Słynna spółdzielnia „Świetlik” potrzebuje pomocy. By móc się rozwijać potrzebuje sąsiedniej nieruchomości, ale sądy nie chcą zgodzić na zasiedzenie. Władze „Świetlika” boją się, że stracą grunt na rzecz miasta, stąd zabiegają od wielu miesięcy o pomoc u prezydent Gdańska – chcą spotkania z Aleksandrą Dulkiewicz.

Z archiwum Spółdzielni Świetlik. Mecz sylwestrowy rozegrany na koniec 1989 r. na boisku AOS PG przy Wielkiej Alei, rozegrany w formule „Fizyczni” vs „psychiczni” czyli Robotnicy kontra Zarząd + Rada Nadzorcza. fot. „ŚWIETLIK” – „GDAŃSK” fotohistoria

Spółdzielnia „Świetlik” to organizacja społeczno-gospodarcza, która od wielu lat działa na rzecz wsparcia osób z niepełnosprawnościami oraz ich integracji zawodowej i społecznej. To z nią był związany m.in. Donald Tusk, czy Maciej Płażyński. Organizacja kojarzy się z działalnością w latach 80. – z pomocą osobom represjonowanym. W latach 90 spółdzielnia nieco przygasła, ale na nowo odżyła po 2010 r.

Do spółdzielni „Świetlik” powinien trafić sąsiedni grunt przy ul. Sobieskiego 14, który przekazała inna spółdzielnia. Skąd to przekonanie? Wyjaśniamy.

Kwestia gruntu

Podczas Konferencji Poczdamskiej, która miała miejsce od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 roku, ustalono, że tereny na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej, w tym część Prus Wschodnich oraz obszar byłego Wolnego Miasta Gdańska, mają znaleźć się pod polskim zarządem. Ostateczne ustalenie granic miało nastąpić podczas planowanej konferencji pokojowej, która nigdy nie doszła do skutku, ponieważ Niemcy i Rosja nigdy formalnie nie wypowiedziały wojny Polsce, co wykluczyło potrzebę zawarcia traktatu pokojowego.

Spółdzielnia Rzemieślnicza Pracy „Lutria” została formalnie zarejestrowana przez Sąd Okręgowy w Gdańsku 26 maja 1950 roku. Od tego momentu posiadała nieruchomość przy ul. Sobieskiego 14 w Gdańsku, wraz z budynkami i maszynami. Spółdzielnia użytkowała ten teren, dokonywała na nim zabudowy oraz uiszczała podatki.

W 1994 roku, przed likwidacją Futrzarskiej Spółdzielni Pracy „Lutria”, cały jej majątek został przekazany Spółdzielni Pracy „ELKA”, która stała się jej prawnym następcą. Urząd Miasta Gdańska uznał, że Spółdzielnia „ELKA” przejęła nieruchomość bez tytułu prawnego, co stało się podstawą do odmowy przyznania prawa użytkowania wieczystego.

Spółdzielnia „Lutria” władała nieruchomością przy ul. Sobieskiego 14 od 1950 roku, co oznacza, że przez ponad 20 lat użytkowała ją w dobrej wierze. Prawo polskie stanowi, że nabycie własności w drodze zasiedzenia jest możliwe po 20 latach posiadania samoistnego w dobrej wierze. Zatem Spółdzielnia mogła nabyć własność tej nieruchomości już w 1970 roku poprzez zasiedzenie.

W 1994 roku, przed likwidacją Futrzarskiej Spółdzielni Pracy „Lutria”, cały jej majątek został przekazany Spółdzielni Pracy „ELKA”, która stała się jej prawnym następcą. Następnie majątek przeszedł na Spółdzielnię „Świetlik”, kontynuującą działalność w tej samej lokalizacji.

Adamowicz chciał pomóc

Sprawa zasiedzenia gruntów przy ul. Sobieskiego 14 w Gdańsku odżyła w drugiej dekadzie XX w. i prezydentury Pawła Adamowicza, który zasugerował, by spółdzielnia złożyła wniosek o zasiedzenie tych terenów. Prezydent, zdaniem dzisiejszych władz „Świetlika”, był przychylny oddaniu działki. „Świetlik” postąpił więc zgodnie z tą sugestią, jednak napotkał na trudności prawne.

Sąd Okręgowy w Gdańsku, a następnie Sąd Apelacyjny, nie zgodziły się na zasiedzenie działki przez spółdzielnię. W międzyczasie zmieniali się sędziowie, co jeszcze wydłużyło procedurę. Oznacza to, że działka, zgodnie z przepisami, trafia do miasta. Istnieje realne ryzyko, że teren ten po odebraniu trafi w ręce osób, które niemal na pewno nie będą realizować idei Spółdzielni „Świetlik”, a jedynie dążyć do zysków.

Spółdzielnia „Świetlik” to organizacja społeczno-gospodarcza, która od wielu lat działa na rzecz wsparcia osób z niepełnosprawnościami oraz ich integracji zawodowej i społecznej

Spółdzielnia Świetlik tworzy wartościowe rzeczy, nie mylimy ją z deweloperem

Spółdzielnia Świetlik jest otwarta dla każdego, kto ma szczere intencje i chce tworzyć dobre, wartościowe projekty. Członkowie spółdzielni to zarówno osoby fizyczne, jak i przedsiębiorcy. Spółdzielnia jest miejscem, gdzie każdy, kto ma pomysł i chce go zrealizować, może znaleźć wsparcie i współpracowników.

Jak mówi Senta Wojaczek, członek spółdzielni:

– Ogólnie ujmując, do spółdzielni może przyjść każdy, kto ma szczere intencje i chce robić dobre, wartościowe rzeczy. Może to być osoba fizyczna. Może to być osoba, która prowadzi działalność. Może to być ktoś, kto ma pomysł, jakiś projekt, chce go zrealizować, ale nie chce być z tym sam, chce znaleźć ludzi, którzy mówią tym samym językiem, z którymi będzie mógł współdziałać. Może też być ktoś, kto chce się dołączyć do jakiegoś projektu i szuka po prostu pomysłu – mówi Senta Wojaczek.

Wartości rodzinne w spółdzielni

Senta Wojaczek podkreśla, że w spółdzielni liczą się przede wszystkim wartości rodzinne i społeczne. Dla członków Świetlika najważniejsze jest zdrowie, realizacja osobista i szczęście:

– Jakie wartości w tej rodzinie są najważniejsze? Czy to, żeby wszyscy byli zdrowi, żeby się realizowali, żeby byli szczęśliwi, uśmiechnięci? Czy jakiekolwiek bogactwo, czy jakiekolwiek pieniądze mogą to zastąpić? My chcemy robić piękne rzeczy, piękne projekty, które wielu ludziom dają spełnienie, miłość i poczucie, że są w kolektywie, że nie są sami – mówi Wojaczek.

Spółdzielnia zauważa, że wiele osób posiadających bogactwa i piękne domy czuje się samotnie i potrzebuje wsparcia oraz przynależności do wspólnoty. Proszą o wsparcie dla swojej działalności, aby mogła dalej działać na rzecz społeczności.

Apel do prezydent Gdańska

Spółdzielnia „Świetlik” zwraca się z apelem do prezydent Gdańska o spotkanie i wsparcie. Przypominają, że przez 40 lat wykazywali się odpowiedzialnością za swoje słowa i czyny, realizując liczne projekty społeczne:

Szanowna pani prezydent. Znamy się wiele, wiele lat. Wiesz dokładnie, co robimy. Zarząd współczesnej Spółdzielni Świetlik wykazał się przez 40 lat swoją odpowiedzialnością za słowa i czyny. Ostatni projekt, jaki realizowaliśmy, przekazaliśmy do miasta, przekazaliśmy do województwa. To był projekt popularyzacji koszykówki – na początku 10 osób grało, a po 10 latach pokazywaliśmy ponad 1000 dzieci w powiecie gdańskim. W województwie już pierwszego roku 3000 dzieci, a więc potrafimy realizować projekty społeczne – Tomasz Chodnikiewicz, prezes spółdzielni „Świetlik”

Projekty realizowane przez „Świetlik” otrzymywały patronaty poprzedniego prezydenta, Pawła Adamowicza, który wspierał ich inicjatywy. Spółdzielnia apeluje do obecnej prezydent o zaufanie i wsparcie dla ich działalności, która ma na celu integrację społeczną i pomoc potrzebującym.

Społeczna odpowiedzialność i wsparcie

Spółdzielnia Świetlik działa na zasadach demokratycznych, gdzie każdy członek ma równe prawo głosu i współdecydowania o kierunku rozwoju spółdzielni. Zyski z działalności są reinwestowane w rozwój spółdzielni oraz wsparcie jej członków. Głównym celem spółdzielni jest nie tylko działalność ekonomiczna, ale przede wszystkim społeczna misja – integracja, rehabilitacja społeczna i zawodowa osób, które z różnych przyczyn mają utrudniony dostęp do rynku pracy.

W kontekście zagrożenia utratą działki przy ul. Sobieskiego 14 spółdzielnia zwraca się z prośbą o wsparcie i zrozumienie, aby mogła kontynuować swoją misję i dalej pomagać tym, którzy tego najbardziej potrzebują. Społeczność Gdańska wiele zyskała dzięki działalności Świetlika, a jego dalsze istnienie jest kluczowe dla wielu osób potrzebujących wsparcia i integracji.

Maciej Naskręt

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018–2030 PROO

One thought on “Słynna spółdzielnia „Świetlik” potrzebuje pomocy – apel do prezydent miasta

  • Taaak, budyń na pewno był przychylny, tak jak dulkiewa. Chcieli teren, więc im powiedział, złozcie papiery. Potem i tak by sąd nie przyklepał jak teraz, a budyń by mówił, ze chciał, ale sami widzicie, inni blokują. Ciekawe czy miasto już ma chętnego na zabetonowanie terenu, czy jeszcze nie.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.