręgu Rzeszy Gdańsk – Prusy Zachodnie od 52 794 do 60 750 ludzi. Z wyjątkiem kilkuset, niemal wszystkie te osoby straciły życie w pierwszych miesiącach po wkroczeniu wojsk niemieckich, przy czym istotną rolę w eksterminacji odegrała niemiecka nieumundurowana organizacja utworzona przez Himmlera.

Forster i Hitler

Hitler nigdy nie przestał osobiście ochraniać Forstera. Nie pomogły nawet donosy partyjnego kolegi namiestnika, któremu nie podobały się metody Forstera, choć warto dodać, że ów kolega, gdy już sam został namiestnikiem w Poznaniu, przeprowadził brutalną germanizację i eksterminację ludności z podległych mu terenów.

Po wojnie Polacy oskarżyli Alberta Forstera m.in. o pogwałcenie prawa międzynarodowego i zbrodnie przeciw ludzkości: masowe mordy na naszej inteligencji i Żydach, kłamliwą propagandę o „bydgoskiej niedzieli”, gdzie Polacy mieli rzekomo wymordować 58 tys. Niemców, o podjudzanie do mordowania Polaków i traktowanie mordu jako odwetu, prześladowanie Polaków i znęcanie się nad nimi przez więzienie, wysiedlenia, deportacje dzieci, wynaradawianie przez wpisywanie na niemieckie listy narodowościowe, niszczenie naszej kultury.

Więzień Forster
Proces Forstera trwał od 5 do 29 kwietnia 1948 r. Rozpoczął się po półtorarocznym śledztwie, które prowadziła Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Niemieckich w Gdańsku. Akt oskarżenia obejmował 90 stron maszynopisu. Najwyższy Trybunał Narodowy skazał go na karę śmierci. Ale Forster żył jeszcze kilka lat po wyroku.

W 1950 r. poznała go młoda, więzienna pielęgniarka, Janina Gierlachowa. Po skończeniu szkoły musiała odpracować kilka lat we wskazanym przez władze gdańskim zakładzie. – Wszyscyśmy wiedzieli, że tu siedzi. Pokazywaliśmy go sobie, kiedy chodził po spacerniaku – wspominała po latach. – Miał przywileje: zwykli więźniowie wychodzili na
spacery raz dziennie na krótko. A on dwa razy po pół godziny i jeszcze mu się wynosiło krzesło, jak się zmęczył, żeby mógł usiąść. Mógł wtedy użytkować dwa połączone ze sobą pomieszczenia. W jednym miał biurko i papier, na którym pisał. Jak skończył, przechodził do drugiego, gdzie spał.

Jednemu ze współwięźniów powiedział, że uratowała go wiedza o zakulisowych szczegółach działania hitlerowskiej partii, które podobno interesowały Moskwę. Pielęgniarka twierdziła, że Albert Forster miał wtedy ordynansa. Jej zdaniem był to więzień, Niemiec, który mu czyścił buty, ubranie i mył po nim naczynia. – Były gauleiter dwa razy w tygodniu dostawał zagraniczne paczki od rodzeństwa. Były tam ciasta, czekolady, egzotyczne owoce, rzeczy u nas niespotykane. Mieliśmy obowiązek to pokroić, żeby sprawdzić, czy nie ma czegoś w środku.

Z pisanych do żony listów wynika, że Albert Forster mimo wszystko uważał się za pogrzebanego za życia. Co jakiś czas puszczały mu nerwy. Wiadomo, że był w więzieniu karany – a to za wybicie szyby, a to za użycie „złośliwych słów”, a to za rozmowy w czasie spaceru. Czytał utwory Goethego i Schillera, Homera, a nawet Nowy Testament. Uczył się polskiego. Osadzeni i pracownicy przyzwyczaili się do jego obecności, gdy nagle Forster zniknął z gdańskiego więzienia. Została po nim w depozycie złota obrączka, gotówka w kwocie 1 zł i 25 gr, aż 123 książki oraz karton z notatkami i listami.

Do Więzienia Centralnego na warszawskim Mokotowie przewieziono go 28 lutego 1952 r. Musiało to nastąpić w nocy lub przed południem. Droga trwała najwyżej sześć godzin i prowadziła na szubienicę.

Katarzyna Wojciechowska

Biuletyn  Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych „Kombatant”.

5 thoughts on “Albert Forster – pupil Hitlera

  • „(…) wstąpił do powstałej we wrześniu komórki NSDAP w Fürth. W mieście tym szczególny sposób dotkniętym plagą żydostwa (…)”. Chyba trochę niefortunnie zostało tutaj użyte określenie, jak rozumiem przeniesione wprost z jakiegoś cytatu.

    Odpowiedz
    • Zapewne. Jednak dostaliśmy zgodę na przedruk artykułu bez dokonywania zmian.

      Odpowiedz
  • Albert Forster przyjechał latem do Gdańska pociągiem z Bawarii. Miał na sobie krótkie skórzane spodnie.
    Znalazł sobie stancję w Oliwie – pokoik przy wynajmującym wikarym Splett-cie na ul.Zajęczej. Następnie zamieszkał w domu na ul.Grottgera ze stróżówką przy furtce. Niebawem wikary szalenie awansował (13.06.-24.08.1938 -biskupem) a bp O’Rourke z pochodzenia Irlandczyk, musiał wyjechać. Jego miejsce zajął ww wikary. Na kościele katedralnym w Oliwie z czasem zawisła hitlerowska flaga.
    Dziękuję za ten obszerny artykuł, dużo nie brakował abym miała Forstera za z gruntu kulturalnego człowieka ponieważ wiem, że w więzieniu pisał wiersze.
    Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku było zaledwie 3%. Jeden poseł p.Lendzion. Polskie organizacje. Wysokie zarobki Polaków. Aresztowania już od 25.08.1939 pod pozorem chwilowego zatrzymania, tymczasem do śmierci najdalej w marcu 1940 w Stutthofie. Zapanowała wojskowa administracja niemiecka w całym Trójmieście, tj. także polskiej Gdyni. Przejmowano własność i wysiedlano wszystkich poza Niemcami.

    Odpowiedz
  • Dziadek miał znajomą, która była strażniczką w więzieniu. W czasie wojny pracowała jako pokojówka u niemieckiego adwokata. Pracodawca wysłał ją z listami w których opisywał sytuację na froncie usłyszaną z angielskich rozgłośni do skrzynki pocztowej. Tam została zatrzymana przez gestapo. Jego rozstrzelano a ona okazało się, że jest w ciąży i dostała długoletni wyrok. Po wyzwoleniu pozostała jako strażniczka więzienna. Ta kobieta (znam jej nazwisko) opowiadała, że długo jeszcze po ogłoszeniu w radiu, że Foster został stracony, on nadal był na terenie więzienia. Podobno zabrali go Rosjanie.

    Odpowiedz
  • Wszystko ok, tylko warto wspomnieć,że psychopata i żydożerca, Julius Streicher był Żydem

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.