Kiedyś napisałam krótki artykuł o usuwaniu kamieni z moczowodu. Chodziło o gdańskiego lekarza Christoffa Schwabe, który usunął kamień o wadze 360 g z przewodu moczowego 7-letniego chłopca. Było to 200 lat przed Pierre Dessaultem, francuskim lekarzem uchodzącym za pioniera tych operacji.
- przeczytaj: Paré i Schwabe czyli kamienie w moczowodzie
O Schwabem wówczas nic nie wiedziałam, ale teraz mogę napisać coś więcej. Schwabe osiedlił się w Gdańsku w 1586 roku, mieszkał przy Garncarskiej i oprócz kamieni zajmował się okulistyką. Pochodził ze Śląska, jeden z jego synów skończył medycynę i praktykował w Gdańsku – Johann Georg (lekarz miejski i lekarz oliwskich cystersów), drugi urodził się już u nas i też poszedł w ślady ojca. To Daniel Schwabe. Daniel był drugim chirurgiem na świecie, który usunął nóż z żołądka i dotyczyło to służącego Andreasa Grünheide. Pierwsza operacja miała miejsce w 1602 r. w Pradze i dotyczyła połknięcia noża przez parobka Floriana Mathisa.
Młody Schwabe uczynił to w Królewcu 9 lipca 1635 w swoim prywatnym domu. Operacja odbiła się szerokim echem w Europie. To był wyczyn na miarę przeszczepu serca. Przypuszczam, że rozgłos operacja zawdzięczała faktowi, że delikwent przeżył. Byłaby to więc pierwsza na świecie udana operacja na otwartym żołądku. Nóż tam leżał przez 6 tygodni, a Władysław IV nagrodził chirurga specjalnym przywilejem uprawiania sztuki chirurgicznej w Polsce. Grünheide włożył sobie nóż, bo chciał wywołać wymioty, i przypadkowo go połknął. Wyciągnięte narzędzie było skorodowane i tępe, a Grünheide po operacji krzyknął uradowany: „To mój nóż!”
Nóż dostał się w posiadanie Bogusława Radziwiłła, a potem biblioteki uniwersyteckiej w Królewcu i Muzeum Historii Miasta Królewca (w depozycie), gdzie zaginął w 1945. Christopher Schwabe wykształcił również Johanna Rurocka, okulistę, również pochodzącego ze Śląska i osiadłego w Gdańsku, protoplastę lekarskiej rodziny Rurocków.
Z tym osiedlaniem się w Gdańsku przez lekarzy i chirurgów nie było tak prosto. Christoff Schwabe przyjechał, ale nie należał do żadnego cechu. Nikt zajmujący się medycyną nie mógł tak po prostu się osiedlić, ponieważ zachodziła obawa, że będzie leczył pokątnie, z narażeniem życia gdańszczan. Jeżeli Schwabe otrzymał takie pozwolenie, to znaczy, że musiał wykazywać się niezwykłą biegłością w rzemiośle. Generalnie był twardy zakaz dla partaczy. Każdy próbujący zajmować się medycyną poza cechem (tzw. paracelsista) był bezpardonowo usuwany z miasta. Tylko w jednym okresie tacy ludzie byli wpuszczani do miasta i mogli uprawiać swoją sztukę leczenia: w okresie odpustu św. Dominika, tj. między 5 sierpnia a 2 września.
Dwom innym fizykom miejskim (czyli lekarzom) – Johannowi Schefflerowi i Johannesowi Fabritiusowi Schmiedtowi – zawdzięczamy powstanie w 1662 r. pierwszego w Rzeczypospolitej urzędowego wykazu leków „Dispensatorii Gedanensis Sciagraphia”. Schmiedt napisał pracę o bezcelowości stosowania upustów krwi w chorobach przewlekłych, co, jak wiemy, robiono namiętnie w XVII w. Był trzecim człowiekiem na świecie, który zastosował zastrzyki dożylne. Mieszkał na Piwnej 59 i używał formy zlatynizowanej nazwiska Fabritius. Przedproże jego kamienicy jest częściowo oryginalne.
Schmiedt znał język polski, uczył się go pod Pelplinem u pastora Johanna Schroedera. Jako pierwszy w dziejach Gimnazjum Akademickiego wygłosił orację w języku starogreckim. Studiował anatomię, botanikę, język arabski, chirurgię, fizykę i chemię na różnych uczelniach w całej Europie. Opublikował 20 łacińskich rozpraw m.in. w „Philosophical Transactions” londyńskiego Royal Society.
Johann Ernst Scheffler stopień doktora medycyny uzyskał w 1633 r. Prawdopodobnie przebywał na dworze Władysława IV, bo chlubił się tytułem lekarza królewsko-polskiego. Wchodził w ostre polemiki z fanatycznym Idzim Strauchem, kaznodzieją luterańskim o nastawieniu antypolskim. Scheffler był katolikiem, przeszedł na katolicyzm z luteranizmu. Chciał być pochowany w Mikołaju i tam ufundował sam sobie epitafium, ale luterańscy spadkobiercy pochowali go w Bazylice Mariackiej. Na epitafium widnieje inskrypcja: „Dokądkolwiek się kierujemy, wszystko jest niepewne, jedna śmierć jest pewna i końcowy jej termin – ostateczność. Tam idziemy, biegniemy, wszyscy porwani bez trwogi.”
Za czasów panowania Władysława IV przypada powstanie pierwszej w Polsce izby lekarskiej. Stało się to w 1636 roku, kiedy to król zatwierdził gdańskie Kolegium Medyczne. Działało ono krótko, więc Schmiedt i Scheffler w 1651 ponowili próby reaktywacji Collegium Medicum. Przygotowali statut, jednak rada miasta go odrzuciła. Kolejna próba miała miejsce w 1677. Tym razem z inicjatywą wystąpiło 14 lekarzy, a Schmiedt jako pierwszy podpisał petycję (Schaffler już nie żył). Również rada nie wyraziła zgody.
Ale ojcem współczesnej medycyny jest Johann Adam Kulmus, gdańszczanin, profesor medycyny i nauk przyrodniczych w Gimnazjum Akademickim. Nie, nie tylko w Polsce. Kulmus stworzył podręcznik do nauki dla europejskich chirurgów i innych medyków. Podręcznik nie jakiegoś lekarza na Zachodzie, ale fizyka miejskiego, który pracował w Gdańsku. Pochowany został w kościele Św. Trójcy. W 1722 r. Kulmus wydał tablice anatomiczne „Tabulae anatomicae”, które stały się bestsellerem w Europie. Na nich przyszli lekarze uczyli się anatomii. Dzieło doczekało się przekładu na 7 języków. W samej Japonii wydano je 23 razy.
Japończycy uznali tablice za najdoskonalszy podręcznik anatomii „Kaitai shinsho” i to tak bardzo, że przez 200 lat prowadzenia polityki izolacjonizmu była to jedyna książka europejska wydana w tym kraju. Do Japonii tablice dotarły przez Holandię: „Inspiracja do Kaitai Shinsho nadeszła w 1771 r., kiedy on [pierwszy redaktor japońskiego wydania Sugita Genpaku] i dwóch innych studentów holenderskiej medycyny przekupili kata, aby pozwolił im zobaczyć poćwiartowane ciało przestępcy. Porównali to, co zobaczyli, z ilustracjami anatomicznymi w książce Kulmusa i uderzeni dokładnością europejskich przedstawień, postanowili przygotować japońskie wydanie anatomii Kulmusa. Ukończona w ciągu zaledwie dwóch lat książka była sensacją po publikacji, wyprzedała się niemal natychmiast i przeszła przez liczne wydania w XVIII i na początku XIX wieku.”(https://www.christies.com/) To od Kulmusa zaczęto w Japonii studiowanie języków obcych.
Uczony ma pomnik w Tokio, nie ma go w Gdańsku.
Johann Kulmus publikował rozprawy z różnych dziedzin medycyny, w tym prace o zmysłach, układzie krążenia i położnictwie. Jako pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych na świecie opisał zroślaki. Interesowały go zagadnienia o istocie życia i śmierci.
Z czasów nam bliższych trzeba pamiętać o Wilhelmie Baumie, pierwszym honorowym obywatelu Gdańska, głównym chirurgu i dyrektorze szpitala miejskiego. Baum urodził się w Elblągu, już po I rozbiorze. Rodzice zapewnili mu dobre wykształcenie, znał się z Johannem Friedrichem Diffenbachem, prekursorem transplantologii i medycyny plastycznej. Po śmierci rodziców w 1823 r. trochę medycynę zaniedbał, nie musiał pracować, więc podróżował. Oddawał się sztuce, ale i korzystał z różnych wykładów medycznych, zwłaszcza w Londynie. W 1827 otworzył praktykę lekarską w Berlinie, a 3 lata później trafił do Gdańska na stanowisko dyrektora. Tu w kościele Bożego Ciała wziął ślub, a ponieważ szpital był przy Bramie Oliwskiej, więc przypuszczam, że musiał tam mieszkać.
W roku 1830 wybuchło Powstanie Listopadowe, podczas którego żołnierze rosyjscy przywlekli cholerę na ziemie polskie. Do Gdańska trafiła w 1831. Na wyspie Holm (Ostrów) utworzono specjalny choleryczny szpital – w izolacji od mieszkańców. Lekarze dwoili się i troili. Na 1456 zarażonych zmarło aż 1056 i tylko dzięki izolacji i determinacji Bauma nie było ich więcej. W uznaniu jego zasług rada miasta ustanowiła tytuł honorowego obywatela miasta Gdańska. Baum był również członkiem Towarzystwa Przyrodników. W 1841 wyjechał stąd kontynuując działalność medyczną. W 1872 był współzałożycielem Niemieckiego Towarzystwa Chirurgicznego. Zajmował się głównie chirurgią czaszki, a zwłaszcza polipami nosowymi.
Miał troje dzieci – jedna córka i syn wrócili do Gdańska. Matylda zamieszkała w Sopocie – przypuszczam, że dopiero po śmierci ojca w 1883, bo zajmowała się nim w starości. Syn Georg również był dyrektorem szpitala miejskiego, ale już przy Rogaczewskiego. On ten szpital organizował. Być może powrót dzieci Bauma był spowodowany tym, że mieszkał tu brat ojca, Samuel Baum i cała jego rodzina, zajmująca się handlem i eksportem zboża. W 1831 Samuel Baum miał kantor przy Chlebnickiej 38. Syn Georg mieszkał na terenie szpitala przy Sandgrube, czyli Rogaczewskiego.
źródła:
- A. Januszajtis „Z dziejów gdańskiej naui i techniki” Wyd. Politechniki Gdańskiej 2015
- „Joachim Oelhaf i jego następcy” pod red. A. Szerszewskiego i B. Sieka, GUM 2013
- zapiski z wykładów A. Januszajtisa i P. Paluchowskiego
- „Medycy czasów baroku” Galicyjska Gazeta Lekarska, Pismo OIL w Krakowie
- J.A. Kulmus „Kaitai shinsho” nlm.nih.gov/
- Gedanopedia
- christies.com
- The National Library of Medicine