Kultura i sztuka

Szwedzkie filmy i seriale, czyli coś o szwedzkiej kinematografii

Zanim wyjechałam do Szwecji, kino szwedzkie niewiele mnie interesowało.

Widziałam może ze dwa filmy i tyle. Pewnego dnia postanowiłam to zmienić. W końcu wypada zaznajomić się z kulturą państwa, w którym się mieszka, prawda? Na tym przecież polega integracja i tego po nas (szczególnie Polakach) się oczekuje.

Zacznę od filmów, które zna prawie każdy – „Dzieci z Bullerbyn”, „Pippi Långstrump” czy „Emil i Lönneberga”. To filmy mojego dzieciństwa. Filmy uznane dzisiaj za niepoprawne politycznie (Dzieci z Bullerbyn musiały same chodzić do szkoły i po zakupy, a do tego opiekować się młodszym rodzeństwem, Tata Pippi był rasistą, a Emil dostawał od ojca w skórę).

Źródło: sliplay.se

Dla starszej młodzieży polecam film „Klejnoty rodzinne” w którym gra jeszcze wtedy mało znana, ale już bardzo „drewniana” Alicia Vikander i Bill Skarsgård (brat Alexandra). Klejnoty rodzinne są przepiękną opowieścią o pierwszej miłości.

Źródło: https://www.filmweb.pl

Szwedzi kochają kryminały i thrillery. Tu można polecić  „Hipnotyzera” ze znanym Mikaelem Persbrandt. „Hipnotyzer” nieźle trzyma w napięciu i pokazuje też Szwedów od podszewki, czyli kto w szwedzkim domu nosi spodnie i standardowy sposób na załatwienie problemów, czyli kubek kawy. Nie mogę też nie wspomnieć o fantastycznej Lenie Olin, która w tym filmie gra główną rolę kobiecą. Inny thriller z przystojnym Mikaelem, jaki można polecić, to „Burza z krańców ziemi”. W tym filmie zagrała nasza polska „gwiazda” Izabella Scorupco.

Jak jesteśmy przy kryminałach, to nie można pominąć najsłynniejszego szwedzkiego kryminału, czyli trylogii „Millennium”. Film jest absolutnie fantastyczny i wersja duńsko-szwedzka bije na głowę amerykańską.

Świetny film, w którym zagrał jeden z głównych bohaterów „Gry o Tron”, czyli Nikolaj Coster-Waldau, to „Druga szansa”. Film trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Świetnie też przedstawia zjawisko potrząsania przez matki niemowlakami (w celu uspokojenia).

Moim drugim ulubionym filmem szwedzkim jest thriller „Pozwól mi wejść”. To właściwie jest dramat, bo główną rolę odgrywa tutaj samotność, a wampir to tylko dodatek. Szwedzka wersja (Amerykanie musieli nakręcić swoją wersję) ma niesamowity klimat i jest to film, który daje do myślenia.

Jak jesteśmy przy dzieciach, to koniecznie trzeba obejrzeć film „Wykluczeni” z niesamowitą Noomi Rapace (to ta, co grała w „Millennium”). To film o problemach, jakie mają imigranci w Szwecji. Szwedzi świetnie pokazali, jaki stosunek mają do Finów, a problem z alkoholem (jakby sami go nie mieli) stanowi tło filmu, ponieważ, głównym tematem są dzieci i słynny szwedzki socjal.

Skandynawowie lubią temat socjalu. Jakiś czas temu można było zobaczyć w kinach głośny film duńsko-szwedzki „Polowanie”. Zaczyna się niewinnie – dziewczynka zakochuje się w swoim przedszkolnym wychowawcy. Odtrącona opowiada dyrektorce placówki, że wychowawca pokazał jej „ptaka”. No i się zaczyna polowanie. Film fantastycznie pokazuje, jak kłamstwo może zniszczyć życie niewinnego człowieka i to, że dzieci potrafią kłamać. Tylko komu uwierzyć najpierw?

Źródło: https://www.filmweb.pl

Inny film o szwedzkim socjalu, to obraz nakręcony we współpracy polsko-szwedzkiej. „Obce niebo” to film dla tych, którzy uważają, że szwedzki socjal to mit. „Obce niebo” porusza również ważny problem, jakim jest pedofilia w rodzinach zastępczych. Jest to film oparty na faktach.

Już trochę z innej beczki, ale wciąż o problemach z młodzieżą i pedofilii opowiada film „Wyspa skazańców”, który bardzo gorąco polecam. To film szwedzko-norweski ze świetną rolą Stellana Skarsgård.

Nie można również zapomnieć o świetnym filmie „Call girl”, który opowiada o problemie prostytucji wśród młodocianych, ale też o kulisach wyborów do parlamentu szwedzkiego w latach 70.

Źródło: https://www.filmweb.pl

Jeżeli chodzi o komedie, to należy wymienić szwedzki hit, czyli „Stulatek” o starszym panie, który pewnego dnia postanowił uciec z domu spokojnej starości. „Kokpit” to film o pilocie, któremu po utracie pracy wali się całe życie i który ma pecha być facetem w czasach, kiedy na siłę wciska się kobiety w zawody męskie. Fajna, lekka komedia z motywem, który był już wielokrotnie wykorzystywany w kinie.

Film „Mężczyzna, który nazywa się Ove”, to właściwie nie jest komedia, ale film o samotności starego człowieka. Znajdziemy tu oczywiście masę śmiesznych tekstów i zdarzeń, a taki Ove mógłby być naszym sąsiadem.

Jeżeli myślicie, że „Kac Vegas” to coś nowego, to się mylicie. Szwedzi kilka lat temu nakręcili podobny film.

„Księga Diny” to film który Szwedzi nakręcili wspólnie z Norwegami i Francuzami. Film jest dosyć stary i zawsze myślałam, że musi być strasznie nudny. Bardzo się myliłam. Film jest fantastyczny. Świetna obsada aktorska, piękna Norwegia, historia tytułowej Diny i mistrzowska gra szwedzkiej aktorki Marii Bonnevie, która zagrała tytułową Dinę.

I jeszcze niespodzianka. „Kung Fury” – w pierwszej chwili zaskoczenie, i pierwsza myśl, że to jakiś knot z lat 80. i to jeszcze z tytułowym kawałkiem, który śpiewa David Hasselhoff. Film okazał się super i nie jest filmem z lat 80. Został nakręcony kilka lat temu i to nie przez Amerykanów, ale Szwedów. Myślę, że osobom, które uwielbiały „Karate Kid”, „Powrót do przyszłości”, Charliego Sheen i oczywiście Davida Hasselhoffa – ten film przypadnie do gustu.

Szwedzi kochają też seriale kryminalne, które są całkiem niezłe, a niektóre fantastyczne. Sztandarowym serialem jest słynny „Wallander”. Całkiem niezłe są adaptacje filmowe prozy Camilli Läckberg.

Kultowym serialem kryminalnym, który wszyscy znają, jest „Most nad Sundem”. Fantastyczny szwedzko-duński serial, który wciąga od pierwszej sceny. Fantastycznie oddany mrok i surowość Skandynawii, a głównym motywem jest oczywiście Most nad Sundem.

Agnieszka Więckowska

Autorka prowadzi blog: Agnes na szwedzkiej ziemi

Dodaj opinię lub komentarz.