Poniższa fotografia ukazuje skrzyżowanie ulicy Bohaterów Monte Casino z ulicą  Powstańców Warszawy (wówczas Seestrasse i Nordstrasse). Taki układ zabudowy i ulic już nie istnieje. Jest tu końcówka deptaka zwana placem Przyjaciół Sopotu, tunel dla samochodów pod ziemią, a bardziej po prawej Multikino.

Skrzyżowanie Powstańców Warszawy i Bohaterów Monte Cassino

Oba narożne budynki zostały zniszczone  w 1945 r. Po lewej hotel Werminghoff, po prawej hotel Hortensja. Hortensja jest starsza od Werminghoffu, ale właścicielem obu budynków była ta sama osoba: Hugo Werminghoff. Hotel z lewej powstał w 1897, hotel z prawej wcześniej, ale został kupiony w 1898 i doczekał się trzech przeróbek: w 1902, 1907 i 1919.

Hortensja została wybudowana przez kapitana żeglugi i ławnika o nazwisku Gromsch, prawdopodobnie w połowie XIX wieku. Był to dom mieszkalny z piekarnią Ludwiga Bromberga, wydawnictwem gazety „Zoppoter Anzeiger” oraz sklepem mięsnym Otta Krecha. Werminghoff przerobił dom na hotel. Pierwszej przebudowy dokonał Carl Kupperschmitt.

Willa Hortensja, róg Nord i Sudstr., naprzeciw Kurhausu położona, poleca swoje wygodnie urządzone pokoje z balkonami, dobremi łóżkami, ranną kawą i usługą w sezonie tygodniową. Wodociągi i kanalizacja znajdują się w domu. – reklama w sopockich przewodnikach

Drugiej przeróbki dokonał Adolf Bielefeldt. Budynek otrzymał witryny, liczne balkony i loggie. W 1911 r. kupił go Erich Stumpf (ten Stumpf z jubilerskiej rodziny), który zresztą już od 7 lat miał tu  sklep. Po ostatniej przeróbce od strony Monte Cassino usadowił się sklep tytoniowy, a także zakład fryzjerski „Ufryzowany Figaro” (Figaro der Coiffeur). Na narożniku oczywiście Stumpf. To był dobry adres – molo, plaża, hotele i kasyno.
Ten modny salon fryzjerski od 1921 r. prowadził Polak Vinzent Wodyński. Był przystojny i miał wtedy 32 lata. Nazwa była odrobinę „operowa”, bowiem mistrz  fryzjerstwa uwielbiał Mozarta. Sam śpiewał w polskim chórze „Lutnia”. Cały lokal był wytworny, z polską obsługą, tylko dla pań, na wszystkie święta państwowe Wodyński wywieszał biało-czerwone flagi.
Trochę jego historia przypomina los Leona Trzebiatowskiego – może pamiętacie: wywieszał na Grunwaldzkiej polskie flagi nad siedzibą oliwskiego organu NSDAP i został rozstrzelany.

Wodyński wywieszał polskie flagi i też spotkał go ten sam los. Również 1 września został aresztowany i przewieziony do Viktoriaschule. Został pobity do nieprzytomności i pierwszym transportem dowieziony do KL Stutthof. Stamtąd zabrano go do KL Sachsenhausen, gdzie został zamordowany 22 maja 1940 r.

Leon 22 marca, Vinzent 22 maja.

Hortensja w 1937 r.  otrzymała nazwę „Viktoria”. Zakład fryzjerski przejął Hugo Martini, który wcześniej miał salon w Domu Towarowym Mendelsohna, a wszystko odeszło w niepamięć w 1945-tym.

Anna Pisarska-Umańska

Na podstawie: 

Hanna Domańska „Magiczny Sopot”, Polnord-Wyd. Oskar, 2007

Dodaj opinię lub komentarz.