Ludzie

Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę.

Więzienie

A więc – zasilił szeregi księży uwięzionych na Rakowieckiej. Oto kary, które wspominał w swoich pamiętnikach,  nakładane na kapłana modlącego się głośno w celi oraz niosącego w tych warunkach pomoc duszpasterską swoim współbraciom: „Dwadzieścia dni bez siennika na betonie. Na noc pozwalano mi zostawić w celi metalową miskę. Ona służyła mi za poduszkę. Ponieważ na betonie było bardzo zimno, sypiałem skurczony na stoliku mającym 70 cm długości (…). Silnie świecące przez całą noc światło, prowadzenie na śledztwo, krzyki śledczych, jęki torturowanych”.

Przez ponad miesiąc trzymany był w nieogrzewanej celi na drugim piętrze X Pawilonu. Metody śledcze stosowane wtedy były wyłącznie poniżeniem i torturą. Czeremosz poddany był biciu po całym ciele w tym po głowie, wyrywano mu włosy z brody i głowy, wbijano go na śrubę wkręconą w ścianę, trzymano w celi z zimną wodą na posadzce. Ksiądz trzymał się jednak swojej Bogu złożonej przysięgi. Bogu i ludziom! Podtrzymywał więźniów na duchu i w wierze, odprawiał modlitwy prywatne i msze święte. Spowiadał.

tablica pamiątkowa; autor zdjęcia nieznanyW czasie przesłuchań i tortur, które – należy zaznaczyć – były organizowane i przeprowadzane przez NKWD a funkcjonariusze UB byli w tym wypadku pionkami, bywało ze słyszał: „niech ci klecho teraz pomoże twój Chrystus”, „ot, gadałeś, gadałeś, będziesz siedział. Mamy cię – a artykuł się znajdzie”. Sednem każdej błędnej doktryny jest relatywizm prawdy. Ktokolwiek w dziejach skazuje Chrystusa na śmierć, ten zawsze powtarza gest Piłata, oraz słowa: cóż to jest Prawda?

Do karceru trafiał również w święta kościelne, w tym Boże Narodzenie. Wśród oskarżeń wysuwanych przeciw niemu była przynależność kapłana do AK oraz WiN a także „chęć przejęcia władzy i zmiany ustroju państwa” – z art. 86 par. 1 i 2 Kodeksu Karnego Wojska Polskiego. 30 grudnia 1949 roku skazany został na 15 lat pozbawienia wolności oraz 5 lat pozbawienia praw obywatelskich i honorowych, z tym ze starano się aby omijała go amnestia próbując okresowo zmuszać do zmiany zeznań. Po złożeniu rewizji do Naczelnego Sadu Wojskowego, wyrok złagodzono do 8 lat pozbawienia wolności. Na jego szlaku więziennym w styczniu 1951 roku Mokotów zamieniono na Wronki a następnie Rawicz i powtórnie Mokotów. Widocznie w planach Opatrzności miał świadczyć o Bogu właśnie tam… Wyszedł z więzienia w marcu 1955 roku.

Na „wolności”

Za tortury więzienne zapłacił utrata zdrowia – szwankował przewód pokarmowy i nerki, a w porę przeprowadzona operacja na krótki czas uratowała mu wzrok. Przy wyjściu z więzienia nie szczędzono mu ostrzeżeń i pogróżek. Miał stawiać się regularnie w WUBP w Gdańsku. Oczywiście do parafii wrócić nie mógł. Nie mógł spowiadać, wygłaszać kazań –  jedynie miał prawo odprawiania cichej Mszy Świętej. Ta decyzje zmieniła interwencja sekretarza Episkopatu Polski u dyrektora Urzędu ds. Wyznań. W kwietniu 1958 r. biskup Edmund Nowicki powierzył mu samodzielny rektorat w kościele Mariackim w Gdańsku, a w listopadzie 1960 r. probostwo parafii Ducha Świętego przy Kaplicy Królewskiej w Gdańsku, na co początkowo nie zgodziło się prezydium gdańskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej. Był jednym z ostatnich rehabilitowanych więźniów tamtych czasów, sprawa ciągnęła się do roku 1957. To nie była amnestia – a uniewinnienie od zarzutów. Wydział wyznań miał jednak zastrzeżenia.

Tablica w Bazylice MariackiejKsiądz Przytocki nadal był „nieposłuszny” i „łamiący prawo”, za co stawał wielokrotnie przed komisją do spraw wykroczeń. Władzy nie podobały się popularne wśród wiernych rekolekcje, procesje Bożego Ciała, prace remontowe w Bazylice Mariackiej, oraz m.in działania na rzecz pamięci historycznej, np. odsłonięcie i poświęcenie kaplicy-pomnika ku czci ponad dwóch tysięcy księży zamordowanych podczas II wojny światowej. Pierwsza gdańska manifestacja z okazji święta 11 listopada, przypadła dwa tygodnie przed jego śmiercią – pochód wyszedł z Bazyliki Mariackiej… Przychodzili do niego byli żołnierze ale również robotnicy. To był pierwszy gdański duszpasterz, przez którego czuli się zrozumiani i gdzie otrzymywali realną pomoc. To właśnie tam był zaczątek Solidarności. W wyniku przeżyć więziennych stracił zdrowie w tym stopniu ze przed śmiercią zaczął gwałtownie tracić wzrok. Emigranci polscy we Francji dowiedziawszy się o tym zorganizowali dla niego urządzenie przy pomocy którego mógł poruszać się po budynku bez przeszkód (na zasadzie echolokacji).

Był prawdziwym Żołnierzem Kościoła. W gdańskim okresie swej służby pracował z zaangażowaniem równym swym działaniom w czasie wojny. Piastował różne stanowiska, został nagrodzony wieloma odznaczeniami. Był diecezjalnym przewodniczącym Komisji Duszpasterstwa Rodzin, stał na czele Rady Kapłańskiej diecezji gdańskiej. W 1978 roku ordynariusz gdański, biskup Lech Kaczmarek, mianował go członkiem kapituły Katedry Trójcy Przenajświętszej w Gdańsku-Oliwie. W 1963 roku z kolei papież Paweł VI nadal mu tytuł szambelana papieskiego, a w 1969 roku – prałata honorowego.

Jeśli chodzi o odznaczenia wojskowe – za działalność w Armii Krajowej od władz RP na uchodźstwie otrzymał w 1963 roku Order Virtuti Militari V klasy; został też odznaczony Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Walecznych, złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, we Francji zaś – Krzyżem Kombatantów Europejskich.

Śmierć

Kaplica, gdzie jest pochowany ks. Zator-PrzytockiDuszę oddał Najwyższemu Dowódcy w trakcie sumy, 26 listopada 1978 roku, odprawiając Najświętszą Ofiarę w intencji więźniów politycznych. Pełnił w tym czasie posługę proboszcza Bazyliki Mariackiej w Gdańsku. Na życzenie biskupa Lecha Kaczmarka został pochowany w kaplicy bocznej – poświęconej właśnie przez niego polskiej martyrologii II wojny światowej. Kaplica i jej okolice zachowały ten charakter do dziś, bowiem do dziś środowiska kombatantów i sybiraków uznają to miejsce za swą „kaplicę domową”. Spoczywał w niej do niedawna – Kapłan-Żołnierz pochodzący z Kresów wschodnich, służący bliźnim z Kresów i na Kresach, do końca swoich dni… Jednak kilka miesięcy temu jego szczątki doczesne zostały bez rozgłosu przeniesione do nowopowstałej krypty kapłanów gdańskich w tej samej świątyni.

Ksiądz Zator-Przytocki pozostał niezłomnym całe swoje życie. Żołnierskie doświadczenia czasu wojny i całkowite oddanie Bogu – pomogły mu znieść udręki ponad ludzką miarę. Jak na progu wojny oddał całego siebie do Bożej dyspozycji wśród tych którzy szli na front walk cielesnych i duchowych tak i na początku ubeckiego „śledztwa” przyrzekł sobie: „Jestem żołnierzem Kościoła katolickiego”. Pozostał wierny Bogu, Polsce i bliźniemu – do śmierci.

Miłość ojczyzny – patriotyzm czynu i etyki.

Rozważając życie księdza pułkownika nie można oprzeć się wrażeniu ze był on jednym z najwartościowszych obywateli polskich ostatniego wieku. W tym samym czasie i podobnie jak święty Maksymilian, błogosławieni kapelani Polonii gdańskiej i im podobni, podjął decyzję konkretnej służby, zrobił to w duchu posłuszeństwa, a następnie w każdych warunkach swego życia potwierdzał swą wierność – Bogu, ludziom sobie powierzonym – i Ojczyźnie.

Pseudonim wybrany przez Księdza Przytockiego brzmi w tym kontekście znamiennie. Czeremosz – krótka rzeka, w tzw zapadłym kącie Kraju. Na Kresach – które zawsze wymagają gotowości ich obrony. A jednak kluczowa, aby oddzielić Dobro od zła i bronić powierzonego sobie Dobra do ostatka.

Nienawiść do Kościoła i tych, którzy go reprezentują, przerasta ludzkie uczucia, ma korzenie metafizyczne. Zmieniają się hasła doktryn totalnych. Niekiedy zwalczają się one nawzajem. Łączy je jednak ta sama pasja eksterminacyjna wobec wszystkiego co katolickie a więc włączające Chrystusa w nurt ludzkiego życia. Znak to niezawodny. Ksiądz Przytocki, tak samo jak ksiądz Rogaczewski oraz święty ojciec Maksymilian – oni wszyscy ponieśli swą ofiarę do końca. Oni i im podobni wiedzieli po prostu, czyją zabawką staje się ten który nie chce być narzędziem Bożym.

„Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę” (J. Liebert, „Jeździec”).

Maria Smolińska

przewodnik po Biskupiej Górze

Literatura:

  • Józef Zator-Przytocki: Pamiętniki z lat 1939–1956. 1987 (Aspekt)
  • Piotr Szubarczyk: http://mtrojnar.rzeszow.opoka.org.pl/ksieza_niezlomni/jozef_zator-przytocki/
  • film pod tytułem: „Józef Zator Przytocki pseudonim Czeremosz”. 2017 (TVP3 Gdansk)
  • biogram w: Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944–1956. Słownik biograficzny, t. I
  • relacje ustne osób znających Księdza osobiście
  • Maria Winowska: Szaleniec Niepokalanej – ojciec Maksymilian Kolbe. 1954 (Veritas, Londyn)

Dodaj opinię lub komentarz.