Czytając doniesienia prasowe z ostatniego roku, można odnieść wrażenie, że Złota Brama wymaga jedynie pomalowania. Dużo zamieszania w lokalnych mediach i portalach społecznościowych zrobiły swojego czasu bohomazy, które pojawiły się na zabytku i które długo nie były usuwane.
„Złota Brama jest jednym z obiektów symboli naszego miasta. Co roku, właśnie tutaj tysiące turystów zaczynają zwiedzanie Głównego Miasta. Niestety, przez lata obiekt ten ulega zniszczeniu poprzez eksploatację, jak również poprzez działania wandali umieszczających na jego murach graffiti” – napisał w apelu do właścicieli zabytku (Stowarzyszenie Architektów Polskich) wiceprezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz.
Jednak wydaje się, że to nie są przyczyny złego stanu Bramy. Wystarczy dokładnie ją obejrzeć. Główny winowajca jest tu:
To jest pytanie o zakres i jakość prac, jakie wykonano podczas ostatniego remontu, ale także o bieżącą konserwację.
W czerwcu dowiedzieliśmy się, że miejscy radni przyznali SARP ok. 177 000 zł dotacji na ratunkowe zabezpieczenie Złotej Bramy – „Dofinansowywane prace obejmą wykonanie wielosezonowego rusztowania i ogrodzenia zabezpieczającego przechodniów przed ewentualnym spadaniem zniszczonych elementów wystroju architektonicznego i rzeźbiarskiego elewacji bramy. Dodatkowo gzyms koronujący i balustrada attyki, zostaną zabezpieczone nowymi siatkami”.
Halo. Przeczytaj, Czytelniku, to jeszcze raz. To będzie RUSZTOWANIE I SIATKA, zabezpieczające przed spadaniem zniszczonych elementów. To nie będzie ratowanie zabytku, eliminowanie przyczyny i skutków, to będzie włożenie Złotej Bramy w rusztowanie na kilka lat, a to, co żyje w ścianach tej budowli, będzie żyło nadal. Wyobrażasz to sobie? Rodzi się w tym momencie pytanie, czy 177 000 zł nie jest kwotą wygórowaną na założenie rusztowania i siatki, i czy odpadający tynk jest zagrożeniem dla życia mieszkańców i turystów.
Bo jeżeli stan tego szacownego zabytku jest taki, że grozi nam upadek figur umieszczonych na górze, to w tym momencie jest to już temat dla prokuratora.
PS. Może warto wrócić do tematu Odpowiedź ministra kultury na interpelację nr 5711 w sprawie konserwacji zabytków kultury w Gdańsku
W Stanie Wojennym wykonywałem prace zlecone dla PKZ mieszczącego się wówczas w Zielonej Bramie. Będąc w sekretariacie byłem przypadkowym świadkiem rozmowy ówczesnego przewodniczącego „Solidarności” w PKZ – ach z sekretarką, który stwierdził, że: „prace przy wykopaliskach w Złotej Bramie trwają tak długo, jakbyśmy wybierali ziemię złotymi łyżeczkami do herbaty”. Po kilku latach tych prac wyłonił się widok Złotej Bramy, nie odrestaurowanej a jedynie poszpachlowanej i pomalowanej. Stąd taki stan obecny tego zabytku.