W gdańskiej Bazylice Mariackiej w północnym ramieniu transeptu przy Bramie Groblowej, niedaleko kaplicy św. Doroty i w sąsiedztwie kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej, znajduje się osobliwy pomnik nagrobny. Z tej racji, że nie zawiera on doczesnych szczątków osób zmarłych, określamy go mianem cenotafu. Kim są wyrzeźbione postacie, umieszczone w górnej jego części? Kto wykonał ów imponujący pomnik nagrobny?

 

Otóż powstał on w 1620 r. w warsztacie słynnego gdańskiego rzeźbiarza Abrahama van den Blocke’a. Inicjatorem był Johann Speimann (Speymann; 1563-1625) – gdański kupiec, ławnik, rajca, następnie wieloletni burmistrz i jednocześnie burgrabia oraz kolekcjoner dzieł sztuki, książek i militariów, który zdobywając się na taki gest, postanowił upamiętnić swych teściów, zmarłych obojga w 1606 r. Byli to zamożni gdańszczanie, Judith i Simon Bahr. On był bankierem, faktorem królów z dynastii Wazów, mianowicie szwedzkiego Jana III i jego wnuka Zygmunta III – polskiego władcy. Udzielał im pożyczek, pośredniczył w transakcjach królewskiego dworu itp. Dzięki temu z inicjatywy Zygmunta III Wazy otrzymał szlachectwo. Został wówczas przyjęty do herbu Rawicz-Dembińskich.
Znany gdański historyk literatury i popularyzator wiedzy o Gdańsku, zmarły dwa lata temu, prof. Jerzy Samp w następujący sposób tłumaczy fragment łacińskiej inskrypcji widniejącej na cokole pomnika nagrobnego:
„Znakomity obywatel miasta Gdańska [opis odnosi się do Simona Bahra – przyp.aut.], który dla cnót Najdostojniejszego Króla Zygmunta na sejmie Królestwa Polskiego w roku 1591 został przyjęty do słynnego blaskiem starożytności Rodu Polskiego herbu Rawicz (…) zaś jego małżonka Judyta z Bartschenów, niewiasta bez skazy, kobieta rzadkich przymiotów, tudzież skromności, urodziła mu dziewięcioro dzieci”.


Wspomniany inicjator owego nagrobka, zięć zmarłych, był mężem Judith, ich córki, która imię otrzymała na cześć swej matki.
Przywołany już słynny artysta gdański Abraham van den Blocke (1572-1628) był autorem projektu oraz jego wykonawcą. Nadał mu cechy typowe dla późnego renesansu; zastosował formy nawiązujące do sztuki antycznej. Niemniej cechą charakterystyczną jest oszczędne stosowanie detalu i ornamentu, który został ograniczony do zastosowania takich elementów, jak narożne kolumienki, barwne płytki na obu kondygnacjach cokołu oraz obramienia tablicy inskrypcyjnej.

Twórca wykorzystał rozmaite tworzywa, m.in. różnobarwne odmiany marmuru, wapień i alabaster. Jak wcześniej wspomniałam, na cokole umieścił tablicę (w otoczeniu aniołów) z łacińską inskrypcją , która zawiera informacje dotyczące zmarłych oraz ich potomków.
W górnej części pomnika rzeźbiarz ustawił zwrócone do siebie twarzami figury mające przedstawiać zmarłych małżonków. Postacie , których rysy twarzy wyrażają powagę i dostojeństwo, odziane są w wykwintne szaty, typowe dla swej epoki. Klęczą ze złożonymi rękami. Pomiędzy nimi widnieje ich herb.
Pomnik otacza z trzech stron misternie rzeźbiona krata.
Jak zauważa ks. Stanisław Bogdanowicz – wieloletni proboszcz Bazyliki Mariackiej – owo „wyniesienie zmarłych ponad głowy gromadzących się w świątyni” świadczy o „chęci zadziwienia współczesnych i podkreślenia poczucia siły, dumy i smaku artystycznego”.

Jak podaje prof. Samp, przełożeni kościoła początkowo nie wyrażali zgody na tak okazały pomnik: „nie w smak im było tak spektakularne wywyższenie jednej, choćby tak zasłużonej dla miasta rodziny, jak familia Bahrów.” Ustąpili jednakże dzięki interwencji Rady Miasta, której jednym z członków był szwagier Speymanna, Eggert von Kempen. Dzięki temu Abraham van den Blocke w 1614 r. przystąpił do pracy, jednakże ukończył swe dzieło dopiero w sześć lat później.
Zdaniem prof. Sampa, miejsce przy Bramie Groblowej, gdzie ustawiono ów pomnik nagrobny, nie należało do najdroższych w tym kościele z uwagi na kłopotliwy zwyczaj przepędzania bydła na skróty – przez całą długość transeptu kościoła – od Bramy Groblowej do bramy cmentarnej i dalej na Długi Targ.

Zmarli zostali pochowani w tejże świątyni, w pobliżu owego pomnika, pod płytą nagrobną oznaczoną numerem 422. Prof. Samp twierdzi,że potomkowie Bahrów zapłacili za to miejsce 200 grzywien. Płyta nagrobna jest mocno zniszczona, jednak nadal – przy odrobinie wysiłku – można zobaczyć na niej herb zmarłych, w którym widnieje  niewiasta siedząca na grzbiecie niedźwiedzia.

Warto jeszcze dodać,iż twórca dzieła niewątpliwie wzorował się na innym pomniku nagrobnym, którego autorstwo przypisywane jest jego ojcu, Wilhelmowi (ur. przed 1550 – zm. po 31 IV 1619). Upamiętnia on zmarłych członków pomorskiej rodziny Kosów. Przez współczesnych historyków jest on datowany na rok 1600 , a można go podziwiać w Katedrze Oliwskiej. Dla porównania poniżej fotografia wspomnianego pomnika.

 

Pomnik Bahrów odzwierciedla skłonność ówczesnego gdańskiego patrycjatu do nieustannego  obnoszenia się ze swym bogactwem oraz chęć pozostawienia  trwałego śladu po swej śmierci.

Maria Sadurska

One thought on “Tajemniczy pomnik nagrobny

  • „Pomnik otacza z trzech stron misternie rzeźbiona krata.” Wydaje się, że powinno być: „kuta krata”.
    Informacje ciekawe. Pozdrawiam.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.