Niedaleko Nottingham, a jeszcze bliżej Sheffield, położony jest najstarszy, bo powstały w 1951 roku, angielski Park Narodowy „Peak District”. Nie mogłem sobie odpuścić, aby go nie zobaczyć. Wrażenia miałem dwuznaczne. Jak na pierwszy park narodowy, to spodziewałem się czegoś bardziej spektakularnego.
Choć z drugiej strony, droga Arthura, nazwana zapewne na cześć Sir Arthur’a Conan Doyle’a (który park uczynił miejscem niektórych swoich opowieści), przechodząca następnie w Winnats Pass, prezentuje się całkiem ciekawie, zaś zdobycie malutkiego niepozornego pagórka o wysokości zaledwie 517 m.n.p.m. o intrygującej nazwie Mam Tor, wycisnęło ze mnie poty na miarę zdobywania Szrenicy w Karkonoszach. Albo się starzeję, albo nie wszystko co wygląda z daleka jak Gubałówka, jest tak proste do zdobycia.
Nazwa wzniesienia Mam Tor , w swobodnym tłumaczeniu „Macierzyste Wzgórze” wzięła się stąd, że częste obsuwiska na jego wschodniej ścianie spowodowały powstanie wielu malutkich pagórków u podnóża.
Nieopodal tego wzgórza znajdują się jaskinie: Blue John, Speedwell, Peak i Treak Cliff. Zaciekawiła mnie pierwsza z nich, ze względu na to, że wydobywa się w niej półszlachetny minerał, fluoryt z pasmami purpurowo-niebieskimi i żółtymi. Ta jaskinia jest nadal czynną kopalnią i tak należy ją traktować – jako dostępną dla zwiedzających w sezonie letnim kopalnię minerału. Wrażenia ze zwiedzania jaskini znów ambiwalentne. Nie będę czarował: znam ciekawsze jaskinie.
Ze szczytu Mam Tor można udać się w szeroką, wygodną ścieżką turystyczną w kierunku wzgórz Back Tor oraz Lose Hill.
Na wzgórzu Back Tor warto zatrzymać się dłużej, gdyż rozciąga się z tego wzgórza dość przyjemny widok. I muszę przyznać, że trasa ta nie należy do trudnych, można pokonać ją rowerem, zaś piechotą przejście z Mam Tor do Lose Hill zajmuje niecałe 2 godziny, pod warunkiem, że absolutnie się nam nie śpieszy.
Zaś zejście ze wzgórza Lose Hill do miasteczka Hope w którym jest przystanek kolejowy, nie zajmie nam więcej niż 50 minut.
Do wzgórza Mam Tor możemy się dostać na dwa sposoby: jadąc pociągiem z Sheffield (lub z Manchester) i wysiadając na stacjach Hope lub Edale. Jeśli wysiądziemy w Hope, to musimy piechotą udać się do wioski Castleton. Zajmie to nam około 30 minut.
W Castleton warto zajrzeć do sklepików oferujących biżuterię i inne wyroby ze wspomnianego wcześniej minerału zwanego „Blue John”. Minerał jest naprawdę piękny, a wyroby wyjątkowo intrygujące. Następnie, idąc drogą Arthura, możemy podziwiać przepiękną przełęcz Winnats Pass.
Jest to jednocześnie przełęcz i wąwóz wapienny. Droga wije się przez szczelinę, otoczoną strzelistymi wapiennymi skałkami. Kiedyś uważano, że przełęcz powstała jako gigantyczna, zapadnięta jaskinia, jednak aktualnie uznaje się, że był to wąwóz między rafami koralowymi. Nazwa przełęczy pochodzi ze zniekształcenia pierwotnego brzmienia „wind gates” (bram wichrowych). Ponadto, miejscowa legenda głosi, że przełęcz jest nawiedzana: po tym, jak młoda para została zamordowana przez okolicznych górników.
Na szczyt Mam Tor możemy się również udać z drugiej strony, od strony przystanku kolejowego Edale. Bez względu, który wariant wybierzemy, przeznaczmy na zdobycie szczytu około dwóch godzin.
Zbigniew Pastuszka